Showrunner Scott Gimple o makabrycznym odcinku "Żywych trupów"


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 24-03-2014, 03:37:36


Showrunner Scott Gimple o makabrycznym odcinku

To był odcinek, który rozpalił media społecznościowe. I teraz showrunner "Żywych trupów" Scott M. Gimple mówi o wstrząsającym odcinku jakim było "The Grove".


To było na tyle szalone, aby mieć odcinek, w którym jedna mała dziewczynka (Lizzie) dźgnęła i zabiła swoją drugą siostrę (Mikę). Ale na szczycie tego była scena, gdzie dorosła Carol umieściła potem kulkę mózgu młodej Lizzie. Już rozmawiałem z kobietą, która pociągnęła za spust, Melissą McBride, która gra Carol. Teraz złapałem faceta stojącego za planem, showrunnera "Żywych trupów" Scotta M. Gimple, który wyjaśnił dlaczego to zrobił, dlaczego dokonał zmian w wydarzeniach, które miały miejsce w komiksach "Żywe trupy", na których oparty jest serial, jak czuł się w kwestii tego co mogą, a czego nie mogą pokazać na ekranie, i dlaczego to było ważne dla Tyreese'a, aby przebaczyć Carole zabicie jego dziewczyny. Gimple również oferuje pewne zapowiedzi tego czego można się spodziewać po ostatnich dwóch odcinkach czwartego sezonu. To naprawdę pouczającą rozmowa o najbardziej znaczącym odcinku sezonu, jeśli nie całego serialu.

Jednym z moich irytujących rzeczy jest to kiedy serial telewizyjny robi coś naprawdę dramatycznego, ale nie tworzą podstaw pod to w sezonie, że to czuje się jakby po prostu zdali sobie sprawę: "Hej, musimy zrobić coś szalonego tutaj", więc to naprawdę nie ma sensu. Jednak co wy zrobiliście było naprawdę rzeczą rozgrywaną przez cały sezon. Umieszczaliście wskazówki i podpowiedzi, a także pokazaliście progresję, która ostatecznie doprowadziła do tego wszystkiego co zaszło w ostatnim odcinku.

Wiele z tego masz już w pierwszym odcinku czwartego sezonu. I reszta jakby jest w drugim odcinku. Wiedzieliśmy, gdzie zmierzamy i wiedziałem, że to była ta historia, którą bardzo chciałem opowiedzieć. To przykład historii, którą naprawdę wykopałem w komiksie, ale nie chcę robić tego dosłownie. Ale historia w komiksie, która było nieco inna była podstawa dla naszej historii, została długo rozgrywana jak sobie też przypominam.

Tak było, ale niekoniecznie musiałeś zobaczyć tą cierpliwość rozgrywaną w telewizji. Kiedy to zostało po raz pierwszy wymyślone, ta cała historia i makabryczne jej zakończenie, czy była jakaś dyskusja w stylu: "Dobra, to się działo w komiksie, ale czy to za wiele dla telewizji?"

Pierwotnie rozmawiałem z [twórcą] Robertem [Kirkmanem] o tym, ponieważ w komiksach to była bardziej historia Carla i pamiętam jak przedstawiłem mu to, ponieważ chciałem wiedzieć co myśli. To było ważne dla mnie. I co było naprawdę zabawne, to zacząłem mówić: "Myślałem o zabraniu tej rzeczy Carlowi, tej super ważnej części z komiksu", a początkowo był jak: "Och, nie wiem". I potem przedstawiłem mu historię i był jak: "To niesamowite!" Co było ekscytujące, ponieważ byłem bardzo zdenerwowany, ponieważ chcesz honorować materiał źródłowy i chciałem, aby był podekscytowany w tej sprawie i tak było. Poza tym, nie było naprawdę obaw o AMC. Wiedziałem, że mają w nas wiarę. To nie była historia, która miała być rewelacyjna. Nie wykorzystywaliśmy niczego. To było coś co było bardzo dużą częścią historii Carol i bardzo mocno historią tych dziewczyn i bardzo mocno historią o tym świecie, czułem, że zamiast skoku mieliśmy bardzo wrażliwe podejście do tego. Bez względu na to jak skrajne było zakończenie, nie zrobiliśmy tego tylko dla szoku. I AMC czuło tak samo. Nawet między tym wszystkim staraliśmy się zrobić to tak wrażliwie jak to tylko możliwe. Było wiele rozmów na ten temat.

Chciałem o to zapytać, ponieważ kiedy rozmawialiśmy o małej Judith w pewnym momencie powiedziałeś jak nie możesz pokazać naprawdę zabicia dziecka w telewizji. Więc jak postanowiliście o tym co dokładnie możecie pokazać, a czego nie jeśli chodzi o zabicie tych dwóch małych dziewczynek? Wiesz, widzimy ciało, ale nie widzieliśmy zabójstwa. Widzimy jak pada strzał, ale nie widzimy jak kula ląduje. Jak te decyzje zostały podjęte i jak bardzo AMC w to ingerowała?

