redakcja
| 14-12-2013, 02:22:44
Uważaj Amanda! Birkhoff nie jest szczęśliwym hakerem.
W piątkowym odcinku „Nikity”, Birkhoff (Aaron Stanford) nadal podnosi się po tym, jak Amanda (Melinda Clark) zabiła jego ojca, oficjela NSA Ronalda Pellera (Judd Nelson). „On jest na wojennej ścieżce” - mówi Stanford. “Jest pełen gniewu i chce zemsty”.
Oczywiście, publiczność wie, że Amanda trzyma Pellera przy życiu, żeby mógł się włamać do ShadowNet Birkhoffa (alias “Shadow Walker”). Infiltrowanie sieci Nikity i użycie ojca przeciwko jego własnemu synowi? Amanda osiągnęła nowy poziom okrucieństwa.
W zwiastunie „Pay-Off” poniżej, możemy rzucić okiem na Pellera, coś co wygląda na pocisk, a Amanda i Nikita (Meggie Q) mają starcie. Stanford dodaje: „Birkhoff ma chwilę działania pod przykrywką w terenie”.
Tutaj mamy to, co więcej Stanford ma do powiedzenia o pracy z Nelsonem, jego latach w „Nikicie” i co będzie dalej:
Gdy po raz pierwszy przeczytałeś scenariusz ostatniego odcinka, gdy Birkhoff zachowywał się podejrzanie, byłeś zdenerwowany, że może rzeczywiście być zdrajcą albo podwójnym agentem?
Cóż, nie byłem ponieważ powiedzieli mi wcześniej co się wydarzy. Poza tym, byłem całkiem pewien, że tego nie zrobią, ponieważ nie chcieli czuć tej masowej nienawiści i gniewu ze strony publiczności, ponieważ ludzie naprawdę wydają się lubić Birkhoffa. Nie sądzę by spieszyli się z zabiciem go, czy uczynieniem z niego zdrajcy, czy coś w tym stylu.
Masz rację. Twoja postać jest ulubieńcem fanów. Kiedy zrobiłem ankietę na początku sezonu pytając, którego członka zespołu można by zabić, fani powiedzieli, „Proszę, każdego poza Birkhoffem!” Co jest urokiem tej postaci?
[Śmiech] Miło jest czuć miłość. Myślę, że ogólnie urokiem Birkhoffa jest to, że po prostu trafia do publiczności. Jest najbardziej ludzki z nich wszystkich w przeciwieństwie do nadludzkiej Nikity, czy Michaela (Shane West). Jest kimś, do kogo ludzie mogą naprawdę się odwołać. Myślę, że ludzie sami siebie obsadzają w roli właśnie Birkhoffa. Dlatego go lubią. I ma kilka dobrych tekstów.
Skoro o tym mowa, Nikita ma świetny tekst, gdy poznaje jego prawdziwą tożsamość: „Zmieniłeś imię z Lionel na Seymour?” Rzeczywiście, wiesz dlaczego Birkhoff to zrobił?
[Śmiech] Tak, to jest ulubiona rzecz dla wszystkich. Rzeczywiście w to nie wchodziliśmy. Myślę, że moja odpowiedź na to będzie taka: Nie pytaj. Kto mógłby rzeczywiście myśleć o uzasadnieniu powodu by to zrobić?
Byłeś podekscytowany poznając przeszłość Birkhoffa?
Tak, byłem zadowolony wchodząc w jego przeszłość. Bardzo chciałem to zrobić przez ostatnie trzy sezony. Nigdy w to nie wchodzili i myśleli, że da się to utrzymać tak. Więc to miło, że w finałowym sezonie w końcu następuje to ujawnienie historii Birkhoffa.
Jak podekscytowany byłeś, gdy dowiedziałeś się, że twojego ojca zagra Judd Nelson?
Człowieku! Nawet nie wiem jak zacząć. Miałem fangazm [silna ekscytacja fana – przyp. red.], gdy się o tym dowiedziałem. Uwielbiałem dorastanie Judda Nelsona w „The Breakfast Club.” Musiałem widzieć ten film ze sto razy. Pamiętam każdą jego linijkę i manierę. Kształtowałem się na nim. Był wielkim bohaterem z dzieciństwa. Zdobycie szansy by z nim pracować było bardzo, bardzo fajne.
I toczysz z nim walkę! To rzeczywiście wy, czy kaskaderzy?
To byliśmy my, ponieważ nie było to zbyt angażujące. Jeśli dobrze pamiętam, to było pchnięcie, rozbrojenie i kilka szybkich uderzeń. Obaj to wymyśliliśmy sami. Judd jest całkiem sprawny jak na mężczyznę w tym wieku.
Nawet jeśli wszystko pójdzie dobrze i się ponownie spotkają, jego ojciec rzeczywiście nie będzie przyjacielski, tak?
Nigdy nie mów nigdy. Myślę, że byli na drodze do ponownego spotkania, ten pomysł pojawił się w nich trochę mocniej od początkowego podziału. Obaj mają wiele żalu odnośnie tego jak się wobec siebie zachowywali.
Tak, cóż, udawanie własnej śmierci jest trochę takie ekstremalne.
To dość ekstremalne, ale żeby być fair, mój ojciec był ekstremalnym dupkiem, więc kara pasuje do przestępstwa!
To kontynuacja trajektorii Birkhoffa by być bardziej w terenie, a trochę mniej w sprawach komputerowych.
Tak a siedziba jest w ruchu w tym sezonie tak czy inaczej. Ten element to nowość. A sprawy zostają w pewnym sensie rozwikłane w ostatnim sezonie. Każdy w pewnym sensie zmienia swoją rolę. Ludzie zachowują się w inny sposób, ponieważ każdy zbliża się do końca. Więc, każdy wychodzi z normalnych ról, w jakich go znamy i odkrywa nowe terytoria.
Załóżmy, że Birkhoff i Sonya przeżyją. Czego byś chciał dla nich w przyszłości?
Oczywiście, chciałbym by byli razem. Chciałbym by pozostali parą i byli szczerzy wobec siebie. Mam nadzieję. Albo też, świat mógłby wykorzystać więcej Birkhoffa i Sonyi. Więc mam nadzieję, że zostaną razem i pozostaną szczerzy, rozprzestrzenią wiadomość wolności przez Internet.
Robiąc „Nikitę” przez kilka minionych lat, czego nowego się nauczyłeś?
Zdecydowanie wiem, jak się siedzi przed komputerem, to na pewno. Myślę, że z postacią Birkhoffa naprawdę nauczyłem się, jak wygłaszać bardzo, bardzo suchy i techniczny wywód z życiem. Jak zrobić by bardzo funkcjonalny dialog stał się rozrywkowy.
Spoglądając wstecz na wszystkie cztery sezony, czy masz ulubiony odcinek?
Moim ulubionym odcinkiem jest oczywiście „Shadow Walker.” To był prawdziwy odcinek, w którym Birkhoff mógł się naprawdę rozprężyć. To była prawdziwa możliwość do zmiany i rozwoju w tym odcinku. Zwykle, podczas wielu odcinków, Birkhoff jest tylko przyrządem. Musi zakomunikować informacje publiczności poprzez wywody i wprowadzić odrobinę rytu komediowego w jego pojedyncze linijki. Więc każdy odcinek, gdzie rzeczywiście miałem szansę naprawdę w niego wejść i mogłem w co zatopić zęby, dawał mi radość. „Shadow Walker” jest tego najlepszym przykładem.
Czego będzie ci najbardziej brakowało?
Mieliśmy naprawdę bardzo dobry catering. [Śmiech] Ale nie będę tęsknić za zimami. Z każdym projektem zawsze są ludzie, przyjaźnie, które zawierasz, doświadczenie, które wspólnie wypracowujecie. Gdy kończysz z pracą, nawet jeżeli pozostajesz w kontakcie z poszczególnymi ludźmi, to nigdy nie jest to samo. To unikalne doświadczenie, gdy pracujesz nad filmem albo serialem telewizyjnym wspólnie. Jesteście razem przez 16 godzin dziennie, czasami przez sześć dni w tygodniu. Już nigdy więcej nie będziesz miał takiej bliskości. Więc tęsknisz za ludźmi. Ale pracuję z Noah nad tym nowym serialem. Więc super przyjaźń ma swój ciąg dalszy.
Porozmawiajmy o tym. Czy to projekt „12 Małp”? Co możesz nam o tym powiedzieć?
Ten serial to „12 Małp”, a ja gram tę role, którą miał Bruce Willis podczas oryginalnego filmu „12 Małp”. To serial o podróżach w czasie. Moja postać pochodzi z postapokaliptycznej przyszłości i ma misję by zasadniczo przestawić wszystko tak w czasie, by nie doszło do apokalipsy. Drobna sprawa. Noah Bean gra byłego chłopaka głównej bohaterki serialu, którą gra Amanda Schull, która również grała w „Nikicie”. Więc to wielkie „Nikitowe” spotkanie.
Czy będziecie pracować podczas wakacji?
„12 Małp” kończymy przed wakacjami, więc ja nie pracuje. Zamierzam udać sie do Nowego Jorku z dziewczyną by zobaczyć Iana McKellana i Patricka Stewarta w ich dwóch sztukach: „Waiting for Godot” i „No Man's Land”. Powinno być zabawnie.