marek1211
| 16-02-2015, 01:09:47
To czas dla fanów "CSI", aby pożegnać się z Nickiem Stokesem.
Chociaż niedzielny dwugodzinny finał rozwiąże długą na sezon historię Mordercy z Gig Harbor, wszystkie oczy będą prawdopodobnie zwrócone na George'a Eadsa, jak oryginalny członek obsady odchodzi z serialu po piętnastu sezonach. "Serwujemy dwie sprawy" - mówi producent wykonawczy Don McGill.
"Z jednej strony musieliśmy zakończyć historię sezonu i mieć ekscytujące zakończenie, a w tym samym czasie musieliśmy naprawdę oddać hołd postaci Nicka i dać George'owi Eadsowi i Nickowi Stokesowi odejście z serialu. Mam nadzieję, że fani będą zadowoleni z wyniku".
Kiedy Russell (Ted Danson) i spółka pozostają skupieni na powstrzymaniu psychopaty Paula Winthropa (Mark-Paul Gosselaar), Nick stawia czoła trudnej decyzji, kiedy otrzymuje szansę na prowadzenie swojego własnego laboratorium CSI w San Diego. "Nick zmaga się z decyzją, ale, jak wszyscy nasi członkowie CSI, jest żołnierzem, nawet chociaż ta rzecz nieco go gryzie" - mówi McGill. "Rozwiązujemy historię seryjnego mordercy i potem to przynosi wielki finał, gdzie wybór Nicka wychodzi na pierwszy plan. Naprawdę widzimy jak zmaga się z tym i widzimy jak szuka pomocy przy tej decyzji od... ludzie, którzy są mu najbliżsi i którzy byli z nim przez tą całą przejażdżkę".
Rzeczywiście Nick zwraca się do kolegów Sary (Jorja Fox) i Grega (Eric Szmanda) po poradę, co ostatecznie prowadzi do refleksji na temat tego jak Nick rozwinął się w czasie serialu. "Ewolucja Nicka Stokesa od odcinka pilotowego do teraz była naprawdę bogatą historią postaci, która zabrała go od bycia młodym agentem CSI, którego mentorem był Grissom [William Petersen] do gościa, który odziedziczył wiedze Grissoma" - mówi McGill. "więc, to miało sens, aby rozważyć ten pomysł, gdzie Nick przejdzie do 'stania się' Grissomem w innym laboratorium i zarobić na nazwisko i reputację jako dyrektor laboratorium. To wydawało się jak logiczne zakończenie i kulminacja historii tej postaci od odcinka pilotowego".
I to bogactwo historii postaci sprawiło, że McGill postanowił dać Nickowi szczęśliwe zakończenie. "Postać Nicka jest taka kluczowa dla serialu i, w mojej głowie, sukcesem serialu, gdzie nie było nigdy żadnej dyskusji o zabiciu Nicka" - powiedział. "Zawsze czuło się, że postać jest zbyt ważna i kochana - nie tylko przez fanów, ale przez tych za kamerą. Zawsze zamierzaliśmy dać Nickowi emocjonalne i poruszające zakończenie, i takie, które również pozostawi otwarte drzwi na powrót Nicka. San Diego nie jest tak daleko od Vegas, więc kto wie? Tutaj może być 'CSI: San Diego'!"
Kiedy Nick dożyje do walki kolejnego dnia, nie z każdą postacią tak będzie. "To możliwe, że Paul Winthrop w jakiś dziwny sposób będzie śmiał się ostatni" - zdradza McGill. "Jest cliffhanger. Mieliśmy świetną tradycję naszych postaci w niebezpieczeństwie i, tak, pozostawiamy naszych widzów w z pytaniem o los jednego z naszych bohaterów". Współproducent wykonawczy Chris Barbour, który napisał odcinek, dodaje: "Poświęcenia zostają poczynione, które będą mocno ciążyć na Russellu jak zmierzamy do kolejnego sezonu".
Ale czy będzie kolejny sezon? Chociaż długo emitowany dramat kryminalny stracił trochę widzów odkąd został przeniesiony na niedzielne wieczory, McGill pozostaje pełen nadziei, że serial będzie w stanie rozwiązać swoje cliffhangery w kolejnym roku.
"Przygotowaliśmy koncepcję finału z cliffhangerem dla stacji i bardzo mocno popierali ten pomysł" - powiedział McGill. "Oczywiście, jest wiele dyskusji o losie CSI w kolejnym roku, a na podstawie wszystkiego co wiemy, serial się nie kończy. Mieliśmy pracować mając to w głowie i zrobienie cliffhangera wydawało ię tylko naturalne dla nas. Nie wiedzieliśmy co wydarzy się dokładnie, ale mamy wiele nadziei, że powrócimy, i, w tym momencie, stacja nie dała nam żadnych sugestii, że tak nie będzie w tym przypadku. Finał pozostawia nas z pewnymi niedokończonymi sprawami, które chcielibyśmy zakończyć w kolejnym sezonie".