Jim Parrack z "Czystej krwi" o relacji Hoyta i Jessicy: "Nie sądzę, że są sobie przeznaczeni"


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 24-08-2014, 14:20:56


Jim Parrack z

Romans między Jessicą (Deborah Ann Woll) i Hoytem (Jim Parrack) został na nowo rozpalony w ostatnim odcinku "Czystej krwi". Długo trzeba było na to czekać - cóż, w pewnym sensie.

Hoyt powrócił do Bone Temps dwa odcinki temu z "innego rodzaju pewnością siebie" - mówi Parrack, po tym jak spędził dwa sezony pracując na platformie wiertniczej na Alasce.


Jego spotkanie z Jessicą, kiedy uratował ją przed torturami Violet (Karolina Wydra) wywołało natychmiastowe przyciąganie między dawnymi kochankami. W ostatnim odcinku - przedostatnim finałowego sezonu dramatu HBO - ich połączenie doprowadziło do sceny seksu i zaskakująco poruszającego monologu ze strony Jasona (Ryan Kwanten). Parrack wyjaśnia co ciągnie ich ku sobie.

"Nie sądzę, że są sobie przeznaczeni" - mówi. "Na początku, może Hoyt zaoferował Jessice akceptację, patrzył na nią, kiedy czuła się dziwadłem i mówił: 'Jesteś piękna'. To pomogło, a potem poza tym, nie ma żadnych oznak, że ta dwójka jest tak powiązana, aby radzić sobie dobrze razem".

"Jedyna rzecz, która dowodzi, że są dla siebie dobrzy jest to jak się czują względem siebie" - mówi. "To może być czysto romantyczne. To jest jakaś czysto fantastyczna idea o tym, że widzisz kogoś i czujesz się w pewien sposób odnośnie tego i wiesz, że to jest to".

Aktor mówi o tym, gdzie relacja zakończy się w finale serialu i jak to było powrócić do serialu.

Jak Hoyt się zmienił odkąd widzowie widzieli go po raz ostatni?

Na początku, miałem dużo zabawy - kiedy serial się zaczął, grałem rolę jakby to był ktoś kto był o wiele młodszy, dziecinny. Po prostu nie chciałem, aby był jeszcze jakiś ślad po tym. To był ktoś kto pracował ciężko, zrobił to dobrze, miał nowych przyjaciół i dziewczynę, miał innego rodzaju pewność siebie. To wiele z tego kim się stał. To była różnego rodzaju pewność siebie. Starałem się uwzględnić to w tym co zostało napisane.

Jak to było powrócić do tej postaci?

To było dość łatwe. Rzecz, nad którą się trochę zastanawiałem to co miało miejsce w czasie tych dwóch lat. Rozpoczynają od powodów jego odejścia - to było bardziej wydostanie się z tej brzydkiej sytuacji. To była sytuacja, gdzie nie mógł dowiedzieć się kim był jako mężczyzna, z tymi pułapkami apodyktycznej matki i społeczności, która miała oczekiwania wobec mnie, że będę tym kim oni zadecydują, że mam być. Myślałem o tym jakby to wyglądało jakbym działał na własną rękę, stworzył tożsamość samego siebie. To były pewne wskazówki. Jesteś otoczony przez pewnego rodzaju mężczyzn, pewnego rodzaju pracowników wokół których się znajdowałem.

Czy były inne aspekty postaci, o których chciałeś się dowiedzieć więcej?

Nie, naprawdę nie. Naprawdę wykonali dobrą robotę w skonkretyzowaniu rzeczy. Pytałem, a oni mieli odpowiedzi, ale głównie po prostu robiłem coś co miałoby sens. Chciałem zrobić to w sposób w jaki to wspierałoby to co mieli na stronie.

Prowadziłeś dziennik do tej roli?

Z tą konkretną rolą, wiedziałem, że będę to grać przez dłuższy czas. Chciałem być w stanie śledzić wybory i małe pomysły, które miałem. Może z filmem nie musiałbyś mieć stałego dziennika. Nigdy nie grałem roli tak długo. Chciałem po prostu spisać moje pomysły po drodze, pewnego rodzaju dziennik tego jakby życie w butach Hoyta by wyglądało.

Jakie były niektóre spostrzeżenia z tego procesu?

Pomysł, że widziałem spojrzenie wiary w boga poza religią. Była mała rzecz w scenie, gdzie Hoyt i Jessica się spotkali. Zaimprowizowałem to, gdzie w scenariuszu myślę, że on bierze łyk piwa, aby utrzymać nerwy na wodzy, by móc porozmawiać z tą dziewczyną. Zamiast tego byłem przy stole czując się słabo modliłem się do Boga, mówiąc: "Jeśli dasz mi dziewczynę jakiej moje serce pragnie, będzie najlepszym człowiekiem jakim mógłbym być, ale potrzebuje pewnych odpowiedzi". Widzisz jak mruczę do siebie - po prostu to zrobiłem. Tego nie było na stronie.

Potem ta dziewczyna wchodzi, a przez resztę serialu to jest inna relacja niż samotny facet, który idzie do jakiejś rudowłosej w barze: "To jest ta dziewczyna! Jestem pewien, że Bóg chce żebym ją miał", a to odblokowało wiele rozumienia dla mnie. To dotknęło nerwów później. Miał to uczucie "jak to mogło pójść nie tak; to jest coś czego byłem pewien". I myślę, żę reszta miasta Bon Temps, mieli religijną perspektywę na Boga, bardzo napędzane przez ewangelię poczucie Boga, a Hoyt ma innego rodzaju religię. To pozwoliło mi zaakceptować wampiry, nie być jak oni, ale akceptować wszystkich.

Hoyt wraca ze względu na śmierć matki. Co ta relacja dla niego znaczyła?

Mam wspaniałych rodziców, więc nie mogłem w ogóle skorzystać z tego. Zabawne jest to, że na początku postanowiłem, że tata zmył się, ponieważ mama była tak szalona, a bez dzielenia się kiedykolwiek z tym ze scenarzystami, oni dali mi to. Pojawiłem się z tym sam, a potem dali mi to. W sytuacji takiej jak ta, gdzie jesteś synem i jedynym dzieckiem, nosisz ciężar tego, że również jesteś dla nich kimś ważnym. Może to jest w porządku, kiedy jesteś dzieckiem, a to wszystko to zabawa i gry. Później, jako mężczyzna, kiedy chcesz się wyrwać i znaleźć kobietę dla siebie czy rozpocząć życie, to dodaje presję, która jest prawie podobna jakbyś opuszczał małżonka, ponieważ w jej głowie to jest mężczyzna jej życia. Możesz dostać zaborczych ludzi trzymających dorosłego w stanie dzieciństwa czy dorastania, gdzie oni myślą, że zależą od swoich rodziców.

To jest to co znalazłem sam w sytuacji z Hoytem - to nie było z powodu szacunku [że postać pozostała w domu]; to było z przyzwyczajenia i poczucia presji, gdzie mówiono ci, że nie ma innych opcji. Relacja z Jessica pokazała mi, że były inne rzeczy, że twoja matka wprawia cię w poczucie winy, abyś pozostał dzieckiem i że są ludzie, którzy pozwolą ci być tym kim jesteś. Sposobem, aby to zatoczyło pełen krąg to jest powrót do tego małego miasteczka i mieć swoje miejsce dla siebie w świecie, mieć zawód i dziewczynę. To była dla mnie miła historia. To takie rzeczy, które lubię grać.

Jakie są twoje ulubione sceny z Hoytem?

Kiedy Hoyt i Jessica się spotykają - to był pierwszy razem, kiedy czułem się tak komfortowo jako aktor. Nie wiem. Wykonałem pewne dobre aktorstwo w małych tatrach, ale nikt nie widział tego. To wspólna rzecz, tak myślę - po prostu umieszczam ogromną ilość presji na siebie, aby być dobrym na planie, a nie robiłem tego w teatrze czy na zajęciach, a więc prawdziwa spontaniczna praca mogła mieć miejsce. Potem zostałem ustawiony, czułem się stłumiony, uwięziony i śmieszny. Ta scena, gdzie spotkaliśmy się w Merlotte's, postanowiłem w pełni pozwolić być sobą i po prostu ufać procesowi, którego się nauczyłem, a to był ten kawałek aktorstwa, gdzie pomyślałem: "Hej, takiego rodzaju aktorem chce być".

W jakim miejscu serial pozostawi relację Hoyta i Jessicy?

W takim pełnym nadziei.

Jesteś fanem „Czystej krwi”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.



Kategorie: Spoilery Aktorzy Wywiady Telewizja 
Seriale: Czysta Krew 

Zobacz również: