"Jeśli może uniknąć wykolejenia, to każdy będzie szczęśliwy" - powiedział Meyers prowadzącemu "Today" Alowi Rokerowi jakieś 12 godzin przed tym jak pojawił się na scenie w mocno-analizującym monologu rozpoczynającym.

Więc jak prowadzący "Late Night" (NBC) poradził sobie w czasie największego telewizyjnego wieczoru?

Cóż... po pierwsze, nie było żadnych specjalnych gości, tancerek, muzycznych przerywników/kąśliwych uwag, wcześniej nagranych parodii i zwariowanych fotomontaży.

Zamiast tego genialny dawny główny scenarzysta "SNL" oparł się na telewizyjnym humorze, żartując, że umieszczenie transmisji w poniedziałkowy wieczór w sierpniu było w rzeczywistości drogą stacji do "anulowania programu", potem stwierdził, że gala rozdania nagród wyprawiana przez stację ogólnokrajową, która daje wszystkie swoje statuetki serialom z kablówki jest podobna do wolnej od muzyki MTV, która jest gospodarzem VMA.

W jednej z zabawniejszych obserwacji, Meyers zauważył, że "mieliśmy komedie, które doprowadziły cię do śmiechu, i komedie, które doprowadzają cię do łez - ponieważ mamy dramaty wysłane do rywalizacji jako komedie".

Prowadzący również mówił o finałach seriali "Breaking Bad", "Dextera" i "Jak poznałem waszą matkę", wskazując, że "Jess Pinkman przeżył, Dexter przeżył, ale twojej matce jakoś się ni udało. Śpij dobrze!"

Wreszcie Meyers zakończył z dyskusją o dominacji HBO w Emmy (to jak dzieciak w liceum, który radzi sobie o wiele lepiej niż się spodziewałeś), 31 nominacjach dla Netflix (i jak one mają dać stacji ogólnokrajowej powód do śmiechu - odkąd to oznacza, że kablówka nie jest już dłużej nowym/popularnym dzieckiem w branży) i szczęściu NBC ("To jest również stacja ogólnokrajowa" - zażartował).

To może nie było w całości zabawne, ale było treściwe i umiarkowane - może nie w najgorszy ton dla umiejscowienia w dniu powszednim?

Co myślisz o rozpoczynającym monologu Meyersa? Napisz w komentarzu.