Szef "Teorii wielkiego podrywu" o "słodko-gorzkim" pożegnaniu i "oświadczynowej grze" Leonarda i Penny


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 02-05-2014, 19:05:26


Szef

RIP Profesorze Proton.

Bob Newhart powrócił do "Teorii wielkiego podrywu" jako Arthur Jeffries, aka Professor Proton, w czwartek, ale jego pojawienie się - przynajmniej w tym świecie - było krótkie.


Zginął poza ekranem, pozostawiając Sheldona (Jim Parsons), przewidywalnie, w zaprzeczeniu i nie chcącego uczestniczyć w pogrzebie, ponieważ to było w czasie Dnia Gwiezdnych Wojen. Ale kiedy Sheldon bierze drzemkę, profesor Proton pojawia się jako jego osobisty Obi-Wan Kenobi w jego śnie, aby pomóc Sheldonowi, który stracił swojego dziadka, ojca i "musiał pożegnać 11 dr Who", poradzić sobie ze smutkiem.

"To w porządku, że jest ci smutno odnośnie nich" - mówi. "Tylko pamiętaj, aby doceniać tych, którzy są tutaj nadal dla ciebie".

Kiedy Sheldon się budzi, natychmiast tuli się do Leonarda (Johnny Galecki) po tym jak odrzucił jego uścisk wcześniej.


To wydawało się jako możliwość zobaczenia jak Sheldon radzi sobie z pewnego rodzaju bólem, co jest czymś czego jeszcze nie zbadaliśmy w serialu wcześniej" - mówi producent wykonawczy Steve Molaro. "Naprawdę podobał mi się sposób w jaki to zrobili, że to było powiązane z Gwiezdnymi Wojnami, gdzie byliśmy w stanie sprawić, aby to jakoś zadziałało w obie strony. To słodko-gorzkie, ale to było miłe, aby zobaczyć jak Sheldon dorasta, jak zawsze to robi, w mały sposób. To jest zawarte w tym jednym odcinku jak docenia ludzi wokół niego. Ruszając dalej, nie wiem jak bardzo długotrwały wpływ to będzie miało, ale na pewno dostaliśmy się to tego w tym odcinku".

Molaro powiedział, że producenci planowali zabicie profesora Protona, rola za którą Newhart wreszcie zdobył swoją pierwszą nagrodę Emmy w zeszłym roku, od jakiego czasu, jak to "wydawał się właściwy czas", aby poruszyć kolejny punkt związany ze społecznym rozwojem Sheldona. "Jak się starzejesz, tracisz coraz więcej ludzi w swoim życiu. Chcieliśmy to poruszyć" - mówi Molaro. "Profesor Proton jest postacią ojca dla Sheldona, więc to jest wielka strata. Zmaga się z tym. Stara się przekonać siebie, że nie było niczego co mógł zrobić. To niepokoi go o wiele bardziej niż chciałby przyznać na początku i nie idzie na pogrzeb".

Leonard i Penny (Kaley Cuoco-Sweeting) uczestniczyli na pogrzebie, gdzie rozmawiali o życiowych żalach przekształcą w konkurs, aby wyrównać ilość oświadczyn między nimi, która wynosiła 2 do 1 dla tego pierwszego. Chociaż Leonard orzuca fałszywe oświadczyny Penny, to wcale nie znaczy, że nie zaręczą się naprawdę - i to wkrótce.

"Było wiele dyskusji w ostatnich kilku odcinkach, a oboje uświadomili sobie, że muszą postanowić jak poważni są odnośnie zrobienia tego" - mówi Molaro. "Leonard i Penny są w stanie oświadczyć się sobie w każdej chwili w Teorii wielkiego podrywu, lepiej lub gorzej. Rozmawiali o tym... jak często się oświadczają i czy powinni naprawdę zrobić to jeszcze raz czy powinni po prostu zrobić to naprawdę i się zaręczyć? Nie mogą ciągle grać w tą oświadczynową zabawę wieczne. To stanie na głowie w ostatnich dwóch odcinkach".

Nawet jeśli Leonard nie założy wreszcie pierścionka w tym sezonie, serial ma co najmniej trzy kolejne lata, aby rozwiązać tę historię - i powitać z powrotem Newharta. Dzięki ich urządzeniu z wizją Obi-Wana, profesor Proton nigdy naprawdę nie odejdzie.

"Możemy z pewnością sprowadzić go z powrotem i to po prostu zależy od historii" - mówi Molaro. "Kochamy Boba. Jest częścią rodziny na zawsze i jeśli znajdziemy historię, która nas będzie ekscytować i obejmie jego powrót w ten sposób, będziemy bardziej niż szczęśliwi, aby to zrobić. Jest świetną postacią i znaczy wiele dla Sheldona, więc w taki sposób, myślę, że to ma wpływ na większość widzów. Ale sposób w jaki to zostało zrobione, gdzie nie zniknął na zawsze z serialu, myślę, że to jest w porządku".
 



Kategorie: Spoilery Wywiady Streszczenia odcinków Telewizja 
Seriale: Teoria wielkiego podrywu 

Zobacz również: