Arek Tobiasz
| 30-07-2014, 18:35:35
Kevin Williamson chce, abyś siedział, że jego nowy dramat kryminalny "Stalker" (premiera 1 października) to nie jest "The Following".
Kiedy serial z Kevinem Baconem "miał być popcornowym thrillerem", nadchodzący dramat CBS, jak większość ramówki stacji, "jest dramatem kryminalnym" - powiedział Williamson na Television Critics Association w Beverly Hills. "To jest procedural. To jest zupełnie inny serial. To jest niesamowite. To jest straszne. To trzyma w napięciu".
Pomimo poprzedniej pracy Williamsona, która również obejmuje filmy grozy "Krzyk", i jaskrawo brutalnego aktu rozpoczynającego serial "Stalker" - umieszczonego po części, aby pomóc odcinkowi pilotowemu otrzymać zamówienie na serial, jak przyznał - autor odrzucił pomysł, gdzie jest znany ze stylizowanej przemocy.
Zamiast tego, powiedział, szukał emocjonalnych uderzeń.
"Szukałem mojego montażu Jeziora marzeń pod koniec każdego odcinka" - powiedział. (Stąd cover "Creep" Michelle Branch w finałowej scenie "Stalkera"). "Piszę dla chwili po przerażeniu... Staram się być inny, a ja staram się wyrazić siebie w inny sposób".
W związku z tym Williamson powiedział, że jego dramat CBS nie będzie tak krwisty jak "The Following" - i trudne do oglądania akty w nim nie będą tylko kierowane w stronę kobiet.
"Nie chcę, aby to stało się serialem, który jest po prosty przemocą wobec kobiet" - powiedział Williamson, dodając, że serial, który zaczyna się z kobiecą potencjalną ofiarą stanie się "bardziej zrównoważony" jak postępuje.
Williamson również powiedział, że ma na celu osiągnięcie pewnych dobrych rzeczy poprzez zbadania traumatycznych kwestii. "Robimy serial rozrywkowy" - kontynuował - "ale w tym samym czasie, mam nadzieję, że podniosę trochę świadomość na temat tej zbrodni".