Arek Tobiasz
| 17-09-2012, 17:24:32
Zakazany owoc kusi najbardziej… Ale może też okazać się gorzki. Czy Madzia odnajdzie w miłości prawdziwe szczęście?
Gdy Madzia odbiera telefon, Zduński od razu nadstawia ucha. Czuje, że przyjaciółka nie jest szczęśliwa… I jest gotowy na wszystko, by jej pomóc. A Marszałkówna, gdy tylko kończy rozmowę, od razu zbiera się do wyjścia:
- Nie gniewaj się, zaraz będę musiała uciekać, wypadło mi coś ważnego!
- Michał przyleciał, słyszałem. Niechcący usłyszałem też, że… ma żonę
Paweł rzuca dziewczynie chłodne spojrzenie… A po chwili, cicho dodaje:
- Po co się w to pakujesz?
- Adrenalina? - Madzia udaje obojętność. - Endorfiny? Chemia mózgu? Seks?
- Tylko tyle?
- W pewnym wieku to bardzo dużo…
- Magda, w jakim wieku? Co ty mówisz?!
- No dobrze, zależy mi na tym facecie! Może nawet go kocham! - dziewczyna, zirytowana, chce w końcu podejść do drzwi. - Puść mnie, muszę już jechać!
Jednak Zduński uparcie stoi jej na drodze:
- Sorry, ale... to głupie, co robisz.
- Paweł, nie mów mi, co jest głupie, a co nie! - Marszałkówna od razu wybucha złością. - Kinga wspomniała, że chcesz oddać swojej eks połowę mieszkania - ot tak, z dobrego serca?… I to jest mądre?!
- Nie "z dobrego serca", taki był wyrok sądu…
- Naprawdę muszę już lecieć, pa!
Madzia, zdenerwowana, przerywa chłopakowi w pół zdania. I po chwili, wybiega na spotkanie z Michałem… Czy opamięta się, zanim żonaty mężczyzna złamie jej serce?