Carrie Coon z "Pozostawionych" mówi o milczącej niespodziance w finale, ukaraniu Liv Tyler i "terrorze" drugiego sezonu


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 15-09-2014, 14:59:15


Carrie Coon z

W finale pierwszego sezonu "Pozostałych", okrutna, straszna manekinowa akcja Winnych Pozostałych prawie doprowadziła do wyjazdu naszej ulubionej telewizyjnej bohaterki poza miasto - kluczowe słowo tutaj, to prawie. W ostatnich chwilach odcinkach, Nora - grana przez transcendentną Carrie Coon - otrzymała powód do pozostanie, a my odetchnęliśmy z ogromną ulgą. (Naprawdę, naprawdę ją kochamy).


Ale czy Nora wróci w drugim sezonie? W poniższym wywiadzie, Coon porusza to "przerażające" pytanie, a także reaguje na zaskakujący element, który został wycięty z jej sceny wielkiego załamania, mówi o tym jakie to było uczucie, kiedy polewała wężem Liv Tyler, a także oferuje mały promyk nadziei dla fanów Kevina i Nory.

Jak przygotowywałaś się do sceny jak ta, w której Nora schodzi na dół, aby dowiedzieć się, że jej "rodzina" powróciła?

Muszę tutaj bardzo pochwalić moją załogę i moją reżyserkę [Mimi Leder], ponieważ pozostawili mnie samą. Musiałam iść na górę domu, gdzie kręciliśmy i być sama. I być w ciszy. Kiedy musisz zrobić coś takiego jak to osiem razy, aby się upewnić, że wszystko ujęli... naturą katharsis jest to, że pozwalasz, aby wszystko powróciło. I kiedy robisz kolejne ujęcie, po prostu musisz otrząsnąć się i zacząć od nowa. I nikt nie rozmawiał ze mną, pozwolili mi wrócić na górę między ujęciami. Reżyserowanie Mimi było bardzo minimalne. Nie wchodziła mi w drogę. Po prostu pozwoliła mi być sobą i oddychać. I jestem tam wdzięczna im za to. Praca na planie była pełna szacunku. Tak bardzo szanują aktorski proces.

Do jakiego rodzaju mrocznego miejsca musiałaś się dostać?

Nie jestem matką... jeszcze. Więc nie mam tego automatycznego połączenia. Ale mam dużo empatii. Czytałam "Tsunami", książkę [autorstwa Sonali Deraniyagala], która straciła całą swoją rodzinę w czasie tsunami w 2004 roku. I jest moment, gdzie pewien rybak znalazł ją jak stoi, w błocie i kręcącą się w kółko. Tylko się kręciła, ponieważ była obracana przez wodę. I to było to o czym myślałam, tego rodzaju niszczycielska i natychmiastowa strata.

Czy wiesz, że kiedy kręciliście scenę to ona będzie bez żadnego dźwięku?

W rzeczywistości, nie wiedziałam. Myślę, że to był wybór dokonany w post-produkcji. Rzeczywiście zrobiłam pewne dźwięki, prawdopodobnie dość strasznie brzmiące. To byłoby ciekawe usłyszeć co Mimi oraz [producenci wykonawczy] Tom [Perrotta] i Damon [Lindelof] mają do powiedzenia o tej decyzji. Wiedziałem to wtedy jak ty to widziałeś [w niedzielny wieczór], a byłam zaskoczona, ponieważ tak wiele z tego momentu dla mnie było o tym jak dźwięk wydostaje się z mojego ciała i próbuje skontaktować z czymś pierwotnym. Więc to było fascynujące, aby zobaczyć to w ciszy. To było również bardzo skuteczne.

Jak straszne to było, kiedy widziałaś wypchane repliki rodziny Nory siedzące przy stole?

Och, Boże. Tak straszne. Każdy z nas ciągle wchodził przez drzwi do jadalni i robiliśmy powtórne ujęcia. Nigdy nie przyzwyczailiśmy się do myśli, że tam są te manekiny. To czuło się jakby osoba siedziała na krześle. I ja, oczywiście, właśnie nakręciłam dziewiąty odcinek [odcinek z retrospekcją, gdzie spotykamy rodzinę Nory]. Więc byłam na planie z [telewizyjnym mężem] Sebastianem Arcelusem i dziećmi, a miałam to bardzo prawdziwe, pełne miłości i zabawne artystyczne doświadczenie z nimi przez dziesięć dni. A więc to było bolesne, że nie ma ich tam. To było miłe, aby mieć ten czas na zbudowanie relacji z nimi, abym... mogła stracić ich dziesiątym odcinku. [Śmiech]

Nie czytałem książki, więc kiedy Nora pisała list do Kevina, naprawdę obawiałem się, że zamierza się zabić.

