Jensen Ackles z "Nie z tego świata" o wybaczeniu, wewnętrznych efektach Znaku Kaina


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 19-03-2014, 03:08:04


Jensen Ackles z

Ostatnio jak widzieliśmy przystojnych braci Winchester, sprawy były... skomplikowane. Po prostu powiedzmy, że dziewiąty sezon "Nie z tego świata" jest pełen bitew: Wewnętrzna walka Sama, wewnętrzna walka Deana, walka braci ze sobą, walka w piekle, a także wrząca walka w niebie, wymieniając tylko kilka rzeczy. Tak więc jak zmierzamy do końca sezonu, czego możemy oczekiwać od naszych ulubionych łowców, ich anielskiego pomocnika, a także uzależnionego od krwi demona?


Na początek, wtorkowy odcinek skupi się na poszukiwaniach Pierwszego Ostrza, aka broni, która w połączeniu z Znakiem Kaina może zabić Abaddon. Ale czy chcemy, aby Dean znalazł ostrze zważając, że jeszcze musimy zobaczyć konsekwencje jakie pochodzą ze Znaku Kaina? Nie jesteśmy więc tego pewni, dlatego złapaliśmy Jensena Acklesa, aby porozmawiać o końcu sezonu, dylemacie Deana, a także wszystkimi brzydkimi rzeczami związanymi ze Znakiem Kaina.

W tym sezonie tak wiele się dzieje, z większymi sprawami w niebie i piekle, a jakoś Sam i Dean znajdują czas, aby zająć się mniejszymi sprawami. Od tej pory czy to wciąż mieszanka nieba i piekła przeplatana mniejszymi sprawami czy mamy powrót do większych dylematów?

Jak zaczynami zbliżać się do końca sezonu, wszystkie wielkie historie rozpoczną kulminować i zaczynają się przeplatać trochę bardziej. Punkt kulminacyjny się buduje, że tak powiem. Więc tak, mamy zamiar zacząć wracać do tych historii. Zaczną stawać w kolejce jedna za drugą, więc niebo i piekło zacznie bezpośrednio wpływać na to co się dzieje z Abaddon, Pierwsze Ostrze oczywiście będzie kluczem do odblokowania tego problemu, a potem to wywoła kulę śnieżną, efekt domino - jednak chcesz to uruchomić - to wszystko zacznie stawać na głowie dość szybko.

Wiemy, że Znamię Kaina pojawia się z "ciężarem" i "kosztem", ale musimy to jeszcze zobaczyć w akcji. Więc gdzie to zabierze Deana? Ostatnim razem Sam miał coś na ramieniu, a on był bliski śmierci.

[Śmiech] Tak, zawsze mamy umrzeć w pewnym momencie. To zawsze coś przyplątuje się do jednego z braci, ale ta szczególna rzecz, to bardziej wewnętrzna sprawa, podobnie jak problemy Sama. To coś co dzieje się w środku. Myślę, że Dean staje się mniej współczujący. Staje się trochę bardziej pierwotny w jego radzeniu sobie z dobrem i złem. Ma nieco bardziej tunelowe spojrzenie, a to się intensyfikuje dość szybko. Możesz powiedzieć, że to prawie jak Dean zakładający klapki na oczy konia i biorący sterydy. Więc to niebezpieczne połączenie.

Jak w ostatnim odcinku, Dean wydawał się zabić gościa dość łatwo...

Tak, więc na tym po części polega problem z jakim Dean się zmaga. Normalnie, mógł po prostu przykuć tego gościa do rury, ponieważ nie był rzeczywiście potworem, był prawdziwym facetem, lub wydać go władzom lub pozwolić prawdziwym ludziom poradzić sobie z prawdziwymi ludźmi. Jego rolą nie jest robienie czegoś takiego, on poluje i zabija potwory. Więc to mówiąc, ze względu na to co ten znak z nim robi, z jego osądem i jego moralnym kompasem, to staje się trochę skrzywione. Nie ma problemu z wykończeniem każdego kto stoi na jego drodze, każdego kto robi coś złego. Staje się bardzo bezdyskusyjny. To trudna linia, a on ma problemy z poruszaniem się po niej, tak myślę.

Ostatni odcinek również miał to świetne odniesienie z Edem i Harrym oraz Samem i Deanem, które zakończyło się uświadomieniem, że niektórych rzeczy nie można wybaczyć. Czy Deanowi można wybaczyć w tym momencie?

