Theo Rossi z "Synów anarchii" zastanawia się nad "potężną" historię Juice'a w siódmym sezonie


marek1211   marek1211 | 09-12-2014, 20:09:44


Theo Rossi z

W każdym względzie, Juice Ortiz z "Synów anarchii" nie powinien wyjść cało z przedostatniego odcinka serialu.

Nie kiedy zakończył szósty sezon na gorzkim wygnaniu z SAMCRO. Nie jak spędził siódmy sezon na ukrywaniu się przed klubem w mieszkaniu Wendy, ledwo unikając próby zabicia go przez Gemmę i celowo umieszczając siebie w więzieniu, aby zadbać o biznesy klubu - biznes, który doprowadził do jego makabrycznej śmierci w przedostatnim odcinku z rak Rona Tulliego (i jego otrza).


To mówiąc, Theo Rosi podkreśla, że wypadnięcie spod łask jego postaci było nie tylko satysfakcjonujące, ale logiczne.

"To brzmi dziwnie... ale to zawsze miało sens dla postaci" - mówi Rosi. "Zawsze podobało mi się to w pisaniu [twórcy serialu] Kurta [Suttera]. To zawsze miało sens".

Złapaliśmy Rossiego, aby omówić niuanse śmierci Juice'a, "niesamowitą podróż" jaką "Synowie anarchii" mu zaserwowali i, tak, czy to ciasto smakowało tak dobrze jak wyglądało.

Czy byliście zaskoczenie, że Juice przetrwał tak długo jak mu się udało? Miał pod górkę przez ostatnie kilka lat, a szczególnie w tym sezonie.

To zabawne, ponieważ Jucie nie był wykorzystywany do tego, aby przeżywać trudne doświadczenia. Przywykł do bycia komiczną ulgą. Kiedy czwarty sezon się pojawił, wtedy zaczęła się ta przejażdżka dla niego. Muszę powiedzieć ci, jako aktorowi, że życzę każdemu aktorowi, aby mógł doświadczyć tego co ja doświadczyłem przez ostatnie siedem lat. Naprawdę miałem doświadczenie tej każdej pojedynczej emocji, którą człowiek może doświadczyć w jednej postaci. Zacząłem jako ten zabawny, wierny, próbujący znaleźć swoje miejsce gość. Potem była nerwowość i niepewność, w tym morderczym socjopacie, w tej depresji, w krążącym psie, który próbuje znaleźć kogoś kto go poprowadzi. I to dlatego podoba mi się zakończenie tak bardzo dla niego. Jestem zmęczony tym wszystkim. Po prostu chce odejść. Skończyłem. Powiedziałem to co miałem Jaxowi, Juice wyjawił to wszystko, oczyścił swoje sumienie. Nigdy, przenigdy nie zrobił nic złośliwie, a to dlatego uważam, że to jest takie smutne. To odzwierciedla, na znacznie większą skalę, to co dzieje się wielu ludziom. Jesteś oddany, i podejmujesz wybory, które niekoniecznie są twoimi, a potem tak się dzieje. Jako artysta w ogóle, to była po prostu najwspanialsza rzecz. Jestem taki szczęśliwy. To super potężne zakończenie, to był czas.

To jawi się również w ostatniej scenie Juice'a z Ronem Tullym, kiedy ostatecznie poświęca siebie i pozwala Tulliemu zachować dobrą reputację z SAMCRO. Czy twoje podejście do tej sceny było takie, że Juice był gotowy na śmierć?

Jak wszystko w życiu, kiedy masz już dość, to wystarczy. Gdzie kończy się cykl? To się nigdy nie kończy. Jeśli to Tully, potem jest ten Chińczyk w więzieniu, a ja zostanę zmuszony do zrobienia czegoś innego. Juice naprawdę nie może podejmować własnych wyborów, a wreszcie ma szasnę, aby podjąć swoją własną decyzję. I jego własną decyzją jest: "Zamierzam odejść. I zamierzam to zrobić na swoich warunkach". To bardzo różne niż to co próbował zrobić w czwartym sezonie, kiedy próbował odebrać sobie swoje własne życie. Robił to, aby uratować innych, a to jest pierwszy raz, gdzie Juice robi coś dla siebie. Nie ma więcej sekretów. Nie ma dalszego chronienia Gemmy, koniec z chronieniem Claya, koniec z martwieniem się tym co Jax pomyśli. To był po prostu koniec.

Podobały mi się te ostatnie słowa Juice'a tutaj: "Tylko pozwól mi dokończyć moje ciasto". Zabawna kwestia, ale również dość smutna.

To był naprawdę chaotyczny dzień [kręcenie tej sceny]. Byliśmy mocno pod presją. I oczywiście to był ten sam dzień, gdzie wszystkie wcześniejsze rzeczy w odcinku miały miejsce, więc to zawsze dość dziwny stan umysłu w jakim się znajdujesz. I podoba mi się Marilyn Manson [który gra Tulliego]. Naprawdę nie ma drugiego takiego na świecie jak Manson, po prostu nie ma. I on był naprawdę zdenerwowany, ale dla mnie - i zrobiłem pewne naprawdę szalone rzeczy, musiałem umieścić się w pewnych dziwnych pozycjach - to było rzeczywiście najspokojniejsze i byłem najbardziej zrelaksowany jak tylko mogłem być w czasie zdjęć.

Czy to ma coś wspólnego z jedzeniem ciasta przez cały dzień?

[Śmiech] Tak, to było zabawne. To było też wiśniowe ciasto z Whole Foods. To było naprawdę dobre.

