Arek Tobiasz
| 09-06-2014, 21:05:05
Największa bitwa w "Grze o tron" zrealizowana od czasu odcinka "Blackwater" rozwinęła się w całej swojej krwawej chwale w niedzielny wieczór i, zgodnie z tradycją dramatu HBO, walka zakończyła się ważną śmiercią - Ygritte.
W oddzielnych wywiadach złapaliśmy Kita Haringtona i Rose Leslie, aby porozmawiać o chybionym strzale rudowłosej, jej słodko-gorzkim końcu w ramionach Jona Snowa i jak bękart Neda Starka ruszy dalej teraz, kiedy iskra dzikiej kobiety została zgaszona na zawsze.
Ten odcinek jest dość mocno o Jonie Snow.
Kit Harington: Cóż, to pokazuje Nocną Straż/Czarny Zamek.
Wszystko o czym ostrzegał swoich braci nadeszło - czy czerpie jakąś satysfakcję z faktu, że miał rację przez cały czas?
Harington: Nie sądzę, że jest czas na satysfakcję w nim, i nie sądzę, że Jon jest taką osobą. Jest bardzo praktyczny. Kiedy widzi największą bitwę jaką północ kiedykolwiek widziała, kiedy widzi zbliżającą się armię, to każdy na ich stanowiskach działania. Nie sadzę, że ma jakąś satysfakcję z tego. Wszyscy tam są. To było ważne - nie ma bohaterstwa w tym odcinku. Tu nie chodzi o bohaterstwo. Tylko o wykonanie zadania.
Naturalne przywództwo Jona wychodzi na pierwszy plan. Czy to rola, która mu się podoba? Czy to coś w czym czuje się dobrze?
Harington: Myślę, że to jest stary cytat, że niektórzy ludzie rodzą się wielcy, niektórzy osiągają wielkość, a inni mają wielkość rzuconą na nich. Myślę, że Jon bardzo mocno ma wielkość rzuconą na niego. Zawsze był niechętnym przywódcą w wielu aspektach; ma po prostu zadanie do wykonania. Myślę, że jest ambitny. Myślę, że wkracza, kiedy musi wkroczyć. Ale potem znowu, dla mnie, to nigdy nie było o udowodnieniu, że ma rację czy chęci przewodzenia ludziom. Zawsze był ta osobą, która po prostu musiała. To co lubię w nim: Nie walczy o władze. Po prostu musi ją wziąć, naprawdę.
Jon i Sam mają rozmowę na szczycie muru - i Jon ma problem z wyrażeniem tego co to znaczy być zakochanym.
Harington: Tak, jest emocjonalny, ale nie jest świetny w wyrażaniu tego. Nigdy nie był w stanie wyrazić tego jak się czuje słowami, w całej "Grze o tron". Scena na szczycie była naprawdę zabawną dla mnie i Johna Bradleya do zagrania, ponieważ Samwell jest dobry w wyrażaniu tego jak się czuje i zawsze stara się, aby Jon również się otworzył. On jest prawie jedyną osobą, przed którą Jon się otworzy. Mówi: "Jaka była?", a Jon mówi: "Miała rude włosy". [Śmiech] Nie wie jak odpowiedzieć na to jak się czuje i mówi tą kwestię: "Nie jestem cholernym poetą". I taki właśnie jest. Nie jest jednym z tych ludzie w Królewskiej Przystani, którzy rozmawiają o wszystkim bez końca. Jest człowiekiem czynu, a to było naprawdę ciekawa rzecz do grania w nim, starając się pokazać widzom co myśli i czuje jeśli chodzi o Ygritte, ale nie mówi o niej.
Ygritte mówi o tym jak chce sama zabić Jona - "Wrona jest moja" - ale naprawdę nie wiemy czy byłaby w stanie wypuścić tę strzałę. Myśli na ten temat?
Harington: Osobiście, nie mogę mówić za Rose czy Ygritte, nigdy nie rozmawialiśmy nawet o tym, o tym co się stanie jeśli ta scena trwałaby po prostu trochę dłużej, ale nie sądzę, że by to zrobiła. Nie sądzę, że mogłaby. Nie sądzę, że to by się wydarzyło jeśli by nie umarła. Myślę, że już poszli swoimi oddzielnymi drogami, rzeczywiście. Jeśli scena byłaby trochę dłuższa, myślę, że mogliby odejść od siebie. Mogliby pozwolić sobie żyć.
Rose Leslie: Po całym tym tłumionym gniewie i wściekłości i przez cały sezon mówieniu każdemu kto słuchał, że ma zamiar... sprawić, że będzie tak cierpiał jak ona, ponieważ jest wzgardzoną kobietą i chce się upewnić, że będzie mogła się za to odpłacić. Jest prawdziwie i kompletnie nieświadoma tego jak bardzo szczerze jest zakochana w Jonie Snow. I potem zobaczenie go ponownie tak bardzo ją powaliło. Nie sądzę, że zabiłaby go. Nie sądzę, że mogłaby go zabić.
Czy przygotowywaliście się mocno do sceny śmierci Ygritte?
Harmington: Nie. Nie przeszliśmy nawet przez kwestie razem. Nawet naprawdę nie rozmawialiśmy o tym, naprawdę. Naprawdę nie chcieliśmy rozmawiać o tym. Po prostu chcieliśmy zagrać to jednego dnia. W rzeczywistości, staraliśmy nie patrzeć na siebie na planie tego dnia. Po prostu chcieliśmy przejść przez to trochę razem, ponieważ mieliśmy tak wspaniałą podróż razem. Byliśmy zadowoleni z tego tak bardzo.
Leslie: Produkcja była bardzo miła. Pozostawili tę scenę, gdzie umieram w ramionach Jona Snowa, aż do mojego ostatniego dnia. Och Boże, byłam trochę dzieckiem. Naprawdę byłam. Beczałam jak mała dziewczynka, kiedy wreszcie to zrobiliśmy, ponieważ byłam tak niesamowicie poruszona.
Myślisz, że Jon ma to w sobie, aby pokochać kogoś znów w taki sposób?
Harington: W sensie prawdziwej miłości, tak, myślę, że nie pokocha nikogo innego w taki sam sposób jak teraz. Może spotykać innych ludzi, może mieć interakcje seksualne z innymi ludźmi, kto wie?
W tym serialu? Nie sadzę, że to się przytrafi z kimkolwiek innym po raz kolejny?
Harington: [Śmiech] Myślę, że staje się znacznie bardziej twardy po tym jak umiera. Nie wiem czy ma to w sobie, aby pokochać kogoś innego tak jak kochał ją.
Wychodząc z pierwszej nocy bitwy, kiedy Ygritte zginęła i tak wiele przyjaciół Jona, czy grałeś to w taki sposób, że był pobudzony przez to co się wydarzyło? Zagrzany? Co jest w jego głowie?
Harington: Pod koniec dziewiątego odcinka, rozmawiałem z [reżyserem] Alexem Gravesem na początku dziesiątego odcinka, że jest chodzącym trupem. Niezależnie od emocji jakie ma to są one tak zniekształcone przez to co czuje, że musi zrobić pod koniec dziewiątego odcinka. Myślę, że nie oczekuje tego, że przeżyje. Cała sprawa jak chodzi o Jona to, w każdym sezonie, przechodzi tę zieloną milę do swojej kary śmierci, a jednak wciąż pozostaje do życiu. Przywykł do znajdowania się w tym miejscu, ale to jest tak niski punkt dla niego. Jest złamany przez wszystko co miało miejsce w dziewiątym odcinku, że naprawdę nie myślę o emocjach z tym związanych, naprawdę.
Będzie mi brakować Ygritte. Była jedną z nielicznych wyzwolonych seksualnie kobiet w tym serialu.
Leslie: To było raczej wyzwalające, aby mieć tą mentalność i wiedzieć, że ona, jako kobieta, jest niesamowicie pewna siebie i dominująca, jak również, w odniesieniu do innych kobiet w serialu. Ygritte była taką przyjemnością do grania.
A ja wyobrażam sobie, że brak konieczności noszenia gorsetów również było miłą rzeczą.
Leslie: O Boże, to takie przyjemne. Miałam piękne futra, które zapewniały mi ciepło na Islandii. Mój kostium był po prostu niesamowity. Kiedy kręciliśmy w -18 stopniach, byłam niesamowicie szczęśliwa, ze nie miałam na sobie gorsetu.
Jesteś fanem „Gry o tron”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.