Arek Tobiasz
| 10-08-2012, 14:21:16
Są prysznice, obfite jedzenie i nieoczekiwane spotkania oczekujące na 2 pułk, kiedy w końcu dociera do Charleston w Południowej Karolinie, ale w ostatnich dwóch finałowych tygodniach drugiego sezonu "Wrogiego nieba" szybko przekonają się, że ziemia obiecana nie jest jednak taki rajem. W przedostatnim odcinku serialu o inwazji obcych, który zobaczymy w tą niedzielę spotkamy Arthura Manchestera (granego przez aktora "Zagubionych" Terry'ego O'Quinna), lidera nowej stolicy Stanów Zjednoczonych, który wchodzi w konflikt pomiędzy prawami obywatelskimi i stanem wojennym. Co ważniejsze - o ile to dotyczy 2 pułku - Manchester woli się ukrywać niż walczyć.
"Zawsze chcieliśmy postaci, która ma charyzmę, która była w stanie samodzielnie zorganizować ludzi i sprawić, że uwierzą, że mogą ponownie stworzyć cywilizację" - mówi producent wykonawcza Remi Aubuchon. "Manchester jest miłym, wspaniałym człowiekiem, ale jego wadą jest to, że jest tchórzem, który boi się obcych".
Tom Mason (Noah Wyle) przed inwazją miał więź z Manchesterem, ale nie oczekujcie, że on czy kapitam Weaver (Will Patton) przyjmą tą bierność, zwłaszcza kiedy mają obiecujące wiadomości o buncie Skittersów. Niestety chęć zaangażowania 2 pułku sprawia, że stają się wrogami państwa w rzekomej utopii Manchestera.
Kiedy sezon będzie zbliżał sie do końca, Anne (Moon Bloodgood) otrzymuje wiadomośc zmieniającą jej życie i ważne podejście do bitwy z niektórymi znanymi antagonistami. Będą starty. I chociaż "chcieliśmy dać Tomowi i 2 pułkowi kilka zwycięstw" - ujawnia Aubuchon - "nie myśl, że wyjdą jeszcze z lasu". Zapowiada się kolejny pełen napięcia finał.