Streszczenie "Żony idealnej": Sprawdzian w kuchni


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 19-01-2015, 00:24:19


Streszczenie

Alicia Florrick prawie zawsze wygrywa, ale to nie znaczy, że zawsze ma rację.

W ostatnim odcinku "Żony idealnej", nasza bohaterka oburza się na jej prawniczych partnerów za podjęcie ogromnej decyzji o przyszłości ich firmy bez skonsultowania tego z nią - tylko, aby otrzymać wysokiej klasy odpowiednik wzruszenia ramionami i rozdrażnione "Kobieta, proosszę".


Oglądanie jak Diane i Cary bezpardonowo zajmują się pracą związaną z ważnym klientem, kiedy Alicia staje się w pełni zaangażowana w jej kampanię na stanowisko prokuratora stanowego okazuje się być fantastyczne na dwóch poziomach: Po pierwsze, to łata dokuczliwą, długą na sezon dziurę w fabule, która wiąże się z tym, że imienni partnerzy Florrick-Agos-Lockhart nigdy nie zastanawiali się (na ekranie) odnośnie tego czy Alicia może/powinna startować na urząd niespełna rok po założeniu własnej firmy. I po drugie, to tworzy jeszcze kolejną nutę napięcia w skomplikowanej sieci relacji, którą showrunnerzy Robert i Michelle King snuli w ciągu ostatnich sześciu sezonów.

Podżegającym do tego wydarzeniem w starciu Diane i Cary kontra Święta Alicia okazuje się być utrata Neila Grossa/Chum-Hum jako klienta, dzięki mniej niż efektywnej reprezentacji firmy w czasie procesu rozwodowego miliardera? Używając filozofii "jeśli nie możesz pokonać ich, dołącz do nich" (albo "zbankrutujemy bez jakieś zastępstwa za te utracone przychody"), Diane i Cary działają szybko, aby wyciągnąć pysznego wroga Davida Lee z jego sojuszu z Davidem Canningiem i umieścić go znów w ich drużynie. Kiedy Alicia dowiaduje się, że to wszystko miało miejsce w czasie jej bardzo długiej debaty kandydatów na prokuratora stanowego, ona zaskakująco, prawie irytująco jest oburzona. "Nie możecie po prostu..." - mówi, potem ponownie to analizuje. "Jestem imiennym partnerem. To jest decyzja nas wszystkich".

Chociaż Diane jest gotowa z kontrą: "Nie, nie jest Alicia - już nie. Startujesz na prokuratora stanowego - to była decyzja nas wszystkich" - mówi, i tak, panna Lockhart ściąga swoje okulary w połowie rozmowy jak zupełny szef. Diane dodaje, że Alicia początkowo powiedziała, że start na urząd był po to, aby pokonać Castro (aka gościa, który fałszywie oskarżył Cary'ego), ale jak on już nie bierze udziału w wyścigu, nasuwa się pytanie: "Dlaczego nadal w tym tkwisz?"

Alicia staje się jeszcze bardziej wkurzona na to co brzmi jak zupełnie ważne pytanie, wybuchając, że Diana nigdy nie postawiłaby takiego pytania męskiemu kandydatowi. Alicia ma duży sztab w kampanii, 38 tysięcy darczyńców i myśli, że uczyni prokuraturę lepszą. "Tutaj? Masz problem z tym?" - Alicia kipi, zanim obraca się na pięcie i wędruje do swojego biura.

Kłopot w tym, że Diane i Cary nie mają problemu z tym. Mają problem z tym, że Alicia myśli, że może startować na publiczny urząd traktując to jak pracę na pełen etat, ale również nadal mieć równe prawo głosu co do przyszłości biznesu, który jest już najwyżej na drugim miejscu na jej liście priorytetów. Czy to ta sama Alicia, która rozpoczęła piąty sezon z radosną decyzją, aby dołączyć do Cary'ego zostawiając Lockhart-Gardner i zaczynając ich nowe własne przedsięwzięcie biznesowe?

Słuchaj, nie mówię, że to nie jest ten przywilej kobiety, aby zmieniać swoje zdanie, ale Alicia nie powinna spodziewać się, że jej partnerzy pozostaną w rozszerzonym stanie zawieszenia jak ona osiąga punkt kulminacyjny w swojej kampanii - i z ogromną ilością oszczędności związaną z firmą, nie powinna chcieć tego od nich. (Lepszym argumentem w pozostaniu w wyścigu, szczerze mówiąc, mogło być to, że Alicia porzucającą to na finiszu byłaby upokorzeniem, znakiem dla klientów firmy, że żona Gubernatora jakoś jest kapryśna czy mniej niż wytrwała).

Jednak co intrygującego jest w tym zwrocie akcji, to uświadomienie sobie jak wiele poczucia własnej wartości u Alicii jest związanego z tym wyścigiem na urząd prokuratora stanowego. W zeszłym roku straciła miłość swojego życia jako bezsensowny akt przemocy z bronią, nie ma już dłużej intymności (fizycznej i emocjonalnej) z jej wyobcowanym mężem, jej syn wyjechał na studia, trzyma Finna na odległość ręki, i nie jest naprawdę zaangażowana w sprawy czy działania firmy. Jeśli szósty sezon byłby nocą w Vegas, Alicia byłaby przy stole pokerowym o 2 w nocy, z wszystkimi jej żetonami postawionymi na jedną kartę w obecnej rozgrywce.

Jak odcinek się kończy, Alicia podwaja swoje przekonanie, że - sondaże wyborcze można wyrzucić do kosza - ona wygra ten wyścig. I kiedy nie jestem pewien czy zwycięstwo czy przegrana otwiera więcej ekscytujących dramatycznych możliwości dla scenarzystów serialu, na pewno chciałbym zobaczyć jak to wszystko się rozgrywa.

Ponieważ jest już późno jak kończę to podsumowanie, zamierzam przekazać resztę akcji z ostatniego odcinka w punktach, a pozwolę tobie zadać w komentarzach wielkie pytania z tym wszystkim związane:

* Fikcyjne serialowej ujęcie morderstw Michaela Browna i Erica Garnera dostarcza wnikliwe, chociaż czasami trudne do oglądania spojrzenie na politykę rasową. Eli, w szczególności, ocenia wartość public relations każdego aspektu werdyktu ławników, którzy ostatecznie uniewinnili dwóch oficerów za zabicie nieuzbrojonego czarnego mężczyzny o imieniu Cole Willis, ale również widzimy gubernatora Florricka, burmistrza i jego szefową gabinetu, Alicię i Franka oraz miejscowych przywódców religijnych jak zmagają się z tym jak najlepiej wyrazić swoje zdanie i zaangażowanie w brzydką sprawę, kiedy stoją przed tłumem wkurzonych protestujących ludzi. Prawa ręka Eliego, Nora (Nicole Roderick), tymczasem, ma moment, aby zabłysnąć. Zazwyczaj jest jego często, ale milczącą towarzyszką. Ale kiedy zaprasza ją, aby towarzyszyła mu przy różnych kampanijnych przystankach w nocy werdyktu Willisa, konfrontuje się z nim odnośnie jego hipokryzji: "Jestem twoją czarną tarczą dzisiaj" - Nora wreszcie decyduje, dostarczając cierpkiej i emocjonalnej równowagi do punktu widzenia pracownicy Eliego.

* Peter i Ramona skończyli ze sobą! Gazeta otrzymuje zdjęcie jak Peter opuszcza mieszkanie Ramony dwie noce wcześniej przed debatą Alicii - i planuje podnieść pytania o romans. Wiedząc, że musi być "skuteczny" w następstwie werdyktu Willisa, i (nawet chociaż nigdy nie wychodzi i nie mówi tego) że jego długoterminowe polityczne perspektywy mogą być zagrożone przez ujawnienie kolejnego przypadku niewierności, Peter przywołuje Ramonę do swojej limuzyny, i dziesięć minut później, ona wychodzi, płacząc. "Pożegnał się" - mówi Eliemu, wystarczająco inteligentna, aby zrozumieć dlaczego, ale zaangażowana na tyle, aby być nadal zdruzgotana. Chociaż naprawdę myślisz, że widzieliśmy ją po raz ostatni? Mam jakoś nadzieję, że nie-  biorąc pod uwagę to, że "Peter w rzeczywistej miłości" jest bardziej ciekawy niż "Peter jedynie bzykający stażystkę".

* Alicia i Johnny to nic wielkiego? Alicia wyjaśnia Johnniemu, że jej pocałunek to kwestia okoliczności, nie wyraz jakiegoś utrzymującego się zakochania (czy pożądania). Właśnie kiedy to wydaje się jakby udało się jej przekazać wiadomość "zapomnijmy o tym!", Alicia zdaje sobie sprawę, że nawet nie pofatygowała się, aby zapytać czy Johnny coś do niej czuje. I wygląd jego twarzy jakoś to ujawnia: "Jestem oczarowany moją klientką!"

* Debata Alicii i Franka obiera bardzo okrężną (i otwartą) drogę. W czasie transmitowanego przez telewizję starcia między Alicią a panem Pradym, Kingowie pokazali śmieszne podstawowe zasady debat - 10-sekundowa runda była moją ulubioną częścią - i jak często hamują znaczącą wypowiedź. Ale kiedy werdykt Willisa przerywa debatę, a Alicia i Frank znajdują się sami w hotelowej kuchni chcąc coś zjeść, prawdziwa debata jest w stanie się rozpocząć, gdzie Alicia stara się dać przekonujący argument dlaczego niedoświadczeni marzyciele częstą słabną po tym jak zostają wybrani. "Głosujmy na realistyczny cynizm!" to nie jest też dobry slogan, ale filozofia kandydatki Florrick - nie może zrobić niczego, aby wyleczyć rasizm czy uczynić ludzi dobrymi, ale zna mechanizmy tego jak prokuratura nawala w sądzie - wydaje się mieć solidne fundamenty. Chociaż jak stacja jest gotowa wznowić debatę, Alicia odkrywa, że Prady opuścił budynek, chcąc kontynuować starcie na podium tylko po tym jak będzie miał czas na "podjęcie działania" i "Słuchanie". Potem największa wygrana wieczoru wędruje do Alicii, która ucisza to wspomniane pytanie dziennikarza o romans Petera i Ramony zanim nawet ma szansę je postawić: W zaciekłym monologu, który jest zarówno pragmatyczny jak i głęboko feministyczny, Alicia zastanawia się w jakiej pracy, dokładnie, będzie to istotne czy jej mąż ma romans - prosi go, aby pamiętał nie tylko o jej człowieczeństwie, ale również o jej córki i jej przeciwnika.

* Scenariusz życia bez Kalindy zaczyna się tutaj: Ledwo widzimy pracę śledczej (Archie Panjabi) w tym tygodniu - poza kilkoma krótkimi scenami, w których ujawnia małżeńską niewierność żony Neila Grossa - ale może to po prostu sposób w jaki Kingowie odstawiają nad od naszej obsesji panną Sharmą (i jej butami).

Mając to na uwadze, teraz twoja kolej. Co myślisz o ostatnim odcinku "Żony idealnej"? Napisz w komentarzu swoje myśli!



Kategorie: Spoilery Streszczenia odcinków Telewizja 
Seriale: Żona idealna 

Zobacz również: