Monika
| 16-10-2014, 22:52:29
Tak właśnie jest jeśli mieszkasz w jaskini – jest ciemno.
Oliver rozmawiał o tym dylemacie w „Arrow” w tym tygodniu o obojgiem i Felicity i Digglem, kiedy wszyscy bliscy Sary zmagali się z jej szokującą, tajemniczą śmiercią.
Laurel jest naturalnie żądna krwi, chcąc odpowiedzi o mordercy jej siostry. Więc kiedy trop prowadzi ją do szpitala do kogoś innego, kto wygląda na kolejny cel zabójcy Sary, przekrasza granicę czy dwie, żeby wyciągnąć informacje od już rannego człowieka.
Oliver również chce odpowiedzi, a Diggle zapewnia swojego przyjaciela, że będzie stał po jego stronie, żeby je zdobyć. W tym celu Dig wykorzystuje związek Lyli z A.R.G.U.S. i jej dostęp dp bazy danych, żeby rozpracować sprawę. Ale przez to wszystko Oliver przechodzi jak uderzony w czuły punkt lecz jednocześnie ze stoicyzmem, co prowokuje wspomianią wcześniej rozmowę od serca z Felicity.
Po proszeniu swojej najlepszej dziewczyny, żeby wykonała swoją dobrą pracę, Felicity donosi „Nie mam jej!”, strapiona tak jak jest – jak każdy powinien być – przez brutalne morderstwo Sary. Wtedy pyta Olivera „Jak możesz stać tu będąc tak zimnym i racjonalnym...?”. Oliver czyni słuszną uwagę, że on nie ma tego komfortu, żeby się rozpaść na kawałki, kiedy wszyscy patrzą na niego, żeby ich poprowadził. „Jeśli ja pogrążę się w żalu, nikt inny nie przejmie tego za mnie.”
Felicity jednak nie jest jakoś bardzo poruszona jego fatalistycznym credo ogłaszając „Nie będę czekać w tej jaskini na śmierć. Jest więcej do przeżycia niż to.”
Po tym jak wyprawili Sarze najbliższą rzecz możliwą do właściwego pogrzebu, Oliver dochodzi do własnej wersji takiego myślenia przyznając się Diggle'owi – który powrócił do Drużyny Arrow na czas dopóki nie odnajdą mordercy Sary - „Nie chcę tu umierać” w piwnicy. Odpowiedź Diggle'a: „To nie umieraj”.
Gdzie indziej w odcinku trafnie zatytułowanym „Sara”:
* W retrospekcjach Amanda Waller przez Maseo nakazuje Oliverowi zdjęcie kogoś – a tą osobą okazuje się być Tommy Merlyn. Wygląda na to, że najlepszy przyjaciel Olliego dowiedział się, że ktoś w Hong Kongu zalogował się na pocztę „martwego” Olivera. Oliver oczywiście odrzuca zlecenie, więc on i Maseo opracowują kompromis, w którym Oliver porywa Tommy'ego i, w przebraniu, przekonuje go, że A) Oliver „gni na dnie oceanu” i B) Tommy został ofiarą porwania dla okupu, w ten sposób wybijając go z tropu.
* W rozmyślaniu nad śmiertelnością i znaczeniem bliskich ludzi, każdy decyduje „Hej, to czas, żeby namierzyć Theę” co skłania Roya do podzielenia się z Oliverem listem w stylu „drogi Johnie”, który otrzymał w finale 2 sezonu, a w którym Thea obiecuje nigdy nie wracać. A na koniec odcinka widzimy dokładnie co panna Queen robi, trenując się w sztukach walki pod nadzorem swojego „taty” aka Malcolma Merlyna.
* Ray Palmer wydaje ogromne pieniądze, żeby kupić sieć Tech Village, żeby Felicity pracowała dla niego w ten czy inny sposób – ale zamiast tego, ona natychmiast rezygnuje. Ale w duchu tego motto „brać więcej od życia”, które później sobie przyswaja, ostatecznie wraca do firmy i jej nowego (i współczującego) szefa.
* Chociaż jest tego bliska, Laurel nie może zdobyć się na to, żeby powiedzieć swojemu „delikatnemu” ojcu, co stało się z Sarą. Jaki może nastąpić dramatyczny zwrot po tym widocznym odwlekaniu?
* Czy możemy zobaczyć wyciętą scenę, w której Diggle omawia z Lylą pomysł nazwania ich dziecka po skąpo ubranej blond koleżance?
* Co jest najlepsze: dwoje łuczników na motocyklach, Oliver rzucający się przez okno a jednocześnie wyrzucając strzałę w niebo w stylu Batmana, czy złapanie strzały przeciwnika i odwrócenie się, żeby nią strzelić do niego?
Co sądzicie o 2 odcinku 3 sezonu?
Jesteś fanem „Arrow”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.