Arek Tobiasz
| 24-01-2015, 23:46:55
Jeśli finał drugiego sezonu "Kochanek" - który zakończył się z Savi (Alyssa Milano) jak miała na nakryć swojego byłego męża i młodszą siostrę na migdaleniu - sprawił, że miałeś niepokój w swoich oczach, możesz chcieć pozostać w takiej pozycji, kiedy letni dramat powróci na ABC tego lata.
Aktorka serialu Jes Macallan powiedziała, że nie będzie znacznego upływu w czasie, aby zneutralizować następstwa długo odkładanego spiknięcia między jej Joss a Harrym (Brett Tucker) - albo poradzić sobie z nieplanowanym odejściem Milano z serialu przed tym jak serial przeniósł produkcje do Vancouver.
"Rozpoczynamy tak, gdzie skończyliśmy" - zdradza Macallan. "Po prostu rozmawiałam z producentami, mówiąc: 'Co zamierzacie zrobić z tym?' ale oni byli jak: 'To jest genialnej!'" I nie było żadnej "dziwności" związanego z komputerową Savi, również, dodaje aktorka.
Z dramatycznego punktu widzenia, decyzja ma sens, twierdzi Macallan. "Naprawdę myśleliśmy, że będziemy musieli zrobić skok w czasie, ale jakoś to rozgryźli. Dlaczego uciekać od dramatu [finału drugiego sezonu] i być jak: 'Oto mamy nasze postacie sześć miesięcy później?'" - mówi. "To czuło się jak niedźwiedzia przysłucha. Każdy ma wielkie wiadomości przed sobą. Karen jest na telefonie z lekarzem, April miała córkę, która obejrzała wiadomości, dowiadując się, że jej ojciec żył i teraz jest martwy. Powróćmy do tych chwil. I to jest to co robimy. Jestem podekscytowany".
Macallan mówi, że rozumie "bolesną" decyzję Milano, aby nie kontynuować pracy przy serialu - "jest mamą, nie może przenieść się do Vancouver" - ale jak przetworzyła wiadomość, powiedziała, że zaczęła się zastanawiać: "Dobra, kto nowy się pojawi? Co wydarzy się dalej?"
I co Macallan myśli o podzielonej odpowiedzi fanów "Kochanek" na to, że Joss i Harry wreszcie poddali się pokusie ich zakazanego przyciągania? "Podoba mi się to! to jest to czego chcieliśmy" - mówi. "Po prostu chcieliśmy rozpocząć dialog, zawsze, a to udało nam się osiągnąć".
"Widziałam reakcje, byłam tak szczęśliwa, że każdy nie był wkurzony" - dodaje Macallan. "To wszystko czego chcieliśmy, aby zakończyć ten sezon z: 'Och, cholera, nie możesz zrobić tego!' Ludzie buli jak: 'Rozumiem'. Naprawdę mieli wiele miłości tutaj, a to po prostu miało miejsce".
Podekscytowany tym, że "Kochanki" nie zrobią skoku w czasie w trzecim sezonie? Jakieś nadzieje co do tego, która aktorka może zostać dodana do głównych postaci? Nadal zmagasz się z odejściem Milano? Napisz w komentarzach!