Arek Tobiasz
| 14-05-2014, 20:05:28
Ktoś kto miał nadzieję, że drugi sezon "The Originals" będzie traumatycznym ujęciem "Trzech mężczyzn i dziecka" - czy, tylko ja? - został dobrze poinformowany, aby zmienić swoje oczekiwania.
We wtorkowym finale sezonu, dziecko Mikaelson wreszcie zadebiutowało, ale jego pojawienie się na świcie było dalekie od gładkiego. Do diabła, ono nawet nie pozostało w Nowym Orleanie.
Ale najpierw, te straszne czarownice poderżnęły gardło Hayley i zabrały tą małą dziewczynkę do swojego rytuału, kiedy Klaus wyglądał bezradnie. Elijah był kompletnie zdruzgotany, kiedy znalazł pozbawione życia ciało Hayley i obwiniał knucie jego brata za jej zgubę, a co z tym idzie, swoją. "Pozwoliłem jej się zbliżyć. Nie pozwalam ludziom się zbliżać" - mówi do Klausa. "Potrzebowałem jej, a ty mnie złamałeś".
Klaus ślubuje znaleźć ich dziecko i potem "będziesz mógł powiedzieć swojej bratanicy jak bardzo troszczyłeś się o jej matkę, kiedy ocalimy ją" - odpowiada.
I nie będą musieli jej ratować sami. Hayley powraca do życia i szybko zmienia się w zaciętą wilczą mamę. Co do tego jak przeżyła, zmarła z krwią dziecka w sobie, więc teraz jest w trakcie przemiany. Aby dokończyć swój proces stawania się hybrydą, musi wypić krew swojego własnego dziecka. (Co robi, ostatecznie).
Ale to Marcel jest tym, który rzeczywiście ratuje dziecko przed czarownicami, zabijając Monique tym czarnym obiektem/gwiazdą, która uwalnia tysiąc cięć na swojej ofierze. (To było sprytne - i było bardzo wizualne). Miał nadzieję wykorzystać dziecko jako pionka w ocaleniu życia jego ludzi, ale oni są już martwi od ugryzień wilkołaka do czasu jak się do nich dostaje. "To jest ostatnia nuta w piosence, którą zacząłem wieki temu jak sprowadziłem twojego ojca do miasta" - mówi Klausowi. "I za to, przepraszam". Klaus wreszcie zawiera pokój z nim, dając Marcelowi swoją krew za uratowanie jego córki.
Wciąż, jest trochę za daleko od bycia bezpiecznym. Spójrz na to co jej się przydarzyło w czasie jej pierwszego dnia - porwania wiele razy i prawie poświęcenie (na mocy zarządzenia jej własnej babci Esther!). "Przejęła wszystkich naszych wrogów, a nie posiada żadnych naszych środków obronnych" - mówi Klaus. Więc mama, tata i Elijah obmyślają plan wysłania jej gdzieś dalej, kiedy będą sprzątać ten bałagan, a także upewnią się, że nikt nie będzie jej szukał, pozorując śmierć dziecka. Ale w rzeczywistości, Klaus boleśnie przekazuje swoją córkę siostrze Rebekah.
"Dostanie biały płotek. I to będzie piękne" - mówi Rebekah, mając miły powrót. I jak piękne to jest, z kolei, że Rebekah otrzymuje swoją wymarzoną rodzinę i normalne życie (dzięki temu pokręconemu bałaganowi i nieszczęściu jej brata)? To jakoś jest idealne, że mała dziewczynka będzie ze swoją ciotką.
"Nie ma nikogo komu ufałbym bardziej jeśli chodzi o życie mojej córki" - Klaus mówi swojej siostrze. "Bądź szczęśliwa". I do swojej małej dziewczyny: "Wrócisz do mnie".
Co do jej imienia, Rebekah się zastanawia. "Jej imię to Nadzieja" - odpowiada ze łzami w oczach Klaus. Oczywiście, że jest.
Gdzie indziej w finale:
* Cliffhanger: Esther wróciła jako czwarta dziewczyna ze żniw?! Jak również Mikael, dzięki magii Daviny, ale ona nie jest głupia. Ma kontrolę nad nim, więc może zemścić się na Klausie, kiedy chce i ani chwili wcześniej.
* Klaus zrywa z Cami jako przyjaciele, powołując się na niszczenie wszystkiego co uważa za piękne. "A ty jesteś piękna" - mówi jej.
Fani "The Originals", co myślicie o finale? Czy jesteście szczęśliwi, że Hayley przeżyła? Czy pożegnanie Klausa ze swoją córką cię poruszyło? Napisz w komentarz swoje myśli i nie zapomnij ocenić odcinka.