"Mamy trochę miłości w ogrodzie orchidei z Dennisem Haysbertm - no dalej panie, to prezydent z 24!" - chichocze Akerman, kiedy została zapytana o jedno zdanie, które przyciągnie nowych widzów do jej serialu, który w zeszłym miesiącu otrzymał zamówienie na cały sezon. "Mamy wiele ustawień i trójkątów, a to się naprawdę robi popierniczone".

Problem zaczyna się, kiedy Kate, dla swojego będącego w złym humorze mężulka Pete'a (Bradley Whitford), postanawia, że Diane mogłaby być milsza dla niej, jeśli by, hm, "pociupciała trochę". Ona i jej pasierb Warren ostatecznie obierają na cel innego opiekuna - dziarskiego samotnego ojca (Haysbert), który wydaje się być odpowiedni dla Diane.

"Dynamika Kate i Diane sprawia, że Kate ma problemy" - przyznaje Akerman. "Diane jest osobą, którą Kate chce tak desperacko, aby ją zaakceptowała - i ta akceptacja jest taj trudna do zdobycia. To jest zabawna dynamika do oglądanie, kiedy masz jedną osobę, która walczy o akceptację i uwagę kogoś innego - i Marcia jest tak genialna w tym".

Oczywiście to nie pomaga, że Diane nadal trzyma się swojego błędnego przekonania, że Kate pracowała jako baristka. "Nie chcę w ogóle, aby Diane dowiedziała się tego [że Kate nie zarabiała kawą na życie]" - mówi Akerman ze śmiechem. "Chcę, żeby Diane nadal myślała, że to jest prawda - lub przynajmniej nadal używała tego jako sposób na

Choć naturalnie przygody Kate w swataniu nie idą zgodnie z planem, ani mikrozarządzanie grupą uczniów przed Diane w czasie wizyty w muzeum. "Diane jest bardzo utalentowaną kobietą, a Kate czuje się jak idiotka wokół niej. Ona nie jest tak oczytana jak Diane, ale ma innego rodzaju spryt" - mówi Akerman. "Ostatecznie, jeśliby mogły słuchać siebie wzajemnie, mogłyby być przyjaciółkami, może to pomogłoby równoważyć siebie wzajemnie".

Niezależnie od przypadku, Akerman mówi, że nadal dziwi się możliwością pracy obok zdobywczyni Oscara (Harden), zdobywcy Emmy (Whitford) i nominowanej do Złotego Globa (Haysbert).

"Stajemy się poważni, chłopie! Jestem tak podekscytowana i tak zszokowana jak każdy, że byliśmy w stanie uzyskać tak niesamowitą obsadę. Ci aktorzy są tak utalentowani. To duży ukłon dla scenarzystów, że ich praca przyciąga aktorów takiego kalibru" - wskazuje.

I dla tych, którzy zniechęcili się tytułem "Trophy Wife", Akerman wydobywa stare powiedzenie: "Nigdy nie oceniaj książki po okładce. Początkowo zostałam zniechęcona przez tytuł - i nawet nie chciałam najpierw przeczytać scenariusza" - ujawnia. "Potem, kiedy przeczytałam to, pomyślałam, że to było genialne. To ironiczne i to sprawiło, że polubiłam to jeszcze bardziej".