Jestem tak szczęśliwa, że miałeś to doświadczenie. Oczywiście, jako aktorka, wiedziałam co Nora robiła. Wiedziałam, że opuszcza miasto. Ale podoba mi się to, że widzowie mieli bardziej niejednoznaczne doświadczenie. Jest coś naprawdę potężnego w niejasności w takich chwilach jak ta.

Oczywiście, Nora topnieje na widok dziecka Christine i Wayne'a. Czy bierze to jako znak, że musi pozostać, znak, że sprawy się polepszą?

Każdy ma natychmiastową, wewnętrzną odpowiedź na nowe życie. Nie mówię, że koniecznie to musi być macierzyństwo. Ale jesteśmy tego wszyscy świadomi jak stajemy się starsi w naszej własnej degradacji. Moja przyjaciółka Anna Shapiro, reżyserka, powiedziała pewnego dnia: "Młodzi ludzie świecą, prawda? I jak stajesz się starszym, ty już dłużej nie świecisz. Jakoś jakbyś wysychał". Wszyscy mamy tą natychmiastową odpowiedź na nowości, młodość i piękno. Więc to ma sens dla mnie, że jej ciało natychmiast idzie do tego miejsca, szczególnie dlatego, że jest kobietą, która również miała doświadczenie urodzenia dwójki dzieci. To piękne, że Nora wpada prosto do tego miejsca. I to jest pełne nadziei.

Jakie jest twoje zdanie o uścisku Nory i Wayne'a w szóstym odcinku? Czy uleczył ją w jakimś sensie? Czy istnieje magia w nim?

Nora byłaby z natury sceptyczna odnośnie tego rodzaju twierdzenia. Jakby usłyszała o Świętym Waynie przed tym doświadczeniem, na pewno by go odprawiła. Odcinek jest piknie zbudowany, więc oni umieścili Norę w tym tak podatnym miejscu; jest bardziej otwarta na rzeczy. Również, Nora nie była intymnie z innym człowiekiem przez tak długi czas. Myślę, że pozwolenie nawet na fizyczny kontakt jest ogromnym uwolnieniem, czy to jest magiczne, duchowe czy fizyczne czy też nie. To tworzy malutkie miejsce, był mogła ruszyć dalej ze swoim życiem z Kevinem. Więc idzie na palcach do bardziej optymistycznego miejsca. I to jest to co umieszcza ją w miejscu, gdzie siada z tymi lalkami [w finale] zamiast wyjścia do świata i krzyczenia. Konferencja i Święty Wayne naprawdę sprawiły, że siedzi w środku w tej chwili i ma tą milczącą komunikację ze swoją rodziną, aby mogła rozważyć kolejny krok.

Czy jesteś tak zaangażowana w serial jako widza jak jesteś jako aktor - w związku z tym, czy to było dobre uczucie jak włączyłaś ten wąż na Winnych Pozostałych jak to miało miejsce w przypadku widzów, którzy widzieli jak Nora to robi?

[Śmiech] Byłam podekscytowana tym, tak. I Liv [Tyler] była tak świetna, kiedy to kręciliśmy. Powiedziała: "Myślę, że powinnaś uderzyć mnie w twarz. Po prostu uderz mnie prosto w twarz". Powiedziałam: "Cóż, może powinniśmy zacząć od twojej klatki piersiowej i przenieść to na twoją twarz". [Śmiech] Była całkowicie w tym, i chciała to zrobić.

Finał pierwszego sezonu zabiera nas do końca książki. Czy to ekscytujące, i trochę przerażające, wiedząc, że nie ma już mapy drogowej dla serialu w przyszłości?

Nie ma szablonu tego co nadchodzi, co jest ekscytujące. I, na pewno, przerażające. Mam nadzieję, że ciągle będę robić serial. Kontrakty aktorów nie zostały jeszcze oficjalnie przedłużone. To jest nadal wypracowywane. Ale, tak, to jest przerażające. Chcesz ciągle robić coś dobrego. Ale również ufam im. Podejmują śmiałe decyzje. Wolałabym raczej tworzyć kontrowersyjną sztukę niż coś co każdy kocha. Najgorszy rodzaj sztuki do zrobienia jest wtedy, kiedy ludzie wychodzą z kina czy wyłączają telewizor i mówią: "Co na kolację?"

Naprawdę kibicuje Kevinowi i Norze.

Cóż, cieszę się z tego powodu. To brzmi jakby było dobrym paliwem dla drugiego sezonu, prawda?



Kategorie: Spoilery Aktorzy Wywiady Telewizja Finały 
Seriale: Pozostawieni 

Zobacz również: