Mark Gatiss z "Doktora Who" o rozdziale z Robin Hoodem: Wesoła swawola


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 07-09-2014, 21:05:16


Mark Gatiss z

"Doktor Who" bierze sprawy mniej poważnie.

Władca Czasu (Peter Capaldi) podróżował do XII wieku w sobotnim odcinku, "Robot of Sherwood", gdzie spotyka się twarzą w twarz z Robine Hoodem (Tom Riley z "Demonów da Vinci"), jednym z bohaterów Clary (Jenna Coleman) z dzieciństwa. Godzinny odcinek, napisany przez Marka Gatissa, pokazuje Dwunastego Doktora w nieco komediowym świetle - zwrot o 180 stopni od jego zwykle surowej postawy.


"To na pewno nieco bardziej beztroska przygoda" - mówi Gatiss - "ale to również dość poruszające". Jednym z większych pytań, które zbadaliśmy to jest pytanie o "naturę heroizmu".

Gatiss, również z "Sherlocka" i "gry o tron", rozmawiał z nami o sobotnim odcinku, wrodzonej szkockości Capaldiego i wszystkim co "Sherlock" kocha w Emmy.

Piszesz odcinki "Doktora Who" dla każdego Władcy Czasu odkąd serial został wskrzeszony w 2005 roku. Jak twoje podejście się zmieniło do pisania iteracji Petera Capaldiego w porównaniu z, powiedzmy, Mattem Smithem?

Pisałem dla wszystkich Doktorów odkąd serial powrócił na antenę, a to wszystko w zasadzie jest tym samym procesem, którym jest to, że Doktor to jest Doktor. Więc wiesz od tego momentu jaki on będzie, ale rozwijasz to między szkicami, aby dostosować do aktora. Z Peterem, znałem go. Wiedziałem co chciał zrobić ze swojej strony. Tak szybko jak wyobraziłeś sobie starszego mężczyzna, który był nieco bardziej kłótliwy i mniej bezpośrednio dostępny, wtedy to zaczęło informować całą sprawę i to znów czuło się jak coś świeżego. Myślisz: "To jest zupełnie inna osoba w tej sytuacji. Wyobrażasz sobie, że Doktor grany przez Matta [Smitha] byłby bardzo zadowolony z zobaczenia Robin Hooda, kiedy Peter nie może tego znieść. [Śmiech]

Co zaskoczyło cię w wersji Petera, czego nie spodziewałeś się, kiedy usiadłeś po raz pierwszy do napisania odcinka?

Jest właściwym fanem. Zaprosiłem go na plan "An Adventure in Space and Time" zanim został obsadzony, ponieważ wiedziałem, że to będzie coś bardzo wielkiego dla niego, aby zobaczyć tworzenie starego TARDIS. Rzecz, która mnie zaskoczyła to, że tam jest coś nierozerwalnie szkockiego w nim, co przypomina mi bardzo wielu aktorów jak na przykład John Laurie. Jest celtycka rzecz, która ma się dzieje w jego kościach i wielkich oczach; jest jakiegoś rodzaju szaleństwo w nim, co myślę, że jest genialne. W jego milczeniu, jego oczy są tak wyraziste i jego tykowatych rękach i takich tam.

Partnerstwo Doktora z jego towarzyszką, Clarą, również w pewnym sensie zostało zresetowane.

To trochę zabawne. To bardziej jest takie jak to było, kiedy dorastałem. Doktor był bardziej w wieku Petera i nie było prawdziwych wskazówek co do romansu. To trochę jak powrót do lat 70., kogoś takiego jak Tom Baker i Sarah Jane Smith - bardziej cierpkiej postaci ze swoją najlepszą przyjaciółką.

Czy to było szczególnie ekscytujące dla ciebie, aby tchnąć w centralną dynamikę serialu nieco klimatu lat 70.?

To zawsze ten sam serial, ale to ma miejsce w bardzo charakterystycznych okresach. Dopiero z perspektywy czasu możesz powiedzieć: "To jest charakterystyczna epoka". To nie chodzi naprawdę o nostalgii; radykalną rzeczą do zrobienia po dwóch bardzo młodszych Doktorach było posiadanie Doktora po pięćdziesiątce, co było jakby domyślne dla tego serialu.

Powiedz nam o tym co zobaczymy w sobotnim odcinku, "Robot of Sherwood", gdzie Doktor staje twarzą w twarz z Robin Hoodem.

Clara chce spotkać Robin Hooda, ponieważ jest jej bohaterem z dzieciństwa, a Doktor mówi, że nie ma czegoś takiego. Wracają do XII-wiecznego Nottingham i odkrywają, że są w środku filmu Errola Flynna. Doktor nie może uwierzyć w niego, a jednak okazuje się być prawdziwy, a on szuka jakiegoś powodu dla którego się tutaj znajduje. To staje się, ostatecznie, debatą o tym kim jest bohater i co Doktor reprezentuje dla Clary i przypuszczam, że dla nas, co reprezentuje w porównaniu z pomysłem legendarnego bohatera jakim jest Robin. W większości to swawole.

Ze scen, które zostały wydane, ten odcinek wydaje się być sposobem, aby pokazać Doktora w lżejszym, zabawniejszym kontekście.

Ważną rzeczą dla mnie to posiadanie różnorodności. Całe podejście Petera jest mroczniejsze, to trudniejsze, to mniej ludzkie niż David [Tennant] i Matt, co jest wspaniałe. Ale Peter jest zabawnym aktorem. Umieszczasz go jak jest zrzędliwy, ponury obok Robin Hooda śmiejącego się nad jego głową i to jest niezwykle zabawne. To na pewno dużo bardziej wesoła przygoda, ale to również poruszające, ponieważ są te pytania zadawane o naturę heroizmu.

W świetle sytuacji ISIS, BBC podjęła decyzję, aby usunąć scenę ścięcia głowy z odcinka. Czy są inne sceny, które wycięliście z jednego powodu czy innego?

Co można zrobić? To straszna tragedia i to tylko serial telewizyjny, więc musisz być wrażliwy na takiego rodzaju rzeczy. Mam nadzieję, że to się znajdzie na DVD. Oryginalnie odcinek miał mieć dużo bardziej skomplikowaną fabułę, ale im bardziej tak robiłem, to tym bardziej Steven [Moffat] mówił: "Myślę, że to po prostu musi być prawdziwy Robin, to jest to". Powiedziałem: "Ale kiedy zabierzesz wszystko z tego, to to po prostu stanie się Doktorem Who kontra roboty", co jest moim ulubionym tytułem w historii. [Śmiech] W końcu, to dlatego ludziom wydaje się to podobać. To jest bardzo przystępne, dość śmiałe i proste.

Przechodząc trochę do "Gry o tron", w której powrócisz, widzowie poderwali się, kiedy pojawiłeś się na ekranie w poprzednim sezonie jako Tycho nawet chociaż byłeś w tym tylko przez kilka minut. Co było najbardziej zabawne w znalezieniu się w tym serialu?

To było zagranie w innym ogromnie popularnym serialu, ale takich, do którego nie miałem żadnego rzeczywistego przywiązania. To było tak jakbym został poproszony o bycie w "Doktorze Who" jeśli nie byłbym długoletnim fanem "Doktora Who". "Gra o tron" była nową rzeczą, która ma ogromną międzynarodową rzeszę fanów. Poproszenie mnie o wzięcie w tym udziału było zaszczytem. To jak bycie w jednym z tych serialu, ale nie takim, do którego czułem 45-letnie emocjonalne przywiązanie. [Śmiech]

Przechodząc do innego tematu, gratulacje za Emmy dla "Sherlocka".

Dziękuję! To był naprawdę szok. [Śmiech] Byliśmy dwa lata temu i mieliśmy trzynaście nominacji i nie wygraliśmy niczego, więc to była bardzo miła niespodzianka.

Kiedy Steven Moffat ujawnił na scenie w czasie Emmy, że czwarty sezon będzie "Druzgoczący" i że "praktycznie doprowadziliście obsadę do łez", fani "Sherlocka" zaczęli szaleć przez to. Coś innego czym możesz się podzielić?

Gwiazdy są tak podekscytowane tym i to była najbardziej genialna część. Wymyślenie takich czterech odcinków i naprawdę zaskoczenie ich tak bardzo jak to zrobiliśmy, to jak oglądanie serialu bardzo szybko. Byliśmy po prostu wyciągnąć tego samego rodzaju cliffhangery i wykorzystać je w czasie wymyślania odcinków. I byliśmy bardzo zadowoleni z odpowiedzi i wszyscy jesteśmy bardzo chętni, aby to zrobić, więc jest dobrze.

Jesteś fanem „Doktora Who”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.



Kategorie: Spoilery Wywiady Telewizja 
Seriale: Gra o tron Doctor Who Sherlock 

Zobacz również: