Arek Tobiasz
| 14-05-2014, 20:38:30
"Impersonalni" (CBS) pokazali proces we wtorkowym finale sezonu, jak przywódca Vigilance Peter Collier starał się dobrać do senatora Garrisona, Control i ostatecznie naszego własnego pana Fincha, aby zapłacili za naruszenia prywatności popełnione przez rząd Stanów Zjednoczonych.
Tymczasem Reese sprzymierzył się z Hershem, aby popsuć pozorowany proces, a Shaw dała Root pomocną dłoń w hakowaniu Samarytanina - ale czy z zaskakującym końcem?
Ku uznaniu Colliera, facet poszedł na całość w swoim dążeniu do najlepszego symulowania właściwego procesu, przydzielać oskarżonym prawnika, sprowadzając (schwytanych) jurorów i wszystkim. Wszystko czego chce wiedzieć to: "Kto jest odpowiedzialny za Northern Lights?" Garrison próbuje grać głupka, ale ostatecznie wskazuje palcem na Control. Chociaż "pani" jest opanowana i spokojna, kiedy w czasie zeznań mówi o tym jak troszczyła się o rannych z samolotu, który uderzył w Pentagon - tragedii, której można było uniknąć z odpowiednimi informacjami.
Przyciśnięta o nazwisko twórcy Northern Lights, Control milczy, ale Finch jednak jest zmuszony do przedstawienia się. "Ty to zbudowałeś" - mówi Collier. "Jeden człowiek jest odpowiedzialny za najbardziej inwazyjną technologię inwigilacyjną na świecie". Powściągliwa odpowiedź Fincha: "Jestem dobry z komputerami". Finch zaczyna opowiadać wszystko - pod warunkiem, że życie wszystkich innych zostanie oszczędzone - wyjaśniając jak zbudował Maszynę, ponieważ martwił się o to co inni mogą zbudować - inni ludzie, którzy nie będą się martwić.
Tymczasem Reese i Hersh, z pewną pomocą Fusco (i Beara!), tropią lokalizację "sądu" (na starej poczcie) i zaczynają pozbywać się zbirów, kiedy Hersh odkrywa, że budynek jest zaminowany tak, aby wszystko zniszczyć. I rzeczywiście tak jest, za sprawką Greera. Potem zostaje ujawnione, że kiedy Collier né Brandt został po raz pierwszy zwerbowany przez Vigilance, Greer za tym stał. To Greer w rzeczywistości chciał, aby Vigilance istniało, głównie dlatego, że maszyna Fincha działała zbyt dobrze. Wysadzając pocztę, z niewinnymi w środku - i z Vigilance do obwinienia - przypomniałby ludziom (i co ważniejsze politykom takim jak Garrison) "jak źle może być", tworząc "świeżą potworność".
Greer zabija Colliera, ale zanim może zabić Fincha ("Trzy osoby mogą dochować tajemnicy, jeśli dwie z nich są martwe" i to wszystko), Reese się pojawia i korzysta ze swojej broni, chociaż Greer ucieka.
Później, z błogosławieństwem Garrisona i dostępem do rządowych kanałów, Greer odpala Samarytanina i zaczyna namierzać "zagrożenia". Jednak Zespół Maszyny będzie niewidoczny dla Samarytanina, dzięki pracy Root. Ponieważ (my, Shaw i inni wiedzą) jej celem w zakradnięciu się do miejsca urządzenia nie było powstrzymanie go, ale zhakowanie go - nakłaniając do "zignorowania" siedmiu numerów: jej, Shawa, Fincha, Reese'a i jej trzech kolegów hakerów. To "nigdy nie było o wygraniu" - Root mówi Finchowi. "To po prostu chodzi o przetrwanie".
Uzbrojeni w nowe tożsamości i pieniądze, główna czwórka się rozdziela, ignorowana przez Samarytanina, jak Greer wita się ze swoją nową zabawką "dzień dobry" w złowieszczy sposób - a la "To nie chodzi o to jakie są moje polecenia do ciebie, ale jakie masz polecenia dla nas".
Co myślisz o finale "Impersonalnych"?