Jak wiele kawałków musiałeś zjeść...?

Wiesz, nie musiałem być bez koszulki czy pokazywać tyłka tego dnia. Zjadłem więcej niż zwykle. [Śmiech] Było tego trochę. Ale czułem się naprawdę spokojnie. Mam taką słabość do Juice'a, nie masz pojęcia. Naprawdę kocham tego gościa. Jest jednym z najsłodszych gości, ale również podoba mi się to, że jest trochę zagubionym małym chłopcem. W tym momencie, lubiłem go tak bardzo, ponieważ był po prostu tak spokojny w tej chwili, kiedy chciał zjeść to ciasto.

Co do reszty czasu Juice'a w więzieniu, pewne z tych scen były naprawdę trudne do oglądania. Czy to było emocjonalne wyzwanie dla ciebie, aby je nakręcić?

Z postacią Juice'a, Kurt nigdy nie podejmował wielkich kroków. Zawsze robił kroczki. Wiesz pisanie jest genialne, kiedy żaden krok nie jest naprawdę zbyt daleki od innych. Kiedy Juice jest w więzieniu i dźga Lina wszyję, dostawaliśmy się tam. Ktoś miał dopaść Lina, a Juice był w tej sytuacji, gdzie naprawdę chciał odkupić siebie. Naprawdę uwierzył, że jeśli to zrobi, Jax wreszcie znajdzie sposób, aby albo wydostać go z więzienia albo pozwoli mu być członkiem klubu w więzieniu. Pomyślał, że tak będzie, ale potem mieliśmy tę epicką dziewięciominutową scenę, która jest zupełnie inną historią. Teraz, największy sekret w historii serialu wychodzi na jaw. I w tej cenie - która była tak bardzo zabawna do nakręcenia, dla aktora - to był początek "to nie ma znaczenia" dla Juice'a. I mówi to w kolejnej scenie [z Unserem i Jarrym]. To nie ma znaczenia, nic nie może nam pomóc. Więc, czy te sceny były trudne to zagrania? Nie. Boże, to było tak wiele zabawy. Miałem żywego karalucha biegającego po moich ramionach. Musiałem być w sytuacji całkowitej wrażliwości. To było takie zabawne. To brzmi dziwnie dla ludzi, którzy mają trudności ze zrozumieniem jak możesz nawet zrobić pewne rzeczy, ale to zawsze miało sens dla postaci. I zawsze podobało mi się to w tekstach Kurta. To zawsze miało sens dla Jucie'a, to po prostu było trochę bardziej... trudne. [Śmiech]

Skoro o tym mowa, Juice nie miał wielkiego obiektu westchnień w tych wszystkich latach.

Aż do Mansona. [Śmiech]

Czy to również ma sens, że twoja postać nigdy naprawdę nie znalazła miłości?

Po prostu nigdy nie miał na to czasu. Jak mógł być w pozycji, aby tego dokonać? Juice jest osobą z minuty na minutę. Bycie w związku, musisz rzeczywiście oddać część siebie i otrzymać część kogoś innego, którą będziesz pielęgnować. Nie było sposoby, aby Juice mógł kiedykolwiek być w związku, ponieważ przez większość czasu, po prostu żartował o dożyciu kolejnego dnia. Chyba, że to była sytuacja Bonnie i Clyde'a, to zawsze ma sens. Nigdy nie byłem naprawdę rozczarowany przez ten fakt.

Czy jest coś jeszcze co chciałeś zrobić w tym serialu - scena, historia, wyczyn kaskaderski - a czego nigdy nie zrobiłeś?

Nie, naprawdę po prostu cieszyłem się każdą sekundą mojej podróży w "Synach anarchii". Miłość, nienawiść, mieszane emocje u ludzie, które widziałem każdego dnia u fanów - to jest tak świetne, ponieważ to zawsze jest to co chcesz robić. Zawsze interpretowałem historię Kurta jako najlepszą jaką mogłem dostać, i miałem nadzieję, że zrobię to we właściwy sposób. Wracając do pierwszego sezonu, z wszystkimi tymi komediowymi rzeczami z Tigiem, i to zawsze było tak zabawne do zrobienia. Po czwartym sezonie nie było za wiele miejsca dla lekkości z nim. Ale czułem się naprawdę, naprawdę dobrze. Pracowałem z prawie każdym pojedynczym aktorem w naprawdę intymnym sensie. To zmieniło moje życie na zawsze. Jestem naprawdę wdzięczy Żniwiarzowi, to jest to co zawsze mówię. [Śmiech] To była niesamowita podróż.

Czy pozostałeś w pobliżu po tym jak Juice został zabity, czy po prostu czekasz, aby zobaczyć finał z resztą widzów?

Wiem wszystko. Byłem tam przy czytaniu ostatniego scenariusza, byłem tam przy wszystkim aż do końca. Nie opuściłem Los Angeles aż do imprezy na zakończenie. Tacy właśnie jesteśmy. Wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną. Jestem tak wielkim fanem serialu, więc jestem naprawdę, naprawdę podekscytowany, aby zobaczyć finał. Wiem co się wydarzy, a jako fan, jestem tak zadowolony i podekscytowany, aby zobaczyć jak każdy inny zareaguje.

Fani "Synów anarchii" co myślicie o odejściu Juice'a? Napisz w komentarzu swoją reakcję.

Jesteś fanem „Synów anarchii”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.



Kategorie: Spoilery Aktorzy Wywiady Telewizja 
Seriale: Synowie Anarchii 

Zobacz również: