marek1211
| 03-02-2015, 02:30:03
W czasie dziesięciu sezonów, ulubiony rodzinny dramat CW o łowcach demonów "Nie z tego świata" zbadał wiele iteracji swoich głównych postaci Sama (Jared Padalecki) i Deana (Jensen Ackles) Winchesterów.
Chłopaki zaczęli jako chłopcy z misją znalezienia swojego ojca, który nie wrócił do domu po polowaniu. Dean był kwintesencją pierworodnego i starszego brata - często nadopiekuńczy, próbujący zastąpić swojego ojca, zmuszony do bycia mężczyzną w domu w młodym wieku, zazwyczaj rodzaj faceta, który "strzela najpierw". Sam był bardziej uczonym i wrażliwy na zewnątrz, próbując kroczyć swoją własną drogą, i szczególny od dzieciństwa w sposób w jaki tylko nadprzyrodzone seriale mogą to pokazywać. Pod wieloma względami te dwie postacie były bardzo różne, ale zawsze były związane przez głęboką miłość i braterstwo, a wielokrotnie zostało udowodnione jak silną siłą są, kiedy są razem, walcząc z czymkolwiek co pojawiło się na ich drodze ramię w ramię.
"Możemy nie mieć siły tych pozaziemskich stworzeń, ale możemy nadal walczyć, możemy nadal coś zmienić, i zamierzamy robić to aż już dłużej nie będziemy mogli" - mówi Ackles. "Ta misja przyniosła go tam, gdzie jest teraz. Bez względu na szanse i jakie są przeciwności, zawsze jest sposób, aby walczyć. I myślę, że to jeden z wielkich tematów naszego serialu [w ogóle]. Mamy tę mentalność 'nigdy nie poddawaj się' - nigdy nie rezygnuj z siebie i nigdy nie rezygnuj z innych".
"Myślę, że to naprawdę sprowadziło braci tam, gdzie znajdują się tutaj" - dodaje. "Nawet chociaż było dużo złej krwi między nimi, i były wszelkiego rodzaju różne wariacje Sama i różne wariacje Deana, myślę, że u podstaw tego wszystkiego jest to połączenie, którym jest rodzina, że są braćmi, a to jest coś z czego nigdy, przenigdy nie zrezygnują - bez względu na to w obliczu jakiej sytuacji się znajdą. To daje im dumę i potężną odporność na zło, z którym walczą przez cały czas. I to, moim zdaniem, jest miejsce, w którym są dzisiaj: jest rozwiązanie między dwójką z nich, gdzie wiedzą, że: 'Tak, mogę pójść tą drogą zniszczenia... ale jakiekolwiek to będzie, zamierzamy zrobić to razem, i być dla siebie wsparciem, i zamierzamy walczyć z tym i znaleźć sposób na wyjście, ale jeśli nie ma sposobu, zamierzamy zakończyć to stylowo'".
I jak serial nie wykazuje żadnych oznak spowolnienia - serial po prostu otrzymał wczesne przedłużenie o jedenasty sezon - będzie jeszcze kilka wersji Sama i Deana przed nami.
Złapaliśmy Acklesa, aby porozmawiać o tym, gdzie Dean jest w dziesiątym sezonie i jakie kluczowe momenty z poprzednich sezonów najbardziej wpłynęły na to kim jest dzisiaj.
Dean wydaje się jakby prawie pogodził się z faktem, że może będzie musiał żyć ze Znakiem Kaina przez jakiś czas, jeśli nie na zawsze, a on podejmuje wielkie kroki, aby to opanować, ale są momenty, które zmuszają go do tłumienia tak bardzo tego kim jest, więc jak długo będzie w stanie zrobić to zanim po prostu powie: "Pieprzyć to, nie mogę tak żyć"?
"Czysty Dean" jest tym jak go nazywam, ale ostrzeżenie przed spoilerem jest takie, że to nie potrwa ta długo. Jak zobaczymy w kolejnym odcinku, zaczyna się trochę chwiać. To trochę wbrew jego naturze; to wbrew jego kodeksowi; to nie jest to kim jest. I pewnie, może wyczyścić to nieco, ale ostatecznie, jest trochę jak facet, który lubi hamburgera i frytki, więc myślę, że mentalna chęć posiadania czystej głowy i chęć dokonania pewnych nowych życiowych wyborów to jest dobra rzecz, a to nadal będzie ciążyło na nim, ale z punktu widzenia widzów, lubię mojego Deana, który jest tego rodzaju gościem od hamburgera, frytek i piwa.
Historia Deana w tym tygodniu jest bardzo wewnętrzna i bardzo emocjonalna, w przeciwieństwie do poprzednich sezonów, gdzie historie były budowane w kierunku starć z "wielkim złym". Jakie są dodatkowe wyzwania w tym?
Naprawdę wielki zły nie doszedł jeszcze do skutku. Wierzę, że tak będzie; wierzę, że budujemy coś w tym kierunku, a zaczniemy oglądać to w kolejnych kilku odcinkach. Więc to mówiąc, myślę, że to jest jego krzyż, który musi teraz dźwigać; to jest jego ciężar; to jest to z czym musi sobie radzić. I zawsze trzyma w sobie wiele rzeczy, co doprowadza jego bracia do szaleństwa, ponieważ Sam chce być tutaj, aby pomóc, ale jeśli Dean nie pozwoli mu pomóc albo nie powie co się dzieje, naprawdę nie może za wiele zrobić. Więc nawet chociaż Dean próbuje pokazać odwagę na twarzy i zmierzyć się z tą rzeczą, jak mierzy się z większością przeciwności losu, naprawdę wie, że nie ma żadnej wskazówki co do tego jak z tym walczyć. Zobaczymy w kolejnych odcinkach jak Dean mówi: "Słuchaj, nie mogę nic zrobić w tej sprawie, więc możemy równie dobrze wrócić do tego co robiliśmy". I to naprawdę jest jego próba powiedzenia: "Słuchaj Sam, nie ma niczego co możesz zrobić; nie ma niczego co mogę zrobić; i możemy równie dobrze zrobić coś w czym byliśmy dobrzy aż nie będę mógł robić tego już dłużej". To trochę jak stałe pogarszanie się sytuacji - powolne podupadanie - dla Deana. To jest jak tykająca bomba, a naprawdę zaczynamy zdawać sobie sprawę, że nie ma sposobu, aby ją rozbroić.
Jest taki rozdźwięk co do mrocznego Deana, którego zaczynamy widzieć teraz, w przeciwieństwie do początku dziesiątego sezonu, gdzie tak, był demonem, ale był lżejszy i o wiele zabawniejszy, co było same w sobie przeciwieństwem tego Deana z trzeciego sezonu, który miał koszmary, że zostanie przemieniony kiedyś w demona.
Sposób w jaki to pojawiło się u niego w trzecim sezonie - wiesz, warczący, demoniczny, szalejący psychopata - to były tego rodzaju demony, z którymi Dean musiał poradzić sobie [w tym miejscu], więc podświadomie to było tak jakby uosabiał demona jeśli miałby być takim. I pomyślałem, że to miało sens, ale potem pomyślałem, że to byłby miłe zestawienie do tego, kiedy został przemieniony w coś zupełnie innego, że cała ta wina i cały ten ciężar, który musiał nosić przez te wszystkie lata by zniknął. Nie musiał już dłużej tego nosić, więc zamiast być jakimś maniakalnym, wkurzonym, złym, mającym zaciśnięte zęby demonem, on prowadziłby beztroskie i miłe życie - lub przynajmniej miłe demoniczne życie. Myślałem, że to byłoby ciekawe i to może pozwoliłoby na pewne kolejne ciekawe sceny, szczególnie z Crowleyem, który jeśli nie może uzyskać zrozumienie kogoś kto jest tak niepoważny i nie dba o nic, szczególnie swojego szefa, wydawało się, że to będzie doprowadzać go do jeszcze większego szaleństwa niż po prostu ktoś kto był palantem i kimś nieposłusznym. Nie chciałem grać Deana jako tego nieposłusznego, rozwydrzonego syna czy kogoś w tym stylu. Chciałem, aby był jak: "Pieprz się. Pieprz się i wszystko co chcesz, abym zrobił. Zamierzam zrobić to co chcę, ponieważ wiesz co? Nie obchodzi mnie to". Dla mnie, to było nawet bardziej szalone w mojej głowie, więc to jest to co próbowaliśmy zrobić, a to była miła lżejsza przerwa od tego na czym spędziliśmy cały dziewiąty sezon jeśli chodzi o Deana.
Były czasy, kiedy Dean jako demon wydawał się szczęśliwszy niż kiedykolwiek go widzieliśmy.
Kochałem Demonicznego Deana, a chciałbym rozciągnąć to nieco dłużej, ale szczerze mówiąc, nie wiemy czy nie jest już całkowicie demonem. Myślę, że jest znak zapytania, która nadal gdzieś tam się czai. Ale kiedy wyszedł z Czyśćca, i był jak: "To jest miejsce, do którego należę: szalona jazda w dół ulicy z moim bratem przy boku". "Myślę, że to są moment, w których jest najszczęśliwszy. Pewnie, to długa droga, a on wie, że będą wszelkiego rodzaju złe rzeczy, którym będzie musiał stawić czoła, ale to miejsce, w którym kwitnie, i to miejsce, do którego należy, a on wie to teraz.
Jak lata mijały, Dean zmienił się i rozwinął, a także był pod wpływem rzeczy, które widział i zrobił w sposób, który pozwolił ci grać wiele różnych wersji jego. I potem były czasy, kiedy ktoś inny pojawił się i podjął tej bardzo złożonej postaci, jak w nadchodzącym odcinku dziesiątego sezonu "About A Boy".
Dylan Everett gra młodego Deana [w "About a Boy"], wymiata w tym. Oto dzieciak, który grał młodszą wersję Deana wcześniej, ale t był młody Dean, a tutaj i teraz on zmienił się, aby zagrać obecnego Deana w młodszym ciele, a pojawiając się na planie i podejmując postaci, która była grana przez innego aktora przez tak wiele lat, i dając występ taki jak on, jako członek widowni i jako wielki fan serialu i jako ktoś kto jest bardzo opiekuńczy wobec tej postaci, którą grałem przez ostatnie dziesięć lat, byłem pod bardzo wielkim wrażeniem i byłem bardzo zadowolony.
Jesteś fanem „Nie z tego świata”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.