amelka
| 16-02-2015, 16:47:15
Wiedziałam, że [to imię to wielki spoiler, więc będziesz musiał poczekać, aby przeczytać o tym za chwilę]nie jest niczym dobrym.
Mówię o Franku Irvingu z "Sleepy Hollow", oczywiście, który w tym tygodniu ujawnił, że jest w każdym calu po stronie Henry'ego jak podpisał nieświadomie odpowiedni kontrakt własną krwią.
To ma sens: Kiedy nie musiałeś zapłacić prawnikowi czegoś co byłeś mu winien?
Z powiązanych wiadomości: Katrina, weź się w garść! Tylko dlatego, że ubierasz się jak Bad Willow nie znaczy, że musisz się zachowywać jak ona!
Przyjrzyjmy się temu co miało miejsce w "Spellcaster".
DO DIABŁA | Pracownicy w domu akcyjnym katalogują pewne nowo dostarczone dobra, w tym dziennik sławnego uczonego magii. Ale kiedy pracownica zostaje sama, nagle podejrzana postać pojawia się za nią. To gość, który wygląda trochę jak Alanis Morissette z ery "Jagged Little Pill" w kapeluszu pielgrzyma, a on naprawdę, naprawdę chce tej książki. (Uwaga: To jest Johnathon Schaech z "Szaleństwa młodości"). Podcina swoje nadgarstki, mówi coś co brzmi jak parseltongue i potem chwyta dziennik. Tymczasem nieszczęśliwa pracownica i ochroniarz, który przybył jej na pomoc chwycili się za swoje twarz i zaczęli krzyczeć. Przykro mi ludzie, ale powinniście wiedzieć, że lepiej nie wtryniać się w rzeczy kogoś kto jest tak wyraźnie straszny.
MIEJSCE, MIEJSCE, MIEJSCE | Po drugiej stronie miasta, lekko spanikowana Abbie pojawia się w obcym domu i zastanawia dlaczego Ichabod wezwał ją tutaj. Okazuje się, że myśli o kupnie domu, a chce usłyszeć jej zdanie o domu z trzema sypialniami. Jak Abs wyjaśnia wszystkie eufemizmy pośredniczki nieruchomości i Ich wziął kilka mini babeczek, przyznaje, że potrzebuje kilku bardzo ważnych rzeczy (oceny kredytowej i źródła dochodu, na początek), zanim może poważnie zacząć myśleć o wyprowadzeniu się z chatki Corbina i zamieszkaniu w nowym miejscu, "najlepiej z granitowymi blatami". (Heh)
Abbie mówi mu potem o trupach w domu aukcyjnym, których krew zagotowała się im w ciałach, i pokazuje mu zdjęcie tego co zostało skradzione. Rozpoznaje w tym Wielką Księgę Zaklęć, repozytorium jakieś poważnej mocy, i sugeruje, że powinni skonsultować to z ich własnym ekspertem od magii, aby dowiedzieć się czegoś więcej.
PROBLEMY CZAROWNICY | W archiwum, Abbie ma przyjaciela z Quantico, który pomaga uzyskać obraz Alanisa z odbitych powierzchni na nagraniu z monitoringu. Chociaż Ich wydaje się być zaskoczony przez "piksele", wszyscy schodzą na ziemię, kiedy Katrina - której moce zyskują na sile im więcej ćwiczy - rozpoznaje mordercę z domu aukcyjnego jako wielebnego Solomona Kenta.
Krótko o czarnym charakterze: Kent był purytańskim pastorem/potężnym czarownikiem w latach 90. XVII wieku w Salem w Massachusetts, i babcia Katriny, Helena, była w jego parafii i sabacie. Przypadkowo zabija obiekt swojego uczucia, potem wykonuje zaklęcie, które sprawia, że wygląda jak demon, aby to wydawało się, że wykonał pracę dla Pana jak ją zabił. Helena zachęcała go, aby się przyznał, więc ujawnił ją jako czarownicę i została powieszona. Bum, procesy czarownic z Salem. Kiedy sabat Heleny ostatecznie dopadł Kenta, wygnali go do Czyśćca, ale uciekł jak Moloch został zamordowany.
Ichabod cytuje Edwarda R. Murrowa (Och, Crane, już zdobyłeś moje serce) i potem zauważa, że księga czarów nie jest kompletna, celowo: Kent będzie musiał znaleźć drugą połowę w celu osiągnięcia swojego celu, którym jak Ich teoretyzuje jest sprowadzenie swojej purytańskiej miłości z martwych.
MROCZNOŚĆ WE MNIE POTWIERDZA, ŻE MROCZNOŚĆ JEST W TOBIE | Świadkowie i Katrina śledzą Kenta do magazynu, gdzie odnajduje zaginione strony dziennika; zanim akcja ma miejsce, Ichabod pyta Abbie czy myślała o tym jak życie przed nimi będzie wyglądać. Odpowiada, że nie, ale potem zgadzają się, że muszą walczyć o dobre rzeczy, aby nie zatracić się w sposób w jaki to miało miejsce z Kentem. Potem zły kaznodzieja pojawia się i odrzuca ich ze swojej drogi, mistycznie.
Jak Świadkowie są powaleni, Kent stawia czoła Katrinie i mówi jej: "Jeśli czarownice są na tym świecie, to z mojego powodu". (Uwaga: Czuję, że to oświadczenie byłoby bardziej hardkorowe jakby nie zrobił tego dziwnego ruchu z rozpostarciem peleryny). Potem przywołuje dwa krwiste potwory, które ścigają Abbie i Ichaboda, przekonuje Katrinę do użycia jakiejś czarnej magii (ciekawe, co?) i ucieka z resztą dziennika.
WITAMY Z POWROTEM | Wracając do domku w lesie, Ichabod przypomina jak podsłuchał Kenta, kiedy mówił coś o byciu podróżnikiem, co porusza wspomnienie Abbie o zaklęciu w notatniku Grace Dixon. Składają wszystko do kupy, że Ken nie chce sprowadzić swojej miłości, chce otworzyć portal czasowy i wrócić do niej. To może prawdopodobnie zmienić ich życie na zawsze, więc oni - i Irving, na zaproszenie Abbie - zbierają kilka rzeczy, aby pokonać Kenta. Och, a Katrina bierze drzemkę.
W lesie, Kent otwiera portal, ale kworum Zespołu WTF pokonuje go zanim może cofnąć się w czasie. Obezwładniają go, potem Crane zaczyna bić go, aż Abbie musi odciągnąć swojego partnera.
Ale gdzie jest Irving, pytasz? Och, po prostu kradnie księgę czarów i łamie Kentowi kark, potem kłamie Świadkom o tym. Frank, jestem wstrząśnięta i rozczarowana. Później, Ichabod zastanawia się nad Kentem - "ta osoba mogła tak łatwo zdradzić ludzie, którzy ufali i polegali na nim najbardziej" - kiedy Irving dostarcza księgę Henry'emu (!), który odzyskał formę po zabiciu (?) pewnych zbirów na motelowym parkingu, a Katrina próbuje użyć magii, ale nie może powstrzymać się przed użyciem czarnej magii. I przez to mam na myśli, że "kompletnie wysysa życie z przedmiotu jej magii, a potem przemienia go w pył, kiedy jej oczy stają się mleczne". To powinno okazać się być czymś ciekawym jak finał szybko się zbliża.
Teraz twoja kolej. Co myślisz o odcinku? Napisz w komentarzu!