Więc teraz, kiedy byliśmy tego świadkami, do której grupy się zaliczasz?

Odcinek rozpoczyna się od tego jak Jane bardzo mocno żyje w zaprzeczeniu, że Lisbon wypełniła papiery o przeniesienie do Waszyngtonu, co zostało mu powiedziane przez Cho. Mimo to Jane stracił trochę pary jak usłyszał tę wiadomość - ale nie tak bardzo, aby nie mógł szybko rozwiązać sprawy obejmującej pewne dzieci i pechowego pokerzystę.

Odcinek potem zmierzał w nowym kierunku, kiedy przypadkowa stara sprawa otrzymała nową wskazówkę - list pozornie napisany przez mordercę, drwiący z federalnych. To wysyła Jane'a i Lisbon do Miami, gdzie ten pierwszy ostatecznie łamie zasady i to bardzo mocno, umieszcza ich w przytulnym domku na wyspie. Po zameldowaniu się, Lisbon znajduje w jej pokoju sukienkę do założenia, za co szybko dziękuje Jane'owi, który wzrusza ramionami: "To nasza ostatnia sprawa", więc to powinno być dodatkowo "miłe".

Ale potem, w drodze na kolację (kiedy wyglądała nieziemsko), Lisbon odkrywa, że Jane zarezerwował ich pokoje przed tym jak tajemniczy list w ogóle się pojawił - co oznacza (jak prawdopodobnie 85 procent nas już postanowiło/założyło), że Jane go napisał, nie zabójca.

Po oblaniu Jane'a szklanką wody i małej pogawędce w Blue Bird później, Lisbon udaje się na lotnisko. Jane - po zdemaskowaniu zabójcy w starej sprawie i dostaniu kuksańca od usychającego z miłości "słuchającego zbyt późno swoich uczuć", który pojawił się, aby się zemścić - Jane rusza w pościg, nawet wspinając się po ogrodzeniu, aby dostać się na płytę lotniska i na pokład samolotu Lisbon. Tam, u boku Teresy, ujawnia wszystko.

"Oszukuje ludzi, aby uniknąć prawdy... Pozwolenie ludziom, aby zbliżyli się do mnie jest przerażające z oczywistych względów... Nie mogę sobie wyobrazić obudzenia się ze świadomością, że nie będę cię widzieć" - zaczyna. "Prawda jest taka, że cię kocham. To mnie przeraża, ale taka jest prawda".

Lisbon, chociaż pod wpływem deklaracji, twierdzi, że jego słowa pojawiają się "za późno", a Jane zostaje wyciągnięty z samolotu, aby zostać zatrzymanym przez Transportation Security Administration.

Ale jak nadchodzi ranek, Jane otrzymuje wizytę w pokoju przesłuchań - od Lisbon, która żartuje o najnowszych tarapatach, w których się znalazł (wraz ze skręconą kostką). Przechodząc do sedna, zapytała: "Czy naprawdę miałeś na myśli to co powiedziałeś?"

"Tak, miałem".

"Dobrze... Ponieważ czuję tak samo".

"Cóż" - uśmiecha się - "to fajnie".

Mimo to, Teresa musi usłyszeć te trzy słowa jeszcze raz, na świeżo, a nie z agentami TSA zbliżającymi się. A Patrick odpowiada pochylając się nad stołem i dostarczając jej pocałunek.

Co Kimball "Po prostu nie widzę tego, są jak brat i siostra" Cho pomyśli o tym zwrocie akcji?!

Ponownie zapytam: Po której stronie jesteś? Czy jesteś zadowolony czy wściekły z takiego zakończenia?