Jak tydzień premier wszedł w drugą noc, w ten wtorek, CBS wzięło widzów na wycieczkę do około 1960 w Vegas, gdzie szeryf przemieniony w farmera Ralph Lamb (w tej roli Dennis Quaid), zawiesił swoje lasso z powrotem i wrócił do ścigania prawa, aby rozwiązać zabójstwo pracownika kasyna.

"Tymczasowo" reaktywowana kariera Lamba umieściła go na kolizyjnym kursie z Vincentem Savino (Michael Chiklis z "The Shield"), gangsterem z Chicago, który chce uszczknąć sobie hojny kawałek tortu rosnącego w Las Vegas.

Po drodze, jak bardzo różni mężczyźni alfa się kłócą, poznajemy brata Ralpha/namiastkę zastępcy szeryfa Jacka (Jason O’Mara z "Terra Nova") i Katherine O’Connell (Carrie-Anne Moss z "Matrix"). W przyszłym tygodniu Sarah Jones ("Sons of Anarchy") dołączy do obsady jako Mia Rizzo, córka gangstera, która jest umieszczona w kasynie Savino, aby odzyskać nieuczciwą forsę.

Dodanie Jones, chcę tak myśleć, jest odpowiedzią "Vegas" na to czego się obawiałem po obejrzeniu pilota podczas lata: Tak, Quaid, Chiklis, Moss i O’Mara tworzą bardzo dobrą obsadę, ale z wyjątkiem chłopaka grajacegi syna Lamba, nie ma innej osoby poniżej 40 lat. Ale przy dramacie CBS umieszczonym w latach 60 to aż się prosi o nieciekawe wyniki oglądalności. To znaczy jak obiecujący i precyzyjnie wykonany dramat jak ten może być, to może pociągnąć za sobą zły rodzaj liczb, co może mu szybko zagrozić.

Ale co Ty myślisz o "Vegas", jeśli nie oglądałeś "Parenthood", "Prywatnej praktyki" lub "Synów Anarchii"? Napisz w komentarzu swoją opinię i przemyślenia!