Arek Tobiasz
| 30-08-2012, 23:44:58
Gdy Agnieszka układa Izę do snu, dzwoni telefon. Olszewska odbiera dopiero po kilku sygnałach. I od razu rozpoznaje wściekły głos Przemka…
- No, wreszcie! Zastanawiałem się właśnie, co się stało, ogłuchłaś?
Przez sekundę, Agnieszkę paraliżuje strach. I w końcu, pani prokurator wypowiada tylko dwa słowa…
- Gdzie Ewa?!
- Też chciałbym wiedzieć. Nie popisała się jako mamusia, co? Podrzuciła ci bachora i dała nogę…
- Posłuchaj, jeśli coś jej zrobiłeś… To znajdę cię, draniu, wykopię cię choćby spod ziemi! Zapłacisz za wszystko!
Olszewska z trudem panuje nad emocjami… Ale na Przemku wrażenia to nie robi.
- Ojojoj… Strasznie się boję… Słuchaj, nie mam zbyt wiele czasu. Chodzi o małą. Niedługo się po nią zgłoszę.
- Tylko spróbuj!
- Daj spokój, na mnie to nie działa, sorry… Ale możemy ponegocjować. Mam pewną propozycję, korzystną dla nas obojga… W zamian za drobną rekompensatę, zrzeknę się praw do Izy… I będziesz mogła zatrzymać sobie dziecko.
- Co takiego?...
Agnieszka jest w szoku. A bandyta spokojnie tłumaczy:
- Możesz ją kupić. Wiem, że cię na to stać. W końcu dostałaś spory spadek po cioci…