karoll
| 20-10-2014, 01:35:24
W najnowszym odcinku „American Horror Story: Freakshow” przybycie byłego Ethel, narwanego siłacza Della Toledo (Michael Chiklis) wywołało walkę o władze tak intensywną, że jeden z członków trupy Elsy skończył martwy.
Kto po raz ostatni wystąpił w świetle reflektorów? Czytajcie dalej.
Nieszczęście ma towarzystwo: Na początku odcinka zatytułowanego „Masakry i występy” wydawało się, że wszyscy byli nieszczęśliwi. Udręczony klaun Twisty topił swoje żale w sklepie z zabawkami, kontynuował swoje mordercze przedsięwzięcie. Tymczasem Elsa martwiła się, że godzina policyjna wprowadzona, aby chronić mieszkańców Jupiter przed grasującym szaleńcem, zmniejszy obroty i tak już słabo prosperującego cyrku. Świeżo upieczony morderca Jimmy, zżerany przez wyrzuty sumienia po rozczłonkowaniu detektywa Buncha, wybuchnął na oczach swojej przyszywanej rodziny (w scenie wyraźnie inspirowanej klasykiem Toda Browninga „Freaks”) a sfrustrowany Dandy narzekał swojej matce, że „z nudy zamienia się w proch” (tym samym tonem, którym kiedyś Veruca Salt zarządała od swojego ojca Oompa Loompa). Podsumowując – kiepsko.
Dziwna para: Kiedy już się wydawało, że w cyrku panny Elsy nie może być już gorzej, pojawił się Dell, ze świeżą krwią na rękach (metaforycznie) i ze swoja żoną Desiree Dupree (Angela Bassett) na ramieniu, która posiada „trzy cycuszki, wszystkie części prawdziwej dziewczyny oraz ptaszka” oraz ma zamiar odwrócić losy tego show. Myśląc, że obecność mięśniaka może pomóc w sytuacji, gdy dookoła krążą policjanci, Elsa pozwala siłaczowi zostać i prawie od razu tego żałuje. Ten nie tylko wymusił na niej przedstawienia, żeby ominąć godzinę policyjną, ale na ulotkach umieścił ją tuż obok miłośnika drobiu zwanego Meep the Geek! Jego aklimatyzacja w grupie również nie przebiegała wzorowo. Śledził Jimmiego, który na swój idealistyczny sposób chciał zasymilować potwory ze światem i zabrał ich na obiad do lokalnej reastauracji – innymi słowy, urządził darmowe przedstawienie. Dell zbił go na kwaśne jabłko, ani słowem nie wspominając, że Jimmy jest jego synem (dodatkowo synem, którego niemowlęcy kark chętnie by skręcił, gdyby nie interwencja Ethel).
Prawdziwy klaun: Gdy Jimmy nie pozwolił Dandy'emu dołączyć do cyrku, ten wraca do domu w podłym nastroju, ale humor poprawia mu prezent, który matka znalazła dla niego podczas przejażdżki: klaun! I to nie byle jaki, bo Twisty! (Rozumiem, że Gloria powinna być co najmniej tak samo szurnięta, jak jej syn, ale kto pozwoliłby czemuś takiemu wsiąść do samochodu?) Chociaż ich zabawa zaczęła się kiepsko („Król i ja” w wykonaniu kukiełek) a skończyła jeszcze gorzej (Twisty pobił Dandy'ego, który znalazł w jego worku głowę sprzedawcy ze sklepu z zabawkami), ta dwójka w końcu się dogadała, gdy Laluś pomógł klaunowi złapać uciekających wieźniów. (Nic dziwnego, że pokojówka Mottów – Patti LaBelle – uważała, że Dandy mógłby być grasującym po okolicy seryjnym mordercą. Jest zdecydowanie przerażający. A skoro już mowa o przerażeniu, dziękuję ci AHS za widok gnijącej, bezzebnej paszczy klauna Twisty, która będzie mi spędzac sen z powiek).
Drobiowy występ: Jimmy dał Elsie do zrozumienia, że sam jest wystarczająco silny, by ochronić cyrk, wyjawił jej, że zabił detektywa Buncha w obronie bliźniaczek, a następnie zabrał się do wrabiania Della w morderstwo. Na jego nieszczęście, o tym siłaczu nie można powiedzieć, że składa się z samych mięśni i zera mózgu. Dell znalazł dowód podłożony przez chłopca-homara i przeniósł go do przyczepy Meep the Geek zanim policjanci zdążyli przyjechać. Przerażony aresztowaniem Meepa, Jimmy uznał, że nie ma innego wyboru, tylko się poddać. Ale godziny fana drobiu były już policzone – zajęli się nim chuligani w więzieniu.
Zakręcone siostry: Elsa również skupiała się na śmierci. Jednakże, nie męczona wyrzutami sumienia, skoncentrowała się na śmierci, którą chciała wywołać, a nie jej zapobiec. Okazało się, że Dot jest całkiem niezłą wokalistką (chociaż to Bette była przekonana, że potrafi śpiewać. Myliła się.) I jak pewnie możecie sobie wyobrazić, Elsa uznała, że światła reflektorów są za małe dla niej i dla Dot. Zauważając dyskomfort, w którym znalazła się Bette po odkryciu talentu swojej siostry, Panna Mars wyszeptała jej do ucha (to ryzykowne w przypadku bliżniąt syjamskich), że Dot jest „mroczną duszą”, która „celowo przyćmiła” ją podczas wykonania „Criminal” Fiony Apple. Elsa zasugerowała, że jest tylko jedno wyjście. Po tym, jak wręczyła Bette nóż, możemy się domyślić, co miała na myśli.
Wasza kolej: Jak wam się podobał odcinek? Jak bardzo chcecie przytulic biednego Jimmy'ego i dać nauczkę Dandy'emu? I mimo tego, że Meep był dośc obrzydliwy, też współczuliście mu, kiedy otoczyli go współwięźniowie? Komentujcie!
Jesteś fanem „American Horror Story”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.