Nie wiem. I tym czymś z czym zmaga się przez cały sezon jest to co postanowił zrobić dla Sama na początku sezonu, czym było oszukanie Sama w tym, aby pozwolił temu aniołowi okupować jego ciało. Oczywiście Dean również został oszukany, jak również obrócił całą sprawę. W rzeczywistości jakoś żartowałem z Jaredem [Paleckim], że myślę, że dziesiąty odcinek tego sezonu był w rzeczywistości pierwszym razem jak zobaczyliśmy prawdziwego Sama, ponieważ wszystkie dziewięć odcinków prowadziło do tego, że to był ktoś inny kto mówił za Sama, więc to naprawdę była trudna pigułka do przełknięcia dla Deana. Miał naprawdę trudny czas z tym oczywiście. Widziałeś, że jakoś działał na własną rękę i to nie miało naprawdę znaczenia z kim pracował, tj. Crowleyem, aby zdobyć trochę zemsty czy próbować naprawić niektóre krzywdy czy próbować zrobić coś co daje mu poczucie celu czy poczucie tego co właściwe. Robiąc to, przyjął Znamię Kaina i teraz to jakoś wysyła go w ten korkociąg. Czy Sam jest w stanie wybaczyć i zapomnieć to czy nie, to się jeszcze okaże. Nie jestem pewien czy Dean liczy na to, co dodaje kolejne polano do ognia w jego dylemacie.

Czy płaczesz w każdym odcinku? Nie żebym był przeciwko temu, ale tak mi szkoda Deana w tym roku.

[Śmiech] Tak, na pewno... chociaż nie muszę wiedzieć, że tam musza być uronione łzy, ale na pewno jest emocjonalny aspekt pociągania nosem. Tak, to jakoś trudny sezon dla Deana, to był trudny sezon dla mnie, aby grać Deana, ponieważ wiele razy Dean miał te komiczne kwestie. Dean nie brał też siebie zbyt poważnie, a on mógł żartować wokół i mógł wykorzystać to nastawienie diabeł-może-się-przejmować, a tym sezonie, nie ma tego za bardzo. To był dość duży ciężar jaki musiał nieść w tym roku, a to wzięło swoje żniwo na nim. Nie jest naprawdę zachwycony ze swojego życia, a czy to będzie prowadzić do czegoś bardziej niszczącego czy nie, nie wiem. Teraz, do dość ponury świat Deana.

Mam również nadzieję, że będziemy kopać bardziej w całej sprawie Ludzi Pisma. Kolejny odcinek wprowadzi innego członka, prawda?

Tak. Możemy zanurzyć się nieco głębiej w to; obieramy kolejną warstwę cebuli z historii stojącej za Ludźmi Pisma. Myślałem, że kiedy po raz pierwszy wprowadziliśmy to, to był taki sprytny sposób, aby odsłonić zupełnie nowy świat dla tych gości, świat, który myśleli, że znają bardzo dobrze, ale oczywiście jest dużo więcej do poznania. Nadal myślę, że mamy to jako możliwość. Ten kolejny odcinek, niekoniecznie myślę, że tam jest jakieś masywne wielkie odkrycie, ale to rzuca nieco światła na to jakie to było i jakie to może potencjalnie być dla braci. Ale jak już rozmawialiśmy wcześniej, bracia mają pewne problemy, którymi muszą się zająć najpierw zanim będą mogli rozpocząć się zagłębiać w tę historię.

Mieliśmy wiele powrotów do przeszłości ostatnio, kilka znajomych twarzy. Czy zobaczymy jeszcze jakieś znajome twarze do końca sezonu?

Jeśli tak, to nie powiedzieli mi, ponieważ wiedzą, że bym ci powiedział. Mam niewyparzoną gębę, kiedy chodzi o takie rzeczy, ponieważ jestem z tego powodu naprawdę podekscytowany. Mam nadzieję, że tak będzie. Myślę, że to było dobrze przyjęte przez fanów i myślę, że ludzie również cieszą się powrotem do pracy przy serialu. Dostaję telefony, wiadomości tekstowe i emaile od wielu różnych ludzi, którzy A) pracowali wcześniej w serialu lub B) chcą pracować w serialu i zawsze są jak: "Hej, kiedy zamierzacie mnie wziąć do serialu?" A ja jestem jak: "Hej, to nie leży w mojej gestii". To zależy od scenarzystów i czy to pasuje do historii, wypadli i będzie świetne. Wiem, że to wypadło naprawdę dobrze dla nas, a mam nadzieję, że nadal będziemy widzieć twarze z przeszłości i również interesujące nowe twarze.

Możesz powiedzieć im, że chcielibyśmy więcej Lucyfera.

Tak, absolutnie. Problem w tym, że mamy tak wielu świetnych aktorów, którzy pojawiają się w naszym serialu, że nie możemy ich zatrzymać, ponieważ każdy inny ich chce, więc odchodzą i robią inne seriale.
 



Kategorie: Spoilery Aktorzy Wywiady Telewizja 
Seriale: Nie z tego świata 

Zobacz również: