Kiedy ostatnio oglądaliśmy Emma, Regina i reszta odkryli, że Piotruś Pan A) zmienił się ciałem z uprzejmym Henrym, B) wykorzystał swój cień, aby zabić Niebieską Wróżkę i C) wykradł Mroczną Klątwę, którą Regina wykorzystała wiele lat temu, aby wyłączyć Zaczarowany Las i przenieść jego mieszkańców do Storybrooke w Maine, pozbawionych wspomnień.

Jeśli psotny chłopiec rzuci klątwę na nowo, jak zauważył Rumplestiltskin, nie będzie sposobu, aby to cofnąć, widząc jak luka "prawdziwej miłości" nie zostanie umieszczona w niej. To pozostawi każdego zatrzymanego w czasie i nieświadomego swojego prawdziwego ja, z Pan panującym nad nimi w tej "nowej Nibylandii".

Skoro zawiódł jego pierwotny plan - ukraść serce prawdziwego wierzącego (aka Henry'ego) - "Pan przegrupował się i pojawił z planem B, który jest chyba jeszcze bardziej niszczycielski i intensywny" - mówi współtwórca serialu Adam Horowitz. "To przetestuje wszystkich naszych bohaterów, gdzie zobaczymy czy i jak mogą go zatrzymać, a także jakim kosztem".

Bo choć Pan bawi się w zupełnie nowej piaskownicy daleko od rzeczywistości Nibylandii, jego szczególny poziom zła jest porównywalny - i może trochę większy. Współtwórca Eddy Kitsis zauważa: "Szybko uświadamiamy sobie, że jest złoczyńcą innym niż jakikolwiek, któremu stawialiśmy czoła i nie ma 'przewagi bycia na naszym terenie' dla nas".

Czy bohaterowie ze Storybrooke mogą jakoś udaremnić plan Pana i ocalić ich senne nadmorskie miasteczko, szefowie serialu nie mówią. Ale jak ostatnia godzina Nibylandii się rozwija, możesz liczyć na zakończenie na rozmaitych frontach.

"Jesienny finał ma na celu rozwiązać wszystkie historii i ludźne zakończenie z pierwszej połowy sezonu, a także jednocześnie starać się przenieść historię do tego, co mam nadzieję, jest przekonującym nowym sposobem opowiadania historii w drugiej połowie" - mówi Horowitz. Kitsis dodaje: "Pod koniec jedenastego odcinka, większość luźnych końców jest związanych. Jak: 'Czy Dzwoneczek odzyska swoje skrzydła?' - wszystkie te pytania otrzymają odpowiedź. To czuje się jakby był finał sezonu, a my kładziemy grunt pod to co będzie premierą sezonu w marcu".

Co do tego jak drugie 11 odcinków "bez przerw" będzie wyglądać, Horowitz wcześniej powiedział, że nie będziemy nurkować głęboko w nową rzeczywistość aka Nibylandię, ale zamiast tego narracja jest przede wszystkim skupiona, jak w pierwszym sezonie, na Storybrooke i Zaczarowanym lesie. "To innego rodzaju historia" - mówi - "to jest bezpośrednim następstwem kulminacji zimowego finału i reperkusji jakie się w wyniku tego pojawiają".

Chociaż podział sezonu na dwie części - co ABC próbuje również zrobić w tym roku z "Chirurgami", "Skandalem" i (w mniejszym stopniu) "Zemstą" - jest czymś co twórcy "Dawno" pragnęli, czy to ma jakieś wady jak również zalety? Czy Czy tworzenie jesiennego cliffhangera, który musi zniwelować 12-tygodniową (!) przerwę niesie ze sobą jakiś dodatkowy ciężar? "Tak jest" - mówi Kitsis - "ale jako scenarzyści, to nas uwalnia, ponieważ nie musisz starać się rozciągnąć jednej historii na 22 odcinki. Nie wracasz w połowie [sezonu] starając się tańczyć jak możesz, aby zwiększać tempo aż do końca".

Więc jak jesienny finał dochodzi do swojej kulminacji, widzowie mogą liczyć na nowe pytania, które zostaną postawione i zagrożenie nowego, ale znanego zła - kultowy, jeszcze niezidentyfikowany czarny charakter grany przez Rebeccę Mader z "Zagubionych" - które zostanie wprowadzone (za pośrednictwem zwiastuna po odcinku). Miejmy nadzieję, że to wszystko będzie na tyle kuszące, że wystarczy, aby przyciągnąć ludzi z powrotem 9 marca.

"Mamy kilka intrygujących niespodzianek w finale sezonu" - zdradza Horowitz. "Oczywiście budujemy to przez cały sezon, z nastawieniem wykorzystania tego jako wyrzutni do drugiej części sezonu. Mam nadzieję, że publiczność to pochwyci i zostanie z nami!"