Arek Tobiasz
| 17-08-2014, 23:58:00
Słońce zaszło w kolejnym sezonie w mieszkaniu "Jess i chłopaków" - a to był bogaty w wydarzenia rok. Komedia stacji Fox sprowadziła oryginalnego członka obsady Damona Wayansa Jr., powitała Prince'a, pokierowała jedną ze swoich najbardziej sympatycznych postaci w moralnie wątpliwe terytorium i spędziła większość 23 odcinków podążając za ostatecznie skazanym romansem głównej dwójki.
Ta para, Nick (Jake Johnson) i Jess (Zooey Deschanel), postanowili pozostać na platonicznym kursie w finale poprzedniego sezonu, a sezon zakończył się w pewnym zamknięciem.
Producenci wykonawczy Brett Baer i Dave Finkel, dwójka showrunnerów obok twórczyni (i reżyserki) Liz Meriwether, rozmawiali z nami o tym jak wolny od cliffhangera finał przygotował grunt pod czwarty sezon. Również rozmawiali o trudnym czasie przy zerwaniu Nicka i Jess, jak ich pokój scenarzystów zmieni się w kolejnym roku i czy kiedykolwiek ponownie nakręcą czołówkę, aby pomieścić każdego w ich rosnącej się obsadzie.
Jak postanowiliście, aby zakończyć sezon z takiego rodzaju nutą?
Baer: Ponieważ było tak wiele historii w tym roku, a każda z postaci przeszła przez tak wiele zwrotów akcji, chcieliśmy wylądować w miejscu, które będzie starterem w przyszłym roku. Chcieliśmy przygotować miejsce pod to jak dynamika w serialu będzie wyglądać. Jakoś zabraliśmy widzów na nieco szaloną przejażdżkę w tym roku i czułem się jakbyśmy powinni zakończyć w pozytywnym miejscu, gdzie możemy zobaczyć jak mieszkanie będzie wyglądać na początku czwartego sezonu. Dynamiki i problemy, z którymi Nick i Jess będą musieli sobie poradzić było jakby naszym priorytetem.
Finkel: Nick i Jess będą silnikiem w jakiś sposób, kształcie czy formie. To jest częścią DNA naszego serialu, a nie mamy interesu w tym, aby tego nie honorować. Ale w wielkim układzie spraw, rzecz, która czyni nas najszczęśliwszymi to dynamika grupy. To bardziej zabawne dla nas, jako scenarzystów, a myślę, że to przynosi więcej owoców jak idziemy naprzód jako grupa - i nie skupimy się w 100 procentach na Nicku i Jess w tym wszystkim.
Baer: Jak te sześć postaci ruszy naprzód jako przyjaciele, mając trochę historii i bagażu teraz, jak ich życie będzie dalej się rozwijać i zmieniać? I wielkim pytaniem zawsze będzie jak będziemy kontynuować życie z Winstonem.
Winston mógł osiągnąć szczyt dziwaczności.
Baer: Lamorne [Morris] był wspaniały w tym sezonie. Myślę, że naprawdę zabłysnął w tym roku. Był wyjątkowy w tak wielu odcinkach, a naprawdę działał na własną rękę. Myślę, że to mieszanka nas rozumiejących co on robi i niego czującego się bardziej komfortowo. Myślę, że to rozwalił.
Jak łatwo utrzymać te wszystkie piłki w powietrzu, kiedy dodaliście Damona Wayansaa Jr.?
Finkel: Najdziwniejszą rzeczą w tym jest to, że był tak mocno zakorzeniony w odcinku pilotowym, a potem oddaliliśmy się od niego na czterdzieści kilka odcinków. W tym czasie, wszystkie inne postacie rozwinęły się gwałtownie. Mamy znów tego chłopaka w naszej owczarni, a on w zasadzie jest tą samą osobą, którą był w odcinku pilotowym.
Baer: Wszystko co miał to było osiem czy dziesięć minut materiału. Myślę, że książki zostaną kiedyś napisane o tej sytuacji, dla innych showrunnerów chcących dowiedzieć się jak poradzić sobie z tego rodzaju rzeczami, ponieważ nie mogę przypomnieć sobie innego serialu telewizyjnego, który musiał poradzić sobie z takiego rodzaju sytuacją.
Finkel: Damon jest najbardziej elastycznym aktorem. Jest jednym z tych gości, który po prostu pojawia się na planie, dajesz mu coś, a on mówi: "W porządku".
Baer: Wpasował się w nową dynamikę grupy i został natychmiast wciągnięty w to wszystko. To trudne, aby zrównoważyć sześć postaci, nie mówiąc o pięciu, ale pracował tak dobrze z tak wieloma różnymi ludźmi. Musieliśmy dać mu historie z każdym i po prostu wymiatał w tym. To było lepsze dla Larmone'a, aby mieć go tutaj. Wielu ludzi myśleli: "Co to oznacza dla Winstona?", ale myślę, że Lamorne prawdopodobnie zabłyszczał jeszcze bardziej w tych odcinkach z tą dynamiką między tą dwójką.
Masz Hannah Simone i teraz Damona w stałej obsadzie - jakieś myśli o ponownym nakręceniu czołówki, która ich obejmuje?
Finkel: Myśleliśmy o tym w kółko, starając się wymyślić koncepcję jak to miałoby wyglądać.
Baer: To zawsze trudne pytanie, ponieważ jest ta tożsamość z widzami i serialem. Jeśli zmienisz to mocno, to może wyglądać jakbyś zrobił więcej zmian w serialu niż jest w rzeczywistości.
Finkel: I to jest drogie. Te sprawy to jak produkcja mini filmu. To rozmowa, którą mieliśmy pod koniec zeszłego roku, więc możemy znowu ją powtórzyć.
Baer: Rzeczywiście staraliśmy się zrobić nową czołówkę w drugim sezonie, a to po prostu się nie udało. To nie miało tego samego rodzaju rzeczy, więc z tego zrezygnowaliśmy. Czołówki są tak krótkie w większości odcinków, więc w większości musieliśmy to okroić do siedmiu sekund.
Jak wielkim bólem było kręcenie na statku wycieczkowym?
Finkel: Cóż, to było łatwiejsze, ponieważ to była Queen Mary. To nie było w ruchu. To jest tak stare jak czas. To miało swoje wyzwania na pewno, po prostu liczba statystów, których potrzebowaliśmy, aby to po prostu wyglądało na nieco zaludnione było niezwykłe. Nie masz pojęcia jak wielki jest statek aż starasz się wypełnić ekran, a możesz widzieć na 90 metrów.
Baer: To był również pierwszy raz jak Liz reżyserowała, a wykonała fantastyczną robotę. Finał sezonu umiejscowiony na gigantycznym statku wycieczkowym nie był najprostszym sposobem, aby rozpocząć. Było bardzo mało czasu na planie mieszkania.
Jak czujecie się odnośnie tego jak rozwinął się związek Nicka i Jess?
Baer: Początkowo mieliśmy w głowie, że to będzie ta cała jakość w stylu Sida i Nancy, a że to będzie co najmniej umieszczone w siedmiu czy ośmiu odcinkach. Myślę, że było wiele rozmowy ruszając dalej, decydując kiedy zamierzamy pociągnąć za spust i sprawimy, że postanowią, że nie będą w związku. Trudną sprawą w tych serialach jest taka, że musisz zrobić dziesięć odcinków w pokoju scenarzystów zanim nawet znajdziesz się w telewizji, a potem zaczynasz widzieć odpowiedź widzów. Zawsze występujesz w niewielkiej próżni. To była jedna z bardziej skomplikowanych rzeczy w sezonie - ten i kilka wyborów, które podjęliśmy odnośnie Schmidta trzymały nas w ciągłym dialogu w tym co jest najlepsze dla serialu tak, abyśmy mogli utrzymać zaangażowaną naszą główną widownię.
Finkel: Udajemy się na warsztaty scenarzystów na początku każdego sezonu, a jedną z rzeczy, którą wiedzieliśmy, że chcemy zrobić było pokazanie, że to nie będzie łatwy związek. Jak pozwalamy relacji istnieć dłużej, myślę, że czują się nieco bardziej komfortowo, a to zaczyna iść za bardzo jak po maśle. Większość zabawy w ciągu ostatnich dwóch sezonów to było oglądanie tej dwójki ludzi, którzy wyraźnie dbają o siebie wzajemnie, ale też się kłócą. Chcieliśmy mieć pewną długowieczność w tym, a prawdopodobnie chcieliśmy zniszczyć to nieco wcześniej, ale ostatecznie zostaliśmy przy tym nieco dłużej niż chcieliśmy - prawdopodobnie dlatego, że nie chcieliśmy, aby zerwali gdzieś w pobliżu Super Bowl.
Czy Super Bowl było kulminacją waszego sezonu?
Finkel: Uczynienie Prince'a częścią tego, to sprawiło, że to miało swój własny mikrokosmos, ale jeśli chodzi o twórczy aspekt zrobienia odcinka po Super Bowl... co byś powiedział, Brett? To było jak cztero- czy pięciomiesięczna podróż?
Baer: To było jak serial w serialu. To było jak chałupnicza praca. Mieliśmy dwójkę z naszych najlepszych ludzi w tym przez cztery miesiące. To wymagało wiele wysiłku, aby zrobić to z powodzeniem. Potem umieścili Prince'a w tym... nie stworzyliśmy jeszcze słowa na to. To był wir wodny.
Finkel: I rzeczywiście okazało się, że to wypadło dobrze. Pamiętam owacje na stojąco przy badaniach tego odcinka, a to było bardzo pozytywne. Miałem to poczucie ulgi.
Baer: Twórczo, dla mnie, myślę, że zerwanie było jednym z moich ulubionych odcinków, które kiedykolwiek zrobiliśmy. Pomysł posiadania odcinka z butelką pojawił się bardzo wcześnie. Wiedzieliśmy, że to musi być umotywowane przez wielki punkt zwrotny, ale jak w przypadku tak wielu niesamowicie szczęśliwych wypadków - jak kiedy znaleźli się razem - jak zerwali to było czymś co jakoś samo się objawiło jak pisaliśmy tę historię. To nie było coś co pierwotnie zamierzaliśmy.
Czy twoi scenarzyści w większość pozostaną w czwartym sezonie?
Bear: Jeden z moich ulubionych ludzi i główny głos, Luvh Rakhe, jego kontrakt kończy si w tym roku, a on dostał pracę showrunnera serialu Tracy'ego Morgana w FXX - przez co jesteśmy zachwyceni. Wiedza, że rusza dalej i pnie się w górę jest jedną z naszych największych radości, alt o jest ogromna strata dla serialu. Mam nadzieję, że nie zobaczycie tej straty w serialu, ale będzie nam go brakować w pokoju. Ale mamy mnóstwo powracających scenarzystów. Właśnie przeszliśmy przez proces renegocjacji po raz pierwszy, co jest zawsze ciekawym procesem.
Finkel: Prawdopodobnie dodamy kilka nowych głosów, a czekamy z zapartym tchem, aby się dowiedzieć co stanie się z odcinkiem pilotowym J. J. Philbin. Jest niesamowicie ważnym elementem tego serialu i kochamy ją na zabój. Ona jest motorem napędzającym Nicka i Jess w pokoju scenarzystów.
Był spadek oglądalności. Jaka była wasza reakcja jako producentów?
Finkel: Nie możesz być niewolnikiem tego. Dostajemy liczny wcześnie rano, ale to jest frustrujące dla starych wyg, które robią to już od dłuższego czasu. Byliśmy w serialach, które były anulowane z ratingiem 10.7 czy 11 procentowym udziałem rynku. Ale jak patrzysz na wyniki oglądalności, porządek naturalny się zmienił. To się pokręciło. Chcesz, aby więcej ludzi oglądało to na żywo, ale wiesz, że ludzie to oglądają. Ja, jako widz, nie oglądam żadnego serialu na żywo - więc nie mogę rzucać kamieniami. Oni oglądają to, oni po prostu oglądają to w zupełnie inny sposób.
Baer: Ten sezon był, pod wieloma względami, punktem lądowania dla pierwszych dwóch sezonów. Kolejny sezon stanie się punktem wyrzutowym dla kolejnej historii, gdzie serial uda się w kolejnych, miejmy nadzieję, wielu latach. Jesteśmy podekscytowani kolejnym sezonem jako szansą na, w dziwny sposób, reset dynamiki grupy. Więcej opcji się otworzyło dla nas teraz, kiedy Jess i Nick nie są już w związku. Z komediowej perspektywy, to da nam jeszcze większą różnorodność do zagrania. Myślę, że wszyscy jesteśmy ponownie pobudzeni patrząc na czwarty sezon, a przez to, mam nadzieję, że możemy sprawić, że widzowie znów będą oglądać na żywo. To byłoby miłe, aby zobaczyć jak te liczby znów rosną w górę, a myślę, że możemy to zrobić. Myślę, że mamy najlepszą obsadę w telewizji.
Finkel: I będąc szczerym dla siebie samych, wyniki oglądalności spadają wszędzie. Patrzysz na wyniki w środę rano, a patrzysz oczywiście na swoje liczby najpierw. Stajesz się smutny, płaczesz, pijesz, aby zasnąć - i kiedy się budzisz trzy dni później, widzisz, że wyniki każdego są o wiele mniejsze niż były rok temu.