Arek Tobiasz
| 10-01-2014, 02:36:32
W trzecim sezonie "Dziewczyn" (HBO), który zadebiutuje 12 stycznia, Hannah Horvath i spółka będą starali się bardziej niż kiedykolwiek, aby wziąć się do działania
"W tym roku jesteśmy jak: 'Mamy ćwierć wieku, a my musimy to zrobić'" - mówi scenarzystka/producentka wykonawcza/gwiazda Lena Dunham na czerwonym dywanie 6 stycznia, przed premiera serialu w Nowym Jorku.
Współ-showrunner Dunham, Jenni Konner, zgodziła się: "Myślę, że wszyscy zaczynają trochę się bać prawdziwego świata... próbują unikalnych sposobów, to na pewno, ale wszyscy, myślę, starają się dotrzeć do bardziej dorosłego miejsca".
Ale czasami trzeba upaść, aby dorosnąć. Przynajmniej tak jest w przypadku Shoshanny i MArnie w tym sezonie. Zosia Mamet i Allison Williams wyjaśniły, że ich postacie rozpoczną w kolejnych odcinkach z ich życiem w małym nieładzie.
"Marnie faktycznie zaczyna sezon w totalnym bałaganie, a ona jest zdruzgotana i naprawdę załamana, ponieważ Charlie odszedł i ona po prostu jakoś się rozpada, więc w tym celu, to co robisz to kibicujesz jej, aby załamała się całkowicie i zdała sobie sprawę z tego wszystkiego, a potem odbudowała siebie ponownie i była większa" - mówi Williams.
Mament powiedziała, że Shoshanna również rozpocznie "rozpadając się trochę". "Pod koniec ubiegłego sezonu, zerwanie z Rayem naprawdę wysłało ją nieco w korkociąg, a w tym roku stara się objąć swoją młodość" - mówi Mamet. "Myślę, że osiągnięcie dna w jakimś sensie jest katalizatorem dla niej, aby pozbierać się do kupy".
Ale kiedy widzowie widzieli zerwanie Shoshanny i Raya, Marnie i Charlie zakończyli drugi sezon szczęśliwie pojednania. Potem aktor Christopher Abbott postanowił opuścić serial, zmuszając scenarzystów do zmiany ich zaplanowanej na trzeci sezon historii.
"Oni planowali, że on będzie tutaj i historia była o naszej dwójce, więc trzeba było dokonać ponownego przemyślenia ich części" - wyjaśniła Williams.
Ale zarówno Williams jak i Konner powiedziały, że są zadowolone z rozwiązania jakie wymyślili. "Odejście Abbota było wyzwaniem; musieliśmy to rozwiązać" - powiedziała Konner. "Ale jestem zadowolona z tego co się teraz stało, więc to w porządku, a to wszystko się udało i naprawdę podoba mi się historia. Czasami, kiedy takie rzeczy ci się przytrafiają, jesteś zmuszona do bycia kreatywnym, w ten sposób; naprawdę jesteś zmuszona do wymyślenia czegoś, a to zawsze jest świetna zabawa, z perspektywy czasu. Ale to wyszło świetnie".
Chociaż serial podoba się wielu ludziom po dwudziestce, zarówno Dunham jak i kolega scenarzysta i producent wykonawczy Judd Apatow powiedzieli, że po prostu wymyślają historie, które wydają im się interesujące, bez czucia potrzeby, aby zilustrować doświadczenia pewnej grupy wiekowej. "Jakoś robię swoją rzecz i potem mam nadzieję, że to spodoba się innym ludziom" - mówi Dunham.
Apatow powiedział: "Po prostu myślę w kategoriach ludzkich historii i typach problemów z jakimi się spotkałem i z jakimi się spotkali ludzie po dwudziestce jak starają się dowiedzieć jakiego rodzaju pracę chcą wykonywać i kim będzie ich małżonek, a chcą to wszystko wiedzieć zanim będzie za późno... zawsze czujesz, że jest tykający zegar, a ty musisz to wszystko złożyć do kupy".
Na podstawie rozmów z członkami obsady i gościnnymi gwiazdami, inne rzeczy, których można się spodziewać w trzecim sezonie to romans między postacią Mamet a jej prawdziwym chłopakiem, Evanem Jonigkeitem, powrót postaci Andrewa Rannellsa, Elijaha, tym razem w towarzystwie chłopaka granego przez Danny'ego Stronga.
Ale Rannells powiedział, że najlepszą częścią jego historii w trzecim sezonie była fakt, że jego postać mogła w ogóle powrócić. "Chodzi mi o to, że to była jakby najbardziej ekscytująca część, ponieważ nie odszedłem w najlepszych warunkach z dziewczynami, więc to miłe, że sprowadzają go z powrotem, a on stara się mocno, aby pokazać swoje najlepsze zachowanie" - wyjaśnił Rannells. "Jest w związku, więc zobaczymy trochę tego, co jest zabawne. I on stara się wydorośleć i być odpowiedzialny. Chciałbym powiedzieć, że on całkowicie się zmienił i rozwinął, ale tak naprawdę nie jest".
Rannells, który opuścił swoją główną rolę w "The Book of Mormon" na Broadwayu po tym jak został obsadzony w już anulowanym sitcomie NBC "The New Normal", powiedział, że na pewno brakuje mu teatru, coś co szczególnie sobie przypomniał, kiedy uczestniczył w przedstawieniu swojego kolegi w niedzielę. Ale powiedział, że obecnie pracuje na przeprowadzeniem się do Nowego Jorku, "co jest dziwnie trudniejsze niż pamiętam" - powiedział. Więc może będzie mógł również wkrótce wrócić na Broadway.