Arek Tobiasz
| 17-09-2012, 17:23:34
Późnym wieczorem, Joanna odwiedza Pawła w ich dawnym, wspólnym domu… I od razu przechodzi do interesów.
- Chciałabym się dowiedzieć, kiedy dostanę swoją część pieniędzy ze sprzedaży mieszkania - dziewczyna posyła Zduńskiemu lodowate spojrzenie. - Nie zamierzam czekać w nieskończoność. A obawiam się, że na to się właśnie zanosi!
Chwilę później, Asia dorzuca:
- To jest tak samo moje mieszkanie jak i twoje! Więc nie rozumiem, dlaczego ty masz tu mieszkać, a nie ja!
Jednak Paweł, tym razem, opanowania nie traci.
- To proste: bo ja je kupiłem. Za moją kasę, za pieniądze, które dostałem po sprzedaży mieszkania profesora Dziduszki. Ty jesteś współwłaścicielką jedynie formalnie.
- Formalnie, nieformalnie - jest prawomocny wyrok sądu! Trzeba było dyskutować z sędzią, a nie ze mną.
- Aśka, o co ci chodzi?! Przecież cię spłacę, tylko potrzebuję czasu!
- Ale ja nie mam czasu! - dziewczyna, zdenerwowana, podnosi głos. - Za dwa tygodnie Liza się wyprowadza i zostanę na lodzie. Jeśli nie sprzedasz mieszkania… To się tu wprowadzę! A ty możesz sobie wtedy robić, co chcesz. Nic mnie to nie obchodzi!