Z śmiercią Miki, to było coś co chciałem, aby Carol i Tyreese odkryli. Nie chciałem oglądać jak to się dzieje. I Chciałbym chwalić za dobry pomysł, ale to w zasadzie tak ma miejsce w książce. To było odkryte. Nie zostało pokazane. To było bardzo efektywne w książce. To zadziałało na mnie, kiedy to czytałem i wiedziałem, że będzie efektywne też w ten sposób. Nie sądzę, że musieliśmy zobaczyć część z tego. To jest coś, gdzie wyobraźnia widzów jest o wiele bardziej straszna niż wszystko co mogliśmy zrobić. Co do strzału, zmagaliśmy się z tym czy tego nie wyciąć. Mieliśmy różne warianty tego. Początkowo chodziło o to co czuliśmy, ze jest gustowne do pokazania, a co nie jest i staraliśmy się tego dowiedzieć. Powiedziałbym, że odkrycie pojawiło się w drodze jak to kręciliśmy, gdzie nie wiedzieliśmy tego, ale widzieliśmy jak Carol kładzie palec na spuście i pozostajemy na Carol. To taki niezwykły kawałek roli, który Melisa zrobiła w tej chwili, a ja nie chciałem tego wycinać, ponieważ naprawdę w tym momencie chodzi o Carol. Śmierć jest obok, a to historia Carol. To wypełnia dużą część historii Carol w bardzo tragiczny sposób. I też widzimy jak postać czuję się w tym momencie i czuję powagę tej chwili i wpływ jaki to ma na nią i nawet po prostu zmienia ją w tym samym momencie - rzeczywiście czułem kreację Melissy w tej chwili. Mogłem to poczuć. Więc ostatecznie to poszło w kierunku opowiadania tak czy inaczej.

Jaka była reakcja obsady? Ponieważ pamiętam, że Andrew Lincoln powiedział mi, że czytał scenariusz i zapytał się: "Czy naprawdę zamierzasz to zrobić?"

Powracałem do Atlanty, aby przygotować się do tego odcinka i wylądowałem, a miałem sms od Andrew, który również dzwonił do mnie. I w wiadomości było: "Właśnie przeczytałem twój scenariusz, naprawdę muszę porozmawiać z kimś". I tak, zapytał: "Czy zamierzacie to zrobić?" To nie było ze strachu, że o to zapytał. To było z nadziei, że możemy opowiedzieć historię w sposób, w który naprawdę chcieliśmy. Więc obsada dostała scenariusze, a ja dostałem te wszystkie maile i wiadomości, że są tak podekscytowani, aby zobaczyć ten odcinek i tak im się podoba historia, którą opowiadamy.

Jak dokładnie zamierzałeś powiedzieć dwóm słodkim małych dziewczynkom, że zginą niesamowicie straszną śmiercią? To  znaczy, musiałem wykonać te telefony wcześniej do Scotta Wilsona. Ale wyobrażam sobie, że było inaczej, kiedy masz do czynienia z dziećmi.

Cóż, twarzą w twarz, kiedy tylko możemy. Chodzi o to, jak powiedziałem, że wiedzieliśmy, gdzie ta historia zmierza zanim te dziewczyny zostały obsadzone. Więc wskazywałem, że sprawy mogą się stać naprawdę złe od momentu, w którym zaczynamy. A one są bardzo inteligentnymi, utalentowanymi i dojrzałymi aktorkami. Rozmawialiśmy bardzo otwarcie o tym wszystkim zanim jeszcze zaczęliśmy, więc to było trudne i rozmawiałem z ich matkami najpierw. A to nie było całkiem nieoczekiwane. Starałem się przygotować grunt pod to od samego początku. I one wiedziały. Każdy był jak: "Kto zabija te szczury?, a one wiedziały. Nie dzieliłem się tym z każdym, ale z tymi małymi dziewczynkami miałem ten sekret. Powiedziałem Brighton i Kyli o historiach ich postaci i do czego to prowadzi. I Lizzie miała swoje problemy przez apokalipsą. I to było po prostu niesamowita rzecz, aby ułożyć to wszystko i oglądać ten grunt od początku i jak powoli się to rozwija i oglądać jak dorastają blisko Carol. I potem w dziesiątym odcinku, to było naprawdę coś, aby zobaczyć jak ludzie widzą jak Lizzie prawie udusiła Judith, ponieważ to było pewne ujawnienie w tym momencie. Nie wspominając o królikach. Te biedne króliki.

Porozmawiajmy o scenie Carol i Tyreese pod koniec, co oczywiście mogło zostać rozegrane na kilka sposobów. Czy był kiedykolwiek dyskutowany scenariusz, w którym Tyreese nie wybacza Carol?

To było bardzo ważne dla mnie, aby mieć ten moment łaski od początku. I pamiętam jak rozmawiałem z Chadem Colemanem na początku sezonu - wiedząc, gdzie historia zmierza - i powiedziałem mu to, wiesz, że sprawy w apokalipsie dla Tyreese'a nie będą tak straszne. Miał tracić ludzi jak każdy inny, ale sprawy uderzające bezpośrednio w niego, to nie będzie miało miejsca aż Karen została zabita. I powiedziałem mu, że sprawy będą naprawdę, naprawdę trudne dla niego w tym roku, a on dojdzie do miejsca, gdzie będzie miał wszelkie powody, aby chcieć zemsty, a przez wszystko przez co przeszedł do tego  momentu, Tyreese znajdzie łaskę. Znajdzie przebaczenie. I to było wszystko bez mówienia mu o wszystkim, tylko ogólnie historię. Ale to było bardzo ważne dla mnie, w kontekście takiego mroku, aby było pewne światło. I Tyreese jest postacią, będąc tak humanitarną postacią, która wierzę, że postąpiłaby w taki sposób. Nie jestem podekscytowany rzeczami, które są po prostu nieustannie mroczne - które są tylko jedną rzeczą. Jestem podekscytowany historiami, które naprawdę pokazują każdą część ludzkiego doświadczenia, i nawet w tej strasznej, okropnej sytuacji, jest jakieś dobro, które z tego wychodzi. Była tam łaska. Byłem tak podekscytowany, aby zobaczyć jak to wyszło.

To na pewno temat, który zauważyłem w tych ostatnich ośmiu odcinkach. W pierwszym odcinku Rick i Carl mieli lżejszy moment pod koniec z pukaniem do drzwi, a Rick powiedział: "To do ciebie". Potem mieliśmy to w odcinku z Darylem i Beth, gdzie spalili ten dom pod koniec. Potem mieliśmy to z Bobem, Maggie i Sashą, którzy się uśmiechali, kiedy spotkali się na torach. Na pewno zauważyłem, że nawet w tych brutalnych odcinkach, wiele z nich kończy się z nuta nadziei.

Myślę, że ten serial w swojej istocie jest o nadziei. Ci ludzie starają się pozostać ludźmi w wyjątkowo złych warunkach, a dla mnie to jedna z najbardziej pełnych nadziei rzeczy w świecie. Chodzi o to, że jeśli sprawy stają się lżejsze, jeśli są uśmiechy, jeśli jest miłość, jeśli jest przyjaźń, wybaczenie i łaska, to sprawia, że mroczne rzeczy są o wiele bardziej mroczniejsze i sprawia, że porażki są o wiele bardziej miażdżące. Muszę powiedzieć, że w mojej głowie, kiedy Tyreese wybacza Carol, w pewnym sensie, to jest po prostu miażdżąca rzecz. To porażająca smutna rzecz, przypomnienie o dobroci świata - a jednak, stracili te małe dziewczynki. Widzieli jak świat się niszczy, ale to nie jest tak łatwe do powiedzenia, że świat jest tylko destrukcyjnym miejscem czy po prostu złym miejscem. Z tym mógłby być jakiś rodzaj kapitulacji. Wiedząc, że życie może być dobre, to jest zarówno pokrzepiające jak i bardzo bolesne.

Czy dym, który widzieliśmy ostatniej nocy jest z ognia, który podłożył Daryl?

Ciągle jestem o to pytany i musze odmówić udzielenia ostatecznej odpowiedzi. Ponieważ nie chcę powiedzieć ci co to jest. Jeśli chciałbym, aby ludzie wierzyli w to ostatecznie, jakoś bym to powiązał ostatecznie, ale chcę, aby ludzie zdecydowali w tej sprawie. Pod koniec, mam bardzo twarde uczucia co do tego co to wszystko znaczy, ale nigdy nie powiem widzom czy się mylą. Chyba, że to punkt historii, gdzie byliśmy bardzo specyficzni.

Czy Greg Nicotero jak dziecko w sklepie ze słodyczami wymyślił tych zwęglonych zombie?

Zrobiliśmy zwęglonych zombie w przeszłości, ale chciałem, aby się nadal palili. I to była pewna niesamowita praca. Mieliśmy dodatkowo wyraźny i oryginalny styl.

Dobra, dwa odcinki pozostały. Co możesz nam powiedzieć o tym, gdzie udajemy się po tym emocjonalnym odcinku?

Do emocjonalnego zakończenia sezonu. Oba odcinki są naprawdę wielkimi odcinkami. Pewne niesamowite rzeczy mają miejsce. Są pewne tragiczne rzeczy, które mają miejsce. Są pewne rzeczy, które są pełne nadziei. I są po prostu niezwykle mroczne rzeczy. Historie zderzają się ze sobą.

Więc możemy zobaczyć jak pewne grupy się spotykają przez przypadek?

Być może. Może.

Te tory kolejowe muszą gdzieś prowadzić, nie?

Lub to jest jak "Where the Sidewalk Ends".
 



Kategorie: Spoilery Wywiady Telewizja 
Seriale: Żywe trupy 

Zobacz również: