John Bradley o "absolutnie katastroficznej" decyzji w 4 sezonie "Gry o tron"


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 04-04-2014, 03:47:12


John Bradley o

W zeszłym sezonie, Samwell Tarly (John Bradley) rozpoczął swoją przemianę z przerażonego chłopca do (stosunkowo) dzielnego człowieka. Zabił białego wędrowca i bezpiecznie zaprowadził swoją ukochaną Gilly i jej syna do Czarnego Zamku.


Kiedy "Gra o tron" powraca Dam czuje się bardziej odważny i ma większe poczucie "własnej wartości", jak mówi Bradley.

Ale nie wszystko jest dobrze dla tych, których Sam kocha. Bradley mówi, że kiedy czytał scenariusze czwartego sezonu, widział stronę Sama, której nie miał wcześniej.

"Są chwile na początku czwartego sezonu, gdzie są pewne części nerwic Sama i jego paranoja, a także pewne mniej atrakcyjne aspekty jego osobowości dochodzą do głosu po raz pierwszy" - mówi Bradley. "Po raz pierwszy widzimy go jak podejmuje kilka bardzo egoistycznych, egocentrycznych decyzji, które nie są korzystne dla nikogo i mogą być zupełnie katastrofalne".

Czytaj dalej, aby dowiedzieć się co jeszcze czeka jego postać i co zobaczymy w czwartym sezonie "Gry o tron".

Sam stał sę bohaterem w trzecim sezonie. Gdzie się znajduje, kiedy powracamy do niego?

Sam jest absolutnie ostatnią osobą, która uzna jak dzielny jest. Od czasu jego pierwszego pojawienia się, widzowie byli świadomi, że coś jest w nim - pewnego rodzaju wartość - ale myślę, że Sam zawsze będzie ostatnią osobą, która to przyjmie do wiadomości. To było miłe zobaczyć jak męstwo Sama wzięło go z zaskoczenia.

Zmierzając do czwartego sezonu Sam czuje swoją własną wartość. Żąda większego szacunku od ludzi wokół niego. Czy go dostaje, to inna sprawa.

Czy są jakieś zmiany dla Sama w tym sezonie?

Kiedy po raz pierwszy czytałem te scenariusze czwartego sezonu, były części w tym, gdzie zobaczysz Sama w innym świetle, takim, którego nie widziałeś nigdy wcześniej. Są chwile na początku czwartego sezonu, gdzie pewne części nerwicy Sama, jego paranoi i pewne mniej atrakcyjne aspekty jego osobowości dochodzą do głosu po raz pierwszy. Po raz pierwszy widzimy jak podejmuje pewne bardzo egoistyczne, egocentryczne decyzje, które nie są korzystane dla nikogo i mogą być zupełnie katastrofalne.

Po zabiciu białego wędrowca, Sam powrócił do Czarnego Zamku, aby ostrzec ludzi przed tym co widział. Czy to daje mu więcej szacunku?

Ponieważ zrobił coś tak dziwacznego i coś co nikt nie myślał, że było możliwe, ludzie na Czarnym Zamku są niechętny, aby w to uwierzyć. Jeśli sam zabiłby kilku Dzikich, byliby nieco bardziej skłonni, aby w to uwierzyć, ponieważ to bardziej realistyczne do osiągnięcia.

To musi być miłe dla Sama, aby spotkać się z Jonem Snow. Jak to było, móc pracować ze swoim dobrym przyjacielem ponownie?

Kiedy idziemy do czwartego sezonu, zrobił to co nikt nie myślał, że było możliwe i zabrał Gilly do Czarnego Zamku. Również odzyskał Jona w Czarnym Zamku. Posiadanie tej trójki ludzi, o których troszczy się najbardziej na świecie - jeśli liczyć małego Sama - w tym samym miejscu, on nie może uwierzyć w swoje szczęście.

To dobra sytuacja, ale istnieje również wiele wyzwań.

Sam jest kimś kto odnajduje szczęście z wielkim trudem. Nie jest znane mu szczęście, że nie sądzę, aby wiedział jak zareagować na nie odpowiednio.

Kiedy zostałeś obsadzony w "Grze o tron", nie czytałeś książek. Czy przeczytałeś je teraz?

Przeczytałem wszystkie książki teraz. Przeczytałem je między drugim a trzecim sezonem. Chciałem poczekać aż serial zostanie ustalony i każdy aktor - w tym ja - będzie miał absolutną własność nad swoją rolą, a serial stanie się jednostką nas wszystkich.

Co myślisz o nich?

To było dziwne oglądać jak postać, którą stała ci się tak znajoma rozwija się niezależnie od ciebie. Myślisz, że posiadasz swoją postać i uświadamiasz sobie, że to ma całe inne życie, o którym nawet jeszcze nie pomyślałeś.

Czy nauczyłeś się czegoś od starszych aktorów, z którymi przyszło ci pracować?

Kiedy kręciliśmy pierwszy sezon, nie pracowałeś wcześniej przy telewizji. Na planie, który jest tak wielki, z tak wieloma ludźmi wykonującymi tak wiele zadań, mogłeś czuć się trochę zagubiony. To dlatego to zawsze jest korzyść posiadać starszych aktorów jak James Cosmo (Jeor Mormont), Owen Teale (Alliser Thorne) i Peter Vaughan (Maester Aemon) w pobliżu - ci ludzie, który zrobili absolutnie wszystko - którzy pracowali z najlepszymi i sami stali się najlepszymi. Nie możesz nic innego robić, tylko uczyć się od tych ludzi. Nie możesz nic innego robić jak obserwować absolutnych mistrzów w ich pracy.

Ostatecznie, kiedy skończysz pracę, wracasz do współczesnego życia czy pozostajesz w tym świecie psychicznie?

Stawki są tak wysokie w świecie "Gry o tron" i konsekwencje są tak brutalne i przykre w tym czasie, jeśli starasz się zanurzyć w tym zbyt mocno, kierujesz się do szaleństwa. Musisz coś zrobić, aby pozostać w kontakcie z tym kim jesteś i z kim pracujesz. To bardzo łatwe do zrobienia z Kitem [Haringtonem] i każdym innym z kim pracuję. Widzą wszyscy, że to naprawdę ważne, aby utrzymać ten szczęśliwy statek.

Więc są chwile, kiedy ty i Kit śmiejecie się na planie.

Tak, ale koniecznie robisz to w wolnym czasie. Nie możesz robić tego w czasie kogoś innego. Nie możesz tego robić, gdzie są tysiące dolarów marnowane przez chwilę. Nie chcesz być tym, który to robi.

George R.R. Martin powiedział, że najbardziej lubi Sama ze wszystkich jego postaci. Czy to daje ci jakieś specjalne traktowanie?

Myślę, że to co powiedział to, że chciałby być jak Tyrion, ale w rzeczywistości jest bardziej jak Sam. Nie wiem czy to znaczy że Sam jest po części nim samym, którym jest, ale nie chce być. To może oznacza, że Sam nie dostaje żadnego szczególnego traktowania mimo wszystko. Może chce uwolnić ducha Sama czasem.

Jeśli weźmiesz postać, która jest z natury sympatyczną osobą z wieloma dobrymi cechami, to zawsze jest dobry dramat do oglądania jak ci ludzie otrzymują włócznię w twarz w pewnym momencie. To właśnie George robi. To właśnie wygląda jakby George tylko pisał sympatyczne postacie, aby je zabić w pewnym momencie. Kiedy staram się uczynić Sama tak ujmującym jak tylko potrafię, mogę podpisywać swój własny wyrok śmierci.

Tak wiele postaci w "Grze o tron" jest naprawdę dobrze rozwiniętych. Dlaczego tak jest?

Żadna postać w telewizji naprawdę nie rozwinie się za bardzo w ciągu 10 godzin. Coś jak "Breaking Bad" - które zostało zrobione z taką zawrotną szybkością, a to było doskonale spójne z utrzymaniem tych zwrotów akcji, które miały miejsc - to jedyny serial, o którym mogę pomyśleć, gdzie zmiany dzieją się tak szybko, a postacie nigdy nie są w tym samym psychologicznym stanie zbyt długo. Ciągle się rozwijają, aby dopasować się do tego co ma miejsce. "Gr o tron" też jest trochę taka.
 



Kategorie: Spoilery Aktorzy Wywiady Telewizja 
Seriale: Gra o tron 

Zobacz również: