Monika
| 08-08-2014, 21:53:44
Jeśli kiedykolwiek oglądałeś „Grę o Tron” i życzyłeś sobie mniej smoków a więcej kiltów, istnieje duża szansa, że serial stacji Starz „Outlander” zostanie dodany do twojej kolejki oglądania.
Dla niewtajemniczonych, oto skrót historii: czytelnicy po raz pierwszy spotkali tworzących mało prawdopodobną parę XVIII-wiecznego szkockiego górala Jamiego Frasera i pielęgniarkę polową z czasów II Wojny Światowej Claire Randall w 1992 roku, kiedy powieść Diany Gabaldon, na podstawie której nakręcono serial, pojawiła się w księgarniach. W tę sobotę o godzinie 21 – ponad dwie dekady później – stacja Starz przenosi przełamującą schematy pracę na mały ekran.
Rozwlekła seria książkowa Gabaldon ukazuje losy Claire, która w niewytłumaczalny sposób zostaje przeniesiona w czasie do XVIII-wiecznej Szkocji, gdzie poznaje i ostatecznie zakochuje się w dzielnym (i cholernie bliskim ideałowi) Jamiem. Tytuł jest tłumaczonym z Sassenach obraźliwym określeniem Brytyjczyka, który staje się przydomkiem Claire. Fani dyskutowali o wymarzonej obsadzie adaptacji telewizyjnej przez lata, fenomen ten napotkali Caitriona Balfe i Sam Heughan kiedy zostali przedstawienie jako odtwórcy głównych ról w reżyserowanym przez Rona Moore'a dramacie kablówki.
Przed przesłuchaniem Balfe „przeszukiwałam internet i byłam jak: 'wow, jest bardzo dużo ludzi, którzy to kochają'” powiedziała irlandzka aktorka podczas wizyty w biurze TVLine w Nowym Jorku.
„Pamiętam, jak cię wybrali” wtrącił Heughan, Szkot siedzący obok niej. „Nie poznaliśmy się jeszcze, obserwowałem twoje konto na Twitterze, które ruszyło...”
„Zaczęłam od 3 śledzących moje konto” przerwała śmiejąc się, „aż do...”
„20 tysięcy” dokończył.
Intensywna kontrola tych tysięcy entuzjastów „Outlander” jest niczym w porównaniu do prób dostosowania się Claire po jej przeniesieniu w czasie. W samym polocie postać Brytyjki odgrywana przez Balfe zostaje złapana przez dwie różne frakcje, niemal zgwałcona, zmuszona do zrobienia bardzo prymitywnego zabiegu i oskarżona o szpiegostwo – wszystko to, podczas gdy sama próbuje rozgryźć jak wrócić do 1940 roku i swojego męża, Franka (Tobias Menzies znany z „Gry o Tron”, który – odpowiednio ucharakteryzowany – odgrywa również przodka Franka Czarnego Jacka Randalla).
„To było bardzo ważne dla nas wszystkich, dla Rona, Tobiasa i dla mnie, żeby naprawdę pokazać, że była prawdziwie mocna miłość między nią a Frankiem” powiedziała Balfe.
Dodała również: „Wszyscy wiedzą, że jest ta wielka historia miłosna między Claire a Jamiem, ale jest równie ważne, żeby pokazać ten konflikt w niej. Ona cały czas próbuje wrócić do domu. Naprawdę kocha Franka... Rok 1940 to jest jej czas. Jest kobietą tych czasów”.
Dla Jamiego, którego Heughan opisuje jako „zagubionego” w początkach serialu, anachroniczna niezależność Claire okaże się dość atrakcyjna.
„Zaskakuje go” powiedział aktor swoim miękkim, rodzimym akcentem. „O mój Boże, miałem do czynienia z tym, a musiałem się nią opiekować.”
Ale wkrótce staje się jasne, że młody pan Fraser również może potrzebować, żeby się nim zająć. W pierwszej godzinie serialu to on jest tym, który potrzebuje wiedzy medycznej Claire; późniejsze odcinki odkryją, że ten rudowłosy Szkot został w przeszłości wychłostany (dzięki protetyce „są części jego pleców, które pokazują, że ktokolwiek to zrobił, musiało mu się to naprawdę podobać” zauważa Heughan), że znajduje się w samym środku skomplikowanych klanowych walk o władzę oraz, że jest – westchnięcie – prawiczkiem.
W czasie wizyty Balfe i Heughana, jeszcze nie nakręcili bardzo intymnego momentu między Jamiem a Claire – i byli uroczo zakłopotani, kiedy o to spytano. „To zabawne, myślę, że oboje jakoś tego unikamy” powiedział Heughan doprowadzając Balfe do śmiechu.
„Kręciłam jakieś sceny miłosne z Tobiasem, ale kręciliśmy je bardzo, bardzo wcześnie, zanim naprawdę się poznaliśmy” powiedziała. „To było w jakiś sposób łatwe, ponieważ tak naprawdę się nie znaliśmy tak dobrze. Ale teraz znamy się już dość dobrze...”
Heughan się roześmiał „Prawdopodobnie będziemy potrzebować pewnej holenderskiej odwagi w pewnym momencie”.