Jim Parrack o tym czy Hoyt odszedł na dobre z "Czystej krwi"


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 17-08-2012, 00:32:56


Jim Parrack o tym czy Hoyt odszedł na dobre z

Bon Temps straciło kolejnego mieszkańca w niedzielnym odcinku "Czystej krwi" - ale na szczęście, Hoyt nie spotka póki co swojego stwórcy.

To był zdecydowanie sezon prób dla Hoyta. Po tym jak Jessica (Deborah Ann Woll)  złamała mu serce sypiając z jego najlepszym przyjacielem Jasonem (Ryan Kwanten), Hoyt z trudem próbował znaleźć swoje miejsce w pełnym nadprzyrodzonych istot Bon Temps. Po pierwsze zdecydował, że chce pożywką dla wampirów w nadziei, że Jessica przygarnie go z powrotem. Potem, w szokującym rozwoju akcji, zdecydował dołączyć do grupy nienawidzącej odmieńców o nazwie Obamy, ale nie mógł zmusić się do zabicia Jessici.

Zamiast tego, Hoyt zdecydował się opuścić Bon Temps i udać się do pracy na Alasce na platformie wiertniczej. Ale najpierw poprosił Jessicę, aby wymazała jego wspomnienia o niej i wieloletnim przyjacielu Jasonie w jednej z najbardziej bolesnych scen w serialu HBO.

Więc czy to naprawdę koniec Hoyta Fortenberry? Złapaliśmy samego Hoyta, aktora Jima Parracka, aby dowiedzieć się jak to było pożegnać się z "Czystą krwią" po pięciu latach i czy Hoyt kiedykolwiek wróci i co dalej planuje ten 31-letni aktor.

Czy to naprawdę koniec dla Hoyta?

To znaczy, szczerze mówiąc sam tego nie wiem. Wiem, że [producent wykonawczy] Alan Ball powiedział mi, że nie chce mnie uśmiercać, że Hoyt wyjeżdża, bo ma wszystkiego dość. Ale Alan był nieugięty, że jedną rzeczą jaką chcieli zrobić, to pozostawić mu opcję powrotu.

Myślę, że gdyby się to tak skończyło i Hoyt nigdy już nie wrócił, to byłoby dobra historia, ponieważ to po prostu kompletna podróż od kogoś kto był całkowicie zależny od innych ludzi, nigdy nie był zarozumiały, czy myślał o sobie, a wtedy się zakochał i został zdradzony, było mu ciężko i powiedział: "wiesz co muszę zadbać o siebie". Myślę, że opowiedzieliśmy całą historię.

Porozmawiajmy o kręceniu sceny zauroczenia, a także sceny, w której Hoyt nie pamięta Jasona. Jak ciężkie to było nie tylko dla ciebie, ale dla Deborah i Ryana?

To było trudne dla nas wszystkich. To są moi najlepsi kumple w serialu. Kiedy dowiedziałem się o tym, kiedy Alan zadzwonił do mnie i powiedział co się wydarzy, nie chciałem powiedzieć o tym wszystkim od razu. Wziąłem Ryana i Deborah na bok, a oni się rozczulili i ja się rozczuliłem. Dzień, w którym kręciliśmy scenę, której nie widziałem jeszcze, czuję, że jest dobra. Myślę, że to było dość łatwe dla nas, ponieważ istniały podobieństwa tego. To co się dzieje w wyimaginowanej sytuacji pożegnania, to dla naszej trójki też było pożegnanie.

Myślisz, że to jest najbardziej pasujące zakończenie dla niego? Cieszysz się, że nie zabili go?

O, tak. Scenarzyści zawsze są tak dobrzy i są w kontakcie z aktorami. Co mi się podoba, to że nie kończy się wejściem na pole minowe albo wampirem, który nie spadł z drzewa i wbił się w moją szyję czy coś w ten deseń. To właśnie postęp tych wyborów jakie zostały dokonane. Postać ma doświadczenie. Musiał teraz dokonać wyboru i mi się to podoba. Lubię, kiedy widzisz ludzi dokonujących wyboru, bo zmiana nadchodzi w ich życiu. Więc cieszę się, że Hoyt nadal żyje i podoba mi się to, że to jego wybór. Mówi: "Mam zamiar odejść".

Hoyt zrobił obrót o 180 stopni w tym roku, nagle stał się pożywką dla wampirów, a później stanął po stronie Abamów. Wielu widzów było zaskoczonych jego zmianami stron. Jak ty to czujesz?

Kiedy wszystko z czyjegoś życia zniknęło, zostało wydarte, nie możesz mieć pustki zbyt długo, więc zastępujesz to czymkolwiek, byle szybko. W przypadku Hoyta, to nie było tylko rodzaj zagubienia w "trudach życia". To była serial zdrad, najpierw ojciec, potem matka, miłość, najlepszy przyjaciel, a on miał czyste i niewinne serce. Była tam duża rana i pustka i kiedy ktoś przychodzi i mówi: "Hej, jesteśmy dla Ciebie", to chwytasz się tego bardzo szybko.

Więc jeśli to było kilka sezonów temu i Hoyt spotyka tych gości i staje się jednym z nich, to nie byłoby wiarygodne, ale ponieważ była pustka w jego sercu w jakimś znaczeniu, jakimś rodzaju miłości, akceptacji, ponieważ wpadli szybko i powiedzieli: "Hej, jesteśmy dla Ciebie", myślę, że to całkiem rozsądna rzecz chwycić się tego.

Jak myślisz, w jaki sposób odejście Hoyta wpłynie na Jasona i Jessicę na dłuższą metę?

Istnieje kilka różnych rzeczy, które mogą zrobić. Mogą w pewien sposób być dotknięci przez koszty swoich czynów razem i narysować linię graniczą na piasku lub mogą powiedzieć: "Z powodu tej straty, zróbmy, aby to miało znaczenie, aby to było czegoś warte".

Myślę, że kiedy to kręciliśmy stało się coś dziwnego, gdzie tyle mojego czasy grania Hoyta było o historii Jessici i tej miłości. Naprawdę interesującą rzeczą jaka wydarzyła się tego dnia, kiedy to kręciliśmy była kiedy powiedziałem im: "Dobra, chodźmy, zróbmy to, zaurocz mnie", to był tylko instynkt, który miałem, to było naprawdę poruszające. Patrzyłem na Jasona, patrzyłem na Tyana i myślałem, cholera, nigdy nie zobaczę mojego przyjaciela ponownie. Tak więc ta dwójka, miłość do niej była bardziej intensywna, ale powiedziałbym, że miłość do niego było głębsza, a ja nawet nie wiedziałem o tym do tego momentu.

Czy masz nadzieję, że Hoyt jest szczęśliwy na Alasce?

Tak, mam. Byłem zaskoczony jak poruszony byłem żegnając się z tą rolą. Myślałem, że cały mój smutek pójdzie w kierunku ludzi, z którymi pracowałem nad serialem. W dniu, w którym to zrobiliśmy, czułem się tak: "cholera, to jest ostatni raz, kiedy gram tą rolę". Pokochałem tą postać.

Czy było trudno opuścić plan?

Nie. Alan i każdy zrobili wspaniałą rzecz w moim ostatnim dniu. Reżyserzy powiedzieli: "Chodźmy jeszcze coś wziąć" i Alan wyszedł, wyjął ciasto i powiedział: "Dziękuje za te pięć lat" i wszyscy tam byli. To było po prostu piękne.

To nie było nic takiego, że istniały jakieś urazy w stosunku do kogoś. Nie byłem smutny, kiedy usłyszałem, że odchodzę. Myślałem, że to dobra historia, ale było dużo uczuć, ponieważ byliśmy bardzo blisko i ta rola dała mi wiele w kierunku otworzenia nowych możliwości, które mam teraz, To było błogosławieństwo, ale nie, nie było ciężko to zrobić. Jest tylko dużo uczuć.

Co teraz dalej dla Ciebie?

Och, człowieku, teraz jestem w Teksasie. Robię film z moim aktorskim bohaterem, Robertem Duvallem, zwany "A Night in Old Mexico" z Jeremym Irvine i świetną Luis Tosar z Hiszpani i to po prostu marzenie. Potem, w kolejnym miesiącu, jadę do Mississippi. Moge oficjalnie ogłosić, że zagram rolę Casha w filmowej wersji "As I Lay Dying" w reżyserii Jamesa Franco. Tak, więc to moja pierwsza główna rola w filmie. Będzie James i ja i Tim Blake Nelson. To po prostu błogosławieństwo. To niesamowite. To jak sen, wiesz.

Czy jesteś smutny, że Hoyt odszedł? Czy byłeś zaskoczony jego odejściem? Napisz w komentarzach co myślisz.
 



Kategorie: Aktorzy Wywiady Telewizja 
Seriale: Czysta Krew 

Zobacz również: