Arek Tobiasz
| 14-08-2012, 02:18:32
Ostatni odcinek "True Blood", "Gone Gone Gone" sprawił, że od nowa zakochaliśmy się w JAsonie Stackhous (Ryan Kwanten).
Nie żeby kiedykolwiek przestaliśmy go kochać (nie bądź śmieszny), ale jego przejmujące pożegnanie z Hoytem (Jim Parrack), że płakaliśmy jak po Tarze.
Hoyt zmęczony byciem przeciwprostokątną w trójkącie miłosnym z Jessicą (Deborah Ann Woll) i Jasonem prosi swoją byłą dziewczynę (aka "poczwara" jak ją określa mama Hoyta, Maxine) o spotkanie w Merlotte. Przed wyruszeniem na Alaskę, aby rozpocząć nową karierę w przemyśle naftowym, ma jedną, ostatnią przysługę od swojej dziewczyny: aby wymazała jego ból.
Oboje, Jessica i Jason płakali, kiedy ona wymazywała wspomnienia o nich Hoytowi, ale Jason był niepocieszony. Jess i Hoyt odnaleźli się (i zgubili) niedawno, ale Jason i Bubba byli przyjaciółmi od dzieciństwa.
Oficer Stackhouse zatrzymuje później Hoyta jak wyjeżdża z miasta - myśląc o tej scenie, Jason wypłakuje się w ramionach swojej siostry, tak jakby ktoś wbił kołek w jego serce.
Jason również był w świetle reflektorów w serialowych scenach. (Tak to podsumowanie jest listem miłosnym do Jasona Stackhouse'a. Zaakceptuj to i czytaj dalej). Kiedy jego zmysł detektywa odkrywa prawdziwą wskazówkę pod łóżkiem ich babci - zwój wróżek, który odkrywa pewną bardzo złą wiadomość - możesz niemal zobaczyć go jak macha ogonem z radości.
Więc co z tym zwojem. (Wkrótce dostaniemy wampiry, ale czy okażą się naprawdę interesujące?) Okazuje się przodek Stackhouse'ów, jakiś John William Stackhouse, w zasadzie sprzedał duszę Sookie (Anna Paquin) diabłu - tj. wampirowi, który zabił jej rodziców - już w 1702 roku. Jest nadzieja, że dowiemy się w ciągu ostatnich dwóch odcinków, co John William dostał w zamian za poświęcenie pierwszej kobiecej wróżki w jego rodzinie - i co to oznacza dla Sookie.
Wracając do wampirów, jesteśmy ciągle przy kompleksie mesjasza u Billa (Stephen Moyer) i reszty pochlebców Zwierzchnictwa, Oto jak Alan Ball może zostawić swój serial z dopiskiem: Eric (Alexander Skarsgard) naprawdę udaje swoje nowe odrodzenie jako nowy wierny i zaserwuje każdemu w Zwierzchnictwie prawdziwą śmierć, począwszy od Billa. (Dzięki temu nowy tatuś Moyer mógłby naprawdę pomóc żonie po tym jak ich dziecko się urodzi. Pomyśl o dzieciach!) Może oszczędzić Russella i Steve'a, bo to taka słodka para.
Wraz ze śmiercią Billa, Jessica nie będzie zmuszana do zrobienia cokolwiek strasznego, jak przemiana Jasona w wampira. To po prostu niedopuszczalne.
Wracając do tego co właściwie wydarzyło się w "Gone Gone Gone". Bill wbił kołek Molly; Sam i Luna próbują uratować Emmę wkradając się do Zwierzchnictwa jako myszy w teczce Steve'a; Russell Edgington wygłosił swoje dziwne kazanie "Chcę Słońca" z dziwacznym francuskim akcentem; Andy i Holly cieszą się romantyczną kolacją w Merlotte, dzięki uprzejmości Lafayette'a; Tara użyła miecza, wywierając dobre wrażenie na swojej twórczyni zabijając nowego szeryfa w Fangtasii; i koroner Mike (John Billingsley) przemieniony w wampira próbował zabić Sookie.
Mike zawsze będzie pamiętany jako najbardziej pomysłowo i przyjemnie zadźgany wampir w "Czystej krwi". Bowiem jak Sookie miała stać się kolacją Mike'a sięgnęła do torby, rozpruła pałeczki do ryżu i wbiła w jego nowo przemienione wampirze serce.
Rezultat? Specjalna zupa z Mike'a w całym salonie Sookie. Jak zauważył Andy to dobrze, że nie zamówiła pizzy.