amelka
| 17-11-2014, 02:09:29
Czy istnieje oficjalna petycja, którą możemy podpisać, aby zaprotestować przeciw wypełnionymi spoilerami zwiastunami NBC "W kolejnym odcinku..."?
Zdaję sobie sprawę, że to może być nieco przesadzone, ale nie ma lepszego przykładu jak stacja rujnuje klimatyczny moment niż odcinek "Parenthood" sprzed tygodnia, kiedy Joel i Julia wreszcie podjęli mały kroczek w kierunku pojednania.
Nawet chociaż fani Joela i Julii wiwatowali przy swoich telewizyjnych ekranach (i/lub wycierali cholerny pył ze swoich oczu), kiedy Joel wreszcie walczył o swoją żonę, czy nie wszyscy wiedzieliśmy, że ten moment nadchodził? Oprócz dialogu, czy nie byliśmy kompletnie przygotowani na te dwie ostatnie minuty, przez co powtórzona scena miała mniejszy wpływ?
Może jestem samotna z moim oburzeniem - co jest bardzo możliwe- ale zamierzam zamiast tego porzucić to wszystko i zamiast tego skupić się podsumowaniu tego odcinka, który był wyjątkowym katharsis. Dołączysz do mnie, prawda?
Mówiąc o Joelu i Julii, ten odcinek dramatu skupił się głownie na ich delikatnej relacji, która jest bliska druzgoczącego końca jak przygotowują się do podpisania papierów rozwodowych - proce, który przeszedł niezwykle szybko, szczególnie kiedy Joel oddał Julii ich cały dom bez wahania. Dom nie jest tylko majątkiem, Joel podkreśla, nawet jak Julia daje mu możliwość ponownego rozważenia jego decyzji odnośnie pozwolenia jej na to, aby go zatrzymała. To miejsce, gdzie dzielili ich najlepsze rodzinne wspomnienia. I chociaż Julia umieściła swoją najlepszą twarz prawniczki w czasie całego tego trudnego zadania, pęknięcia zaczynają się pokazywać wcześnie w tym odcinku. Najpierw para dzieli bolesny moment w windzie firmy prawniczej, jak Julia wyciąga rękę do Joela po tym jak zdaje sobie sprawę, że ich małżeństwo jest, rzeczywiście, tylko podpis od zakończenia. Później Julia ponownie zostaje owładnięta emocjami po tym jak Joel wyznaje: "Jeśli nie mogę cię mniej w nim, nie chcę domu".
Ale Julia wydaje się najbardziej niepewna co do podpisania papierów rozwodowych po wieczorze w domu - w jej domu - z Chrisem, gdzie jej chłopak nie jest pewien jak omówić temat rozwodu i ostatecznie zostaje poproszony o pójście do domu zamiast pozostania na noc. I nie jest jedyną, która ma wątpliwości: Kiedy Joel składa wizytę Zeekowi, aby podziękować mu za bycie wzorem do naśladowania, i nieoficjalnie pożegnać się z rodziną Bravermanów na dobre, Zeek nie przyjmuje do wiadomości nic z tego. (Przeprazam za przyszłe literówki, te nagłe łzy w moich oczach rozmywają moją wizję). "Jeśli ją kochasz, Joel, walcz o nią" - Zeek mówi swojemu zięciowi. I walczy o nią. W ostatnich chwilach odcinka, Joel jedzie do domu Julii i błaga ją na progu drzwi: "Nie chcę przeżyć kolejnego dnia bez ciebie. Ani sekundy. Chcę cię z powrotem". I kiedy Julia nie odpowiada od razu, myślimy, że wszyscy na razie możemy to nazwać zwycięstwem - coś na uspokojenie jest wymagane tutaj.
Gdzie indziej w odcinku:
* Amber otrzymuje przyspieszony kurs rodzicielstwa jak opiekuje się Maxem i Norą, co szybko przeobraża się w nieudaną wycieczkę do Alcatraz. Max ma zupełne załamanie, kiedy ich plany podróży zostają pokrzyżowane, i po uświadomieniu sobie, że samochód Amber nie ma fotelika dla dzieci, krzyczy, że będzie "najgorszą matką w historii". (I kiedy wiem, że wybuchy Maxa nie zawsze są pomocne, ta bezmyślna zniewaga nawet mnie dotknęła). Na szczęście Sarah pociesza swoją córkę później tej nocy, zapewniając ją, że macierzyństwo nie zaczyna się od nastoletnich lat - tylko od mnóstwa kupy.
* Również w narożniku Sarah, została umieszczona w jeszcze innej niezręcznej sytuacji, kiedy Sandy pojawia się, aby zabrać Ruby wcześniej niż planowano. Sandy nie przyjmuje tego zbyt dobrze, żę jej 15-letnia córka ogląda "Beztroskie lata w Ridgemont High" z Sarah, a Gank ucieka z miejsca, kiedy dowiaduje się, że panie po raz kolejny mają intensywną chwilę. Na szczęście Hank zdaje sobie sprawę, że jego akt zniknięcia był złym pomysłem, i potem wyznaje Sandy, że ma zespół Aspergera. (Coś co, o dziwo, nie zostało podniesione w szóstym sezonie aż do teraz). "To musiało być trudne, bycie moją żoną" - przyznaje Hank. Ale jest światełko w tunelu po tym wszystkim: Sandy, z odnowionym poczuciem przywiązania do swojej rodziny, zleca randkę z mrożonym jogurtem z Ruby, Hankiem... i na pewno nie Sarah. Ups.
* Mając nadzieję na pewne nowe wspomnienia ze swoim wnukiem, Zeek pozwala Drewowi pojeździć z nim po Kalifornii w poszukiwaniu pewnych dobrych czasów. Pierwsze? (Jakoś) nieszkodliwa wycieczka do Big Top Burgers. Dalej? Pierwsze strzelanie Drewa z broni, kamień milowy, co do którego młodszy Braverman nie był na pokładzie. Ale później, kiedy Natalie wskazuje, że Drew egoistycznie utrzymuje nostalgię Zeeka z dala od siebie, wreszcie zgadza się wziąć lekcje strzelania ze swoim dziadkiem - ale na prawdziwej strzelnicy, a nie przed sklepem monopolowym. (Jezce raz, Drew ratuje dzień!
Dobra, twoja kolej. Co myślisz o tym odcinku? Czy to nie było trochę zabawne, że Zeek krzyknął "zejdź z pola widzenia" do Camille, nawet chociaż Bonnie Bedelii nie było wyraźnie w tym odcinku? Napisz w komentarzu!