Zabójcze dzieci: Jak "The 100" zaciera linie między okucieństwem, poświęceniem i przetrwaniem


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 16-04-2014, 18:46:16


Zabójcze dzieci: Jak

Są młodzi, są seksowni i zamordują cię bez chwili wahania.

Dzięki "Igrzyskom śmierci" i "Niezgodnej", niebezpieczne dzieci przeszły od rzeczy, których należy się obawiać do uosobienia współczesnych bohaterów - coś co CW obecnie bada wraz z post-apokaliptycznym dramacie "The 100".


Oparty na powieści dla młodych dorosłych o tym samym tytule, serial podąża za grupą nieletnich dzieci, które stają się coraz bardziej brutalne odkąd opuściły uciskającą cywilizację dorosłych. Ale w przeciwieństwie do swoich kinowych poprzedników, większość przemocy w "The 100" nie zrodziła się z potrzeby przeżycia czy walki o sprawiedliwość, ani nie są popełniane przez tych, którzy są wyidealizowani jako bohaterowie.

"To brutalna sytuacja. Nie sądzę, że to będzie w jakiś inny sposób" - mówi twórca Jason Rothenberg. "Nigdy nie chciałem, aby to było brutalne tylko imię brutalności, a jeśli przemoc przytrafia się komuś to nigdy nie miało zniknąć kolejnego dnia. To zawsze będzie miało wpływ. I myślę, że robienie tego w taki sposób jest przeciwieństwem upiększania tego".

Tam naprawdę nie było niczego efektownego w odcinku z zeszłej środy, kiedy setka prawie zabiła Johna Murphy'ego (Richard Harmon) za zamordowanie syna kanclerza, Wellsa (Eli Goree). Ale w ostatniej chwili jak Murphy miał umrzeć, Charlotte wyznała, że to ona rzeczywiście była tą, która brutalnie dźgnęła Wellsa. Niestety, korzystny wiek Charlotte nie dał jej żadnej pobłażliwości ze strony żądnego krwi tłumu. Po nieudanej próbie uniknięcia tłumu, teraz dowodzonego przez Murphy'ego, 12-latka miała wybór, aby pójść z Murphym albo zabije innych członków obozu. Dokonała trzeciego wyboru: skoczyła z urwiska, aby nie pozwolić nikomu innemu cierpieć z jej powodu.

Wizerunek tak młodego dziecka popełniającego samobójstwo był trudny do oglądania, co najmniej mówiąc (słowa "bolesny" i "przerażający" również ciśnie się na usta). Ale Rothenberg mówi, że samobójstwo Charlotte zostało wykonane z zamiarem "odkupienia" jej w umysłach widzów za zamordowanie Wellsa.

"Nie staramy się powiedzieć, że samobójstwo jest szlachetne. Staramy się powiedzieć, że samopoświęcenie takie może być" - wyjaśnia Rothenberg. I kiedy samopoświęcenie jest klasycznym elementem w opowieściach bohaterów, kiedy to pojawia się od dziecka, które jest tak młode, trudno jest dostrzec szlachetność w decyzji Charlotte, zwłaszcza kiedy miała tak niewielki wybór w tej kwestii (Charlotte dosłownie stała na skraju urwiska, mimo wszystko). Zamiast tego, co staje się oczywiste to różne sposoby w jakie społeczeństwo zawiodło jeśli chodzi o Charlotte - przez zamknięcie jej, wysłanie na Ziemię bez żadnej rządowej struktury i kultywowanie społeczeństwa, które ceni ostre działania jeśli chodzi o sprawiedliwość.

Kiedy Clarke wstępnie domagała się sprawiedliwości za morderstwo Wellsa, nigdy nie wyobrażała sobie, że zainspiruje wściekły szał drużyny. "Ale zasugerowała to grupie przestępców, którzy są młodzi i którzy dorastali całe swoje życie w systemie, który jest niesamowicie drakoński, a gdzie każde przestępstwo jest zagrożone karą śmierci" - wyjaśnia Rothenberg. "To wszystko co wiedzą". Przemoc setki pokazywana na Ziemii - wolnej od ograniczeń narzuconych przez społeczeństwo - nie oddaje jakiejś rzekomej zwierzęcej dzikości, która drzemie w każdym z nas a la "Władcy much". To jest po prostu produktem systemu sprawiedliwości, który poznali na Arce.

Ale rażąca różnica między "wylotem" z Arki i linczem tłumu na ziemi jest taka, że stacja kosmiczna opracowała ten drakoński system z potrzeby przetrwania. Zapasy tlenu są na wyczerpaniu, a plan zabicia 300 osób, aby przedłużyć życie kilku tysięcy nie jest realizowany w związku z okrucieństwem czy chęci zabijania. To klasyczna sytuacja chęci zrobienia czegoś złego z wszystkich dobrych powodów. Ale nie ma takich powodów na Ziemi. Jest tylko instynkt i oszałamiające poczucie kontroli, które było w tych dzieciach wypierane przez lata przebywania w zamknięciu.

"Była pewna krytyka odnośnie faktu, że oni biegają jak szalone nastolatki i 'O mój boże, nienawidzę szalonych nastolatków'. Ale wiecie co? Te dzieci mają 18 lat, a my, w tej kulturze jak nasza, wysyłamy 18-letnie dzieci na wojnę cały czas" - mówi Rothenberg. "To właśnie z tym mamy tutaj do czynienia. Ci ludzie są w tym wieku, a tym właśnie się stają".

Ale kiedy setka stanie się jeszcze bardziej "zahartowanymi wojownikami" na Ziemi, znajdą również jakiś czas, aby ponownie połączyć się ze swoim człowieczeństwem, mówi Rothenberg. "Uczą się" - wyjaśnia showrunner. "W tym sezonie będziemy oglądać jak ta grupa gromadzi się razem w sposoby, które myślę, że są bardzo zaskakujące".

To dlatego, że, pod tą całą przemocą, "The 100" jest historią o nadziei. To o wyzwaniach w przezwyciężaniu najgorszych instynktów człowieczeństwa i walce nie tylko o przetrwanie, ale również, jak Abby wskazuj w premierze, prawie do przetrwania.

Ta kwestia będzie w centrum środowego odcinka, kiedy rada Arki przygotowuje się do zrealizowania planu masakry Kane'a (Henry Ian Cusick). Jak masakra się zbliża, kanclerz Jaha (Isaiah Washington) dokonuje bolesnej decyzji, aby zrobić wszystko co trzeba dla przetrwania ludzkości - nawet jeśli to oznacza najwyższą ofiarę.
 



Kategorie: Spoilery Wywiady Telewizja 
Seriale: The 100 

Zobacz również: