karoll
| 10-01-2014, 02:54:38
Uwaga! Spoiler dla wszystkich, którzy nie obejrzeli jeszcze najnowszego „AHS: Coven”!
„Biała Czarownica” wreszcie zaliczyła swój długo wyczekiwany debiut w „American Horror Story”. Tak, jedyna i niepowtarzalna Stevie Nicks pojawiła się jako koleżanka Fiony i zaserwowała dziewczętom Panny Robichaux mały prywatny koncert.
Za to innym miejscu Nan, Joan i (chyba) Misty zginęły. Ponadto Marie zrobiła coś niesamowitego swoim językiem. EW porozmawiało ze współtwórcą serialu Ryanem Murphy o tym oraz o zagade, które czarownice naprawdę są martwe.
Porozmawiajmy najpierw o Stevie. Spodobało się jej to nowe doświadczenie?
Odleciała. Denerwowała się, ponieważ nigdy wcześniej nie grała. Ale to była jedna z tych sytuacji, kiedy mitologizujesz kogoś na okrągło całymi miesiącami w scenariuszach i nagle mówisz aktorom „A tak przy okazji, ona przyjeżdża.” Dlatego wszyscy oczekiwali na jej przybycie, aktorzy i cała ekipa, każdy chciał ją spotkać, zrobić sobie z nią zdjęcie i porozmawiać. To bardzo sympatyczna kobieta. Jest bardzo miła. Uwielbiam piosenki, które zagrała. Świetnie jej poszło. Bardzo zainteresowała ją część aktorską i spędziła mnóstwo czasu na planie obserwując aktorów i wkręcając się w akcję. Nie mogliśmy się nią nacieszyć, ja również. To wspaniała osoba.
Jak zdecydowaliście które piosenki ma wykonać?
Ja wybrałem „Rhiannon”. Pod koniec zdecydowanie wiedziałem, że chcę żeby wykonała jeszcze „Has Anyone Ever Written Anything For You”, bo to jedna z moich ulubionych. Pomyślałem, że w pewien dziwaczny sposób pasuje ona do postaci Jessici Lange – Fiona miała wielkie możliwości ale roztrwoniła je i teraz szuka spokoju po wszystkich swoich złych czynach. Więc to świetnie pasowało i Stevie też polubiła ten pomysł. A co do „Rhiannon” – umieściliśmy ją w scenariuszu już kilka miesięcy temu i wtedy nawet sobie nie wyobrażałem, że Stevie ją wykona. To bardzo magiczna i zabawna piosenka.
Teraz wszyscy w domu mogą wirować tak jak Stevie Nicks.
Widziałem ją na koncertach i jej wirowanie oraz zmiana szali są legendarne. Powiedziałem do scenarzystów „Myślicie, że Stevie podejdzie do tego na luzie?”. Znając ją pomyślałem, że to zrobi i tak się stało. Nikt nie wiruje tak, jak Stevie Nicks.
Lily też nieźle wychodziło.
Wierzcie mi, wszystkie dziewczyny oglądały obroty Stevie Nicks, żeby się ich nauczyć.
I pojawi się jeszcze?
Tak, na początku ostatniego odcinka.
Możesz zdradzić, czy będzie śpiewać?
O tak! To będzie ekstrawagancki teledysk Stevie Nicks!
Misty w pewnym sensie miała swój najlepszy i najgorszy dzień. Najpierw poznała Stevie Nicks a później została pochowana żywcem przez Madison. Czy zobaczyliśmy ją po raz ostatni?
Cóż, są dwie kwestie związane z Misty Day. Jak można się wydostać z grobu? Może się z niego wydostać czy została pochowana żywcem? Powrócimy do jej udręki w odpowiedni czasie.
Myślę, że to była nasz ulubiona scena z Lily i Emmą, jaką udało nam się nakręcić. Emma pięknie wirowała. To była świetna zabawa.
Skoro już mowa o umierających, czy Joan naprawdę nie żyje? Poza tym to świetny pomysł, żeby Patti LuPone musiała wypić wybielacz. Tylko Ryan Murphy mógł to wymyślić!
Wiem. Niech spoczywa w pokoju. Tak, to koniec postaci granej przez Patti LuPone w tym sezonie.
Rozmawiałeś z nią o powrocie w czwartym sezonie?
Wiecie, że zawsze znajdziemy miejsce dla Patti w tym serialu. Chciałem, żeby miała więcej odcinków. Ale Patti prowadzi bardzo intensywne życie i jako wokalistka koncertowa podróżuje po całym kraju. Mieliśmy szczęście, że pojawiła się chociaż w tych kilku odcinkach. Wszyscy wiedzą, że świetnie śpiewa ale uważam, że jej aktorstwo jest niesamowite. Wzięła obszerną postać i uczyniła ją bardzo prawdziwą i pozbawioną szaleństwa. Myślę, że jest fantastyczna.
Co z Nan? Zdecydowanie zginęła?
Nan niestety odeszła na dobre. Mogę potwierdzić, że już nie wróci.
Więc Marie co roku oddaje Papie Legba dziecko, żeby utrzymać nieśmiertelność? On zjada to dziecko? Co z nim robi?
To nie zawsze jest dziecko – to ma być niewinna dusza. Myślę, że on je po prostu zabiera, kolekcjonuje. Jest to zakorzenione w starym micie tej postaci. On jest jak diabeł ze świata voodoo.
Świetnie wyglądał. Jak straszniejsza wersja Roba Zombie.
Pracowaliśmy nad jego wyglądem. To fascynująca postać. Jest mnóstwo obrazków i wersji jego wyglądu. Więc przyjrzeliśmy się im i wzięliśmy trochę z jednego, trochę z innego ale jest utrzymany w stylu roba Zombie.
Wróci w kolejnych odcinkach, prawda?
O tak, Papa wróci.
Jedną z moich ulubionych scen w całym sezonie jest Angela Basset pokazująca język i krzycząca w otwierającej scenie. Kto wpadł na taki pomysł?
Alfonso [Gomez-Rejon] jest świetnym reżyserem. Myślę że wymyślili to razem z Angelą. Wymyśliła jej własny dialekt Marie Laveau i cieszymy się, że tak się stało!
Czy przymierze między Marie i Fioną przetrwa?
Cóż, zmierzaliśmy do tego przymierza i chyba widzowie chcą, żeby pozostało. Jeśli oglądasz ten serial, to jesteś oczarowany tymi dwiema potężnymi kobietami, które łączą siły, gdyż wtedy będą nie do pokonania. Ale ani Fionie, ani Marie nie można ufać. Czy przymierze jest na serio? Czy mają swoje plany i jakie one są? Dowiemy się w najbliższych odcinkach.
W tym odcinku nie widzieliśmy LaLaurie. Pojawi się w przyszłym tygodniu?
Tak. W przyszłym tygodniu będzie najcięższy odcinek z Kathy, jakie do tej pory z nią zrobiliśmy. To dla niej świetny odcinek. To przykre, bo większość odnosi się do początków historii Madame LaLaurie. Wiele o niej przeczytaliśmy i cały czas zadaję sobie pytanie: jak kobieta, która jest tak wykształcona i cywilizowana mogła stać się brutalnym, zabójczym potworem? Skąd to się bierze? Kiedy po raz pierwszy zrobiła to, co zrobiła? Zobaczymy to, odkryjemy. To będzie chwila zemsty Kathy Bates.
Nie widzieliśmy też Queenie. Jest szansa, że jeszcze się pojawi?
Tak, Queenie będzie w następnym odcinku. Dowiemy się, co się z nią działo.
Wydaje się, że szykuje się bitwa między łowcami czarownic a sabatem. Stanie się to raczej prędzej czy raczej później?
Kolejny odcinek jest zatytułowany „Chronić Sabat”, więc wszystkie historie będą się kręcić wokół różnych ludzi mających swoje plany dotyczące ochrony tej części świata czarownic. Będzie wspaniała, wielka scena w tym temacie, którą w całości zawdzięczamy Jessice Lange.
Cordelia miała taki beznadziejny odcinek. Odnajdzie swoje miejsce?
Nie wiem, czy jest tak zagubiona, że straciła wiarę w swoje zdolności. Pytanie brzmi: czy może wrócić na swoje? Czy zrobi to?
Więc zacznie się jej lepiej układać?
Z reguły najpierw dzieje się źle, żeby potem mogło być lepiej. W kolejnym odcinku Sarah musiała zrobić jedną z najbardziej denerwujących rzeczy jakie do tej pory robiła ale wyszło świetnie. Jest naprawdę zdesperowana i chce odzyskać moce, jak daleko się posunie?
Na czym grała Myrtle?!
Na thereminie. Jeśli jesteś fanem filmów science-fiction z lat 50., jest to zwykle instrument związany z horrorami albo kosmosem. To bardzo dziwny instrument charakterystyczny dla branży science-fiction. Pomyślałem, że Myrtle powinna zagrać na instrumencie i że powinien to być theremin.
Jeden z moich ulubionych obrazów – i myślę, że to powinno być spin-offem – jest sugestia Myrtle, że Cordelia powinna zostać kierowniczką rejsu.
Prawda? Uwielbiam to. Biedna Myrtle. Myślałem, że to bardzo zabawne. Myrtle chce dobrze ale jej rady są okropne.