Arek Tobiasz
| 30-08-2012, 23:43:39
Joanna, po przeprowadzce do Jana, z uśmiechem rozgląda się po domu:
- Wiesz… Mam takie dziwne uczucie… Totalne déjà vu… Czuję się, jakbym się obudziła z długiego snu i nagle wszystko trafiło z powrotem na swoje miejsce. Albo jakby czas się cofnął!
A Kozłowski decyduje się na romantyczne wyznanie…
- Wiesz, że w dniu twojego ślubu przyjechałem pod urząd, gdzie mieliście się pobrać? Stanąłem po drugiej stronie ulicy, patrzyłem na ciebie i myślałem, że serce mi pęknie…
- Po co tam pojechałeś?
- Musiałem cię zobaczyć.
- Zapomnij o tym - dziewczyna posyła ukochanemu ciepły uśmiech. - Teraz jesteśmy tylko my, ty i ja… I wszystko przed nami. Może byłoby nam łatwiej, gdybyśmy odcięli się od tego, co było i zaczęli wszystko od nowa, w Stanach? Myślisz, że… moglibyśmy się tam przeprowadzić na stałe?
- A chciałabyś? No, to postanowione!