Arek Tobiasz
| 19-03-2014, 04:12:29
W tym tygodniu w "Żywych trupach", Tyreese i Carol nauczyli się w prawie najgorszy sposób w jaki można sobie wyobrazić jak daleko naprawdę posunęła się Lizzie. Ale największym szokiem jest to, że to przerażające ujawnienie nie jest nawet najbardziej niszczycielską rzeczą, która ma miejsce w "The Grove". Czytaj dalej - jeśli się odważysz.
DZIECIĘCE ZABAWY | Jak odcinek się rozpoczyna widzimy jak Lizzie bawi się z szwendaczem na sielankowym podwórku, aby potem dołączyć do Tyreese'a, Carol, Miki i Judith w drodze do Terminus. Kiedy trzyma wartę z Carol w nocy, Lizzie pyta czy miała jakieś dzieci, a ona opowiada jej o Sophie i była najbardziej uroczą osobą na świecie. "To dlatego nie ma jej tutaj teraz?" - pyta Lizzie. Kolejnego dnia, kiedy Carol zachęca Mikę, aby stała się twardsza, podkreśla, że nie jest zabójczynią, woli uciekać. "Moja córka uciekała" - podkreśla Carol - "i to nie wystarczyło". Ale Mika jest przekonana, że, podobnie jak jej mama zwykła mawiać, że wszystko się ułoży tak jak powinno. Tak, prawda. Tymczasem, Lizzie - będąc zwolenniczką praw zombie - powstrzymuje Tyreese'a przed zabiciem niepełnosprawnego szwendacza na torach kolejowych.
WSZĘDZIE DOBRZE, ALE W DOMU NAJLEPIEJ | Kiedy ogień się pali gdzieś w oddali, Carol i Tyreese zostawiają dziewczyny na zewnątrz, kiedy sprawdzają dom niedaleko przytulnego gaju. Lizzie daje jedno ze swoich przemówień o tym jak szwendacze są po prostu źle rozumiani, kiedy jeden pada przed nią i Judith, zmuszając Mikę do strzału. I strzela. I strzela, aż wreszcie trafia w głowę. Potem, Lizzie nie mówi dlaczego jest tak zdruzgotana, ale jest TAK zdruzgotana, że jej siostra musi ją uspokoić przez liczenie kwiatów w ogrodzie. Później, przenosząc się do domu, Tyreese zaznaje komfortu w prawdziwym salonie, a Mika sugeruje, że mogą zamieszkać tam na zawsze. Co mogliby zrobić, jesli Lizzie nie byłaby tak pokręcona. Następnego ranka, Carol robi herbatę, kiedy dostrzega naszą początkową scenę na zewnątrz. Przerażona, wybiega i zabija szwendacza, co powoduje pełne załamanie Lizzie. "Była moją przyjaciółką" - krzyczy - "a ty ją zabiłaś!"
DZIECIĘCE SPRAWY | Tego popołudnia, Carol zabiera Mikę na polowanie i sugeruje, że, nawet chociaż jest mniejsza nić Lizze, jest mądrzejsza, więc może będzie musiała uważać dla swojej siostry. Niestety, Mika utrzymuje, że nie jest po prostu morderczynią - i dowodzi tego nie chcąc strzelić do jelenia. "Mamy brzoskwinie" - wskazuje słodko. W tym samym czasie, Tyreese zastanawia się nad pomysłem Miki, aby zostać tutaj zamiast kontynuować podróży do Terminus. "Ufam tobie" - mówi Carol - "I nie wiem, czy coś takiego znajdę gdzieś indziej". (Panie, możesz po prostu zobaczyć jak te słowa uderzają w nią jak tona cegieł). Jednak nie wydaje się, że tak będzie. Lizzie tak bardzo zbzikowała, że, kiedy Mika przyłapała ją jak karmi myszą szwendacza na torach, rozważa stanie się sama szwendaczem w celu sprawienia, że każdy zrozumie, że oni nie są potworami, są po prostu inni. I przez sekundę, wygląda jakby mogła pozwolić szwendaczowi ją też ugryźć. Ale jej nonsens zostaje przerwany przez stano szwendaczy nadal palących się z pobliskiego ognia. Jest ich tak wiele, a pojawiają się tak szybko (cóż, jak na szwendaczy), że nawet pomaga Tyreese'owi, Carol i Mice ich powystrzelać.
NIE DAJĄCE SPOKOJU NIESZCZĘŚCIE | Myśląc, że Lizzie wreszcie to zrozumiała (jeśli by tylko!), Carol też zaczyna zastanawiać się nad pozostaniem w gaju. Jeśli tylko nie miałaby tego strasznego sekretu wiszącego nad jej głową. Poczucie winy przez zabicie Karen (i jak on się nazywał?) prawie ją przytłacza, kiedy Tyreese przyznaje jej, że ma koszmary o nieznajomym mordującym jego dziewczynę. "Tyreese" - zaczyna, a my myślimy, że wyznanie się rozpoczyna, ale tak się nie dzieje. Zamiast tego oferuje pocieszenie, a nie zgadując przyczyn jej łez, zapewnia ją: "Postępowałaś dobrze z wszystkimi", a to umieszcza ją w bolesnym uścisku. I to wtedy robi się NAPRAWDĘ strasznie. Kiedy Tyreese i Carol wracają do domu, odkrywają, że Lizzie zamordowała - ZAMORDOWAŁA! - swoją siostrę. Chociaż to jest w porządku, jak mówi, ponieważ nie uszkodziła mózgu Miki. W ten sposób może powrócić i nauczyć ich wszystkich o tym jak fajnie jest być szwendaczem. "Judith też można zmienić" - sugeruje. Nie trzeba mówić, że jak Carol wzięła pistolet od Lizziee i wysłała ją do środka z Tyreese, miała zasłużone załamanie.
DZIEŃ SĄDU | Motając się, Tyreese zastanawia się czy Lizzie również zabiła Karen (i tego innego gościa). Ale Carol zwraca uwagę, że pozwoliłaby im pozostać szwendaczami, nie spaliłaby ich. Co do cholery mają zamiar zrobić? Carol oferuje, że odejdzie z Lizzie - ona wyraźnie nie może być w pobliżu Judith. Problem w tym, że Tyreese i dziecko nie poradzą sobie sami. Naprawdę, to pozostawia tylko jedną straszą opcję. Więc jak Tyreese patrzy przez okno, Carol zabiera Lizzie na zewnątrz. Biedna szalona dziewczynka myśli, że Carol jest na nią zła, że skierowała w nią broń chcąc się upewnić, że pozwoli Mice się przemienić. Nie łapie tego, że znajduje się w tarapatach, ponieważ zabiła swoją siostrę. Zbierzmy bukiet dla Miki, kiedy się obudzi, sugeruje Carol. "Po prostu spójrz na kwiaty". I, kiedy Lizzie się odwraca, Carol strzela do niej. Tego wieczora, jak ona i Tyreese siedzą naprzeciwko siebie, zupełnie w szoku, ona pcha broń w jego kierunku i po cichu przyznaje się, że zabiła jego dziewczynę. Zrób to co musisz" - mówi. On chwyta rozklekotany stół i się pyta czy Karen cierpiała, czy była przerażona, a następnie umieszcza palce na broni. "Zrób to co musisz" - mówi znów Carol po tym jak odpowiada na jego pytania. Ale zamiast się zemścić, Tyreese mówi: "Wybaczam ci". I, w końcu, możemy wziąć pierwszy oddech od momentu jak scena się zaczęła! Po tym co zaszło w tym miejscu, nie mogą zostać. Więc po raz kolejny, idą drogą w kierunku Terminus... mijając szwendacza, którego Lizzie nie pozwoliła Tyreese'owi zabić.
Dobra, twoja kolej. Co myślisz o odcinku? Byłeś zaskoczony, że Tyrese nie zabił Carol? Napisz w komentarzu!