Arek Tobiasz
| 16-06-2014, 23:20:22
"Gra o tron" zakończyła swój czwarty sezon w niedzielę, zabierając kilka ukochanych mieszkańców rozległego świata George'a R.R. Martina ze sobą. Ale jakie były prawdziwe historie stojące za tymi wszystkimi szokującymi śmierciami? I jakie zaniechania związane z książkami okazały się być równie zaskakujące?
Zebraliśmy kluczowe wyjaśnienia od showrunnerów Dana Weissa i Davida Benioffa, jak również zakulisowe rzeczy od obsady i załogi, aby pomóc lepiej zrozumieć wczorajszą zmieniającą grę godzinę. (Uwaga: Tutaj są ważne spoilery dla tych, którzy nie czytali książek).
Zacznijmy:
* Gwendoline Christie opisała walkę Brienne z Ogarem jako "jedną z najtrudniejszych rzeczy jakie kiedykolwiek zrobiłam w moim życiu". Mówiła, że to wymagało sześciu dodatkowych tygodniu na ćwiczenia, aby się do tego przygotować, potem kolejny tydzień, aby po prostu dojść do siebie po nakręceniu tego. Na szczęście Christie zauważyła, że jeśli chodzi o nią jak i jej partnera w scenie Rory'ego McCanna: "Oboje jesteśmy szaleni".
* Weiss cieszył się każdą minutą kulminacyjnego starcia, i ma nadzieję, że fani będą czuć to samo, niezależnie od wyniku. "To jest dwójka ludzi, w których bardzo mocno się zaangażowaliście" - mówi Weiss - "i jest fascynacja i groza wiedzy, że jeden z nich z pewnością wyjdzie gorzej z tej sytuacji".
* Co do największej śmierci w finale - po zabiciu Shae, Tyrion umieścił w swoim ojcu wiele strzał - Weiss mówi, że to "musiała być najbardziej intensywna scena w toalecie jaką kiedykolwiek nakręcono". Benioff dodaje: "Posiadanie przywileju napisania tego dla aktora takiego kalibru [odtwórca Tywina, Charles Dance] i potem wiedza, że to jest koniec jest wielkim zaszczytem jak i bardzo przygnębiające".
* Należy również zauważyć, że w "Nawałnicy mieczy", trzeciej powieści Martina, Jaime mówi Tyrionowi, że jego pierwsza żona - Tysha, która była tylko wspomniana w pierwszym sezonie serialu - nie była rzeczywiście prostytutką. Ujawienie zostało pominięte w finale. Martin wyjaśnił, że w książkach, morderczy szał Tyriona był również napędzany wiedzą, że Jaime "odegrał rolę w tym traumatycznym wydarzeniu jego życia... Jest tak zraniony, że chce zranić innych ludzi".
* I potem była mniejsza - ale nadal bolesna - śmierć Jojena Reeda, którą producenci wykonawczy opisują jako wersję Jana Chrzciciela w "Grze o tron". "To czuło się właściwe, aby poświęcił siebie, aby Bran wypełnił swoje przeznaczenie" - wyjaśniali. "Również, było dość dużo istot w tym zamarzniętym polu. To wydawałoby się dość nieprawdopodobne, że nie zdobyliby przynajmniej jednego punktu". (Nie możemy tutaj się kłócić).
* Tutaj jest ten ważny spoiler, o którym wspominaliśmy: Co do wykluczenia Lady Stoneheart - wskrzeszonej, postaci zombie Catelyn Stark - w finale, reżyser Alex Graves wyjaśnił, że "to nigdy nie miało zostać umieszczone w tym sezonie - w ogóle". Z wszystkim innym co miało miejsce w czwartym sezonie, Graves powiedział zespołowi, aby naprawdę to rozważyli: "Jak to się rozegra w całej historii w sposób w jaki naprawdę chcielibyśmy?" Ostatecznie, postanowiliśmy nie umieszczać tego w ogóle. Co do tego czy mocno wyczekiwany powrót postaci Michelle Fairley będzie miał miejsce w piątym sezonie czy nie, Graves szczerze mówi: "Nie mam pojęcia".
Czytelnicy książek, byliście rozczarowani brakiem Lady Stoneheart w finale? I dla tych co nie czytali książek, komu kibicowaliście w czasie bitwy Brienne z Ogarem? Napisz w komentarzu swoje myśli o finale, i jakie są twoje nadzieje na piąty sezon.
Jesteś fanem „Gry o tron”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.