Showrunnerzy "Gry o tron" o odcinku z Murem: Największa bitwa do tej pory


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 09-06-2014, 00:38:37


Showrunnerzy

Niedzielny odcinek "Battle for Castle Black" obiecuje największą scenę wojny w historii "Gry o tron", który w całości jest skupiony na Jonie Snow i Nocnej straży jak walczą z Dzikimi. Poniżej showrunnerzy David Benioff i Dan Weiss zapowiadają epicką konfrontację, jak również dają pewien wgląd na odcinek z zeszłego tygodnia, gdzie mieliśmy walkę Czerwonej Żmii z Górą oraz wielką przemianę Sansy.


Uwaga: Poniższe odpowiedzi zostały zaczerpnięte z dwóch wywiadów, jednego przeprowadzonego w zeszłym tygodniu za pośrednictwem poczty e-mail, gdzie producenci odpowiadali wspólnymi oświadczeniami, i drugiego przeprowadzonego przez telefon wkrótce po tym jak dziewiąty odcinek "The Watchers on the Wall" zakończył swoje zdjęcia.

Ostatni niedzielny odcinek był waszą pierwszą areną walki, czymś zaczerpniętym z "Gladiatora" i "Spartakusa". Czy było poczucie wyzwania, aby ta scena wyróżniała się w porównaniu z tym co widzieliśmy w przeszłości?

David Benioff i Dan Weiss:
Tak, mieliśmy kilka innych prób walki, ale to jest pierwszy raz, gdzie to było odpowiednio umieszczone na arenie. Wiele z tego czym to się wyróżnia to jest specyficzna sytuacja, która doprowadza do tego, coś co łączy losy wojowników i widzów razem tak ze sobą nierozerwalnie. Intymność mniejszej, VIPowskiej areny dodaje to do tego uczucia. Było również coś wyjątkowego w kontraście między bardzo różnymi stylami walki Góry i Oberyna. Nie mogliśmy się doczekać obejrzenia tego masywnego, potężnego potwora walczącego z tym szybkim szpanerem. Prawdziwa sztuką było znalezienie aktorów zdolnych do urzeczywistnienia tych postaci w sprawności fizycznej. Mieliśmy szczęście w tym - Pedro [Pascal] i Hafthor [Björnsson] są utalentowanymi wojownikami, i oboje pracowali bardzo ciężko. Bardziej niż cokolwiek innego, są tym co odróżnia tę scenę od jakiejkolwiek innej sceny jeśli chodzi o "arenę walki" - jak zaangażowani byliśmy jeśli chodzi o te postacie, i inne postacie, których los był związany z nimi.

Patrząc wstecz na tworzenie tej sceny walki, coś w szczególności co przypominacie sobie, że było niezapomniane w kręceniu tego?

Benioff i Weiss:
Hafthor jest niesamowicie miłym młodym facetem. Jest również 2 metrowym, 190 kilogramowym islandzkim mięśniem. Nie było dublera na świecie wystarczająco wielkiego, aby dorównał jego wielkości. Co oznaczało, że Hafthor musiał wykonać całą swoją walkę sam, kiedy nosił na sobie pełną zbroję w gorącym chorwackim słońcu. Po około dwudziestu ujęciach bez przerwy, gdzie uderzał na Oberyna z tym jego wielkim mieczem, zalany Hafthor ściągnął hem i krzyknął: "Zdjąć zbroję!" Uwierzcie mi, nikt na planie nie zamierzał się z nim kłócić.

Jednym z tematów tego sezonu to dzieci Starków, które próbują dowiedzieć się jak przeżyć. Rozwój Sansy wydaje się w szczególności prawdopodobnie najbardziej zauważalny w tym sezonie, co widzieliśmy naprawdę, kiedy zeznawała dla Littlefingera. Co możecie powiedzieć o tym jak się adaptuje?

Benioff i Weiss:
Od śmierci jej ojca, doświadczenie Sansy było mniej lub bardziej wiecznym terrorem, nigdy nie wiedząc, gdzie i kiedy kolejne zagrożenie czy upokorzenie przyjdzie. To sprawia, że łatwo jest niedoceniać ją, aby myśleć, że nie zrobi niczego więcej niż przetrwanie. Ale ona robi coś więcej niż przetrwanie. Przykuwa uwagę. Uczy się o wszystkim, i od każdego - szczególnie od Littlefingera. Przebiegle, Sansa rozumie, że Littlefinger, bez względu na jego wady, jest najlepszą szansą na przetrwanie. Ze swojej strony, Littlefinger zawsze był w trybie nauczyciela przy Sansie. Nauczył ją znaczenia kłamstwa jeśli chodzi o przetrwanie. Nauczył ją o znaczeniu poznania swoich mocnych stron i korzystania z nich mądrze. Dozował mądrości, których myślał, że nigdy nie będzie się trzymała - aż do tej sceny gdzie dzięki błyskotliwości Sophie Turner, każdy widzi jakim dobrym uczniem Sansa była przez cały czas. Ona wie, że ma przewagę nad Littlefingerem, i jest gotowa z niej skorzystać na swoją korzyść.

Co do dziewiątego odcinka, co jest wyjątkowo trudne w tej bitwie w porównaniu do poprzednich, które inscenizowaliście?

Benioff:
Cóż to wszystko jest na Murze. Co jest trudne. Ponieważ nie ma Muru.
Weiss: To po prostu ogólna integracja efektów specjalnych w tym odcinku
Bnioff: Giganci. Giganci są trudni. Mając Neila Marshalla jako reżysera, masz pewność; jak posiadanie naprawdę dobrego doktora, który zamierza zrobić wszystko lepiej. Neil ma bardzo łagodny głos, ale jest rodzajem faceta, kiedy jest na planie, każdy jest tak spokojny, ponieważ dokładnie wie co robi. To bardzo intensywny odcinek, bardziej intensywny niż "Blackwater". Widzimy to teraz, nawet przed efektami wizualnymi umieszczonymi w nim, a to nadal jest wspaniałe.
Weiss: Z "Blackwater", kiedy dostaliśmy się do tego odcinka, wiele z tego zależało od efektów specjalnych, których byliśmy trochę niepewni - występy były fantastyczne i akcja była świetna, ale nie byliśmy całkowicie pewni co mamy do czasu jak wszystko zostało połączone ze sobą. Ale z tym, nawet z pierwszym montażem reżysera Neila, który widzieliśmy bez ani jednej klatki zakończonych efektów specjalnych, po prostu coś w tym naprawdę chwyciło nas za szyję, co jest bardzo rzadkie nawet z wielkimi reżyserami z jakimi mamy szczęście pracować.
Benioff: W odniesieniu do planów, nasza nowa scenografka Deborah Riley wykonała tą wspaniałą gór planu Muru, o wiele większy niż mieliśmy wcześniej, więc mogłeś zrobić spacery i rozmowy, mogłeś mieć masywne sceny akcji. To było w całości otoczone przez zielony ekran, co jest najwyraźniej największym zielonym ekranem w Europie.
Weiss: Neil i Deb oboje spędzili wiele czasu oglądając film Kubricka "Ścieżki chwały", aby mieć pojęcie jak przystosować wojenne okopy do lodowego środowiska na górze Muru. Ona naprawdę wykonała fantastyczną robotę. To był największy kawałek styropianu jaki istniał.

Co było największym wyzwaniem w kręceniu odcinka?

Benioff:
Nie powiedziałbym, że to akcja mur przy murze - ponieważ to nawet nie zaczyna się od razu - ale jak to zaczyna mieć miejsce po około 15 minutach odcinka to się nie zatrzymuje. I nadal trzymaliśmy się telewizyjnego budżetu. Więc ilość ujęć akcji, które Neil musiał nakręcić każdego dnia z limitowaną liczbą prób z wielką liczbą efektów specjalnych uczyniła wszystko o wiele bardziej skomplikowanym.
Weiss: Z taką liczbą akcji, o wiele więcej warstw się pojawia, a potem to jest łatwiejsze to przestania tworzenia jakiegokolwiek sensu w tym i po prostu oglądanie jak losowi goście naparzają się i biją ze sobą. I Neil miał poczucie, że to co się dzieje w tym ekstremalnie skomplikowanym środowisku jest tak mocne.

Jesteś fanem „Gry o tron”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.



Kategorie: Spoilery Wywiady Telewizja 
Seriale: Gra o tron 

Zobacz również: