Arek Tobiasz
| 11-03-2014, 03:15:43
On wrócił. Cóż, w pewnym sensie.
Obecność stałego złego gościa w "Castle", senatora Brackena (Jack Coleman) była odczuwalna w ostatnim odcinku, ale polityk rzeczywiście się nie pokazał.
Widzisz, po tym jak Beckett (Stana Katic) poszła pod przykrywką, aby infiltrować bardzo potężny (i najwyraźniej dobrze płatny) kartel narkotykowy, znalazła się w idealnej sytuacji, aby dostać się do wielkiego szefa organizacji, Lazarusa. Po ustawieniu spotkania z nim - i udowodnieniu, że jest godna spotkania - znalazła się twarzą w twarz z Vulcanem Simmonsem (Keith David), mężczyzną, którego oskarżyła o zamordowanie swojej matki. Jak można sobie wyobrazić, to nie było szczęśliwe spotkanie.
Krótka (i przerażająca) sesja tortur z wodą później, a była w lesie z jednym z wynajętych płatnych morderców Simmonsa, który miał ją zabić. Potem, niespodzianka: zabójca oszczędził jej życie. Dlaczego? Ponieważ Lazarus - ten prawdziwy - jej kazał.
Więc kim był prawdziwy Lazarus? Nie było dowodów, które mogłyby postawić go przed sądem, ale Beckett miała luźne powiązania, które dowodziły, że to był senator Bracken, który, jak pamiętasz, wisiał jej przysługę za ocalenie swojego życia. Z ich wyrównanymi teraz rachunkami, w normalnych okolicznościach, Beckett byłaby w wielkim niebezpieczeństwie - ale jest też nowy czynnik w grze. Beckett poskładała kawałki do kupy (ponownie, w sposób, który nie postawi go przed sądem), że Bracken prał pieniądze w organizacji w celu sfinansowania swojego startu w wyborach prezydenckich. Tak, Bracken startuje na prezydenta. I to zmienia wszystko.
"Wszystko co to oznacza dla Beckett to, że jest większym zagrożeniem niż wcześniej, a on będzie starał się o to zadbać" - mówi Katic, która powiedziała, że była szczęśliwa tym, że historia senatora Brackena została ponownie odwiedzona. "Myślę, że stawki są o wiele większe dla postaci Brackena, co czyni go większym zagrożeniem. To innego rodzaju gra w tym momencie".
Jednak po ujawnieniu fani nie powinni spodziewać się, że Beckett da się ponieść emocjom w próbie zajęcia się Brackenem. Kiedy to mogła być jej reakcja w pewnym czasie, Katic mówi, że Beckett "ewoluowała". "Była początkowo reakcyjna. To był emocjonalny spust dla niej, ponownie odwiedzając tą część jej historii. I w tym momencie, ona ewoluowała w bardziej śmiercionośną broń. Jest postacią, która jest w stanie odbierać informacje i oceniać je w mniej emocjonalny sposób, bardziej elastyczny sposób i bardziej w stylu Zen, co czyni ją żmiją, tak myślę" - mówi. "Nie ma tam już wyzwalaczy. Potrafi ocenić sytuację. Potrafi się chronić i dopaść złego gościa. I myślę, że to naprawdę ciekawa ewolucja postaci".
Również warto zauważyć w tym pełnym napięcia odcinku to scena, w której Beckett pisała serdeczny list do Castle, a następnie ukryła go dla niego w przypadku jakby nie wyszła cało z tej niebezpiecznej misji. "Co jest fajne w tej scenie i miłosnej historii w tym odcinku to, że dostajemy spojrzenie na wewnętrzny monolog, który ma miejsce w Beckett" - mówi Katic. "Nie często się zdarza, że mamy te prywatne rozmowy z Beckett... i w tym odcinku, mamy szansę zobaczyć jak głęboka jest ta miłość do niego" - mówi Katic. "Ona znalazła miłość swoje życia i kiedy postać mierzy się z własną śmiertelnością, chce się upewnić, że wszystko jest załatwione i ludzie, których kocha najbardziej wiedzieli o tym" - mówi Katic. "Widzisz to w tej scenie. To miły sposób w jaki to się objawiło".