Taraji P. Henson o wielkim zwrocie akcji w "Impersonalnych", rasowych kwestiach i pocałunku


redakcja   redakcja | 28-11-2013, 00:54:40


Taraji P. Henson o wielkim zwrocie akcji w

Serial „Impersonalni” w zeszłym tygodniu zszokowało i w pewnych sprawach zniszczyło widzów poprzez zamordowanie głównej bohaterki, granej przez oryginalnego członka obsady Tarji P. Henson. Ale nie łudź się, niegdyś nominowana do Oskara (za rolę w „Ciekawym Przypadku Benjamina Buttona”) nie była zaskoczona zwrotem akcji. (Jak powiedzieli producenci wykonawczy „Impresonalnych” wcześniej w tym tygodniu, cała obsada wiedziała od pierwszego dnia, „Nic nie trwa wiecznie”).


Tutaj, Henson, stara się uspokoić jej fanów, oferując jej punkt widzenia na inny koniec Tego Pocałunku i dzieli się nadziejami, że dziedzictwo Joss Carter jest dla innych seriali „wstrząsem” związanym ze zmianą w obsadzie. 

Ludzie mieli ciężki orzech do zgryzienia by przetrawić śmierć Carter. Co możesz powiedzieć by uspokoić pewne odczuwalne rozczarowanie?

Chciałbym żeby wiedzieli, że taka zawsze miała być historia Carter. Nigdy nie myślała, że to będzie trwało wiecznie. Sztuka imituje życie i czasami dobrzy ludzie nie dają rady. Czasami to oni są właśnie tymi, którzy przegrywają na końcu. Myślę, że to co zrobiliśmy dla telewizji we wtorkową noc było wspaniałe. Chodzi mi o to, że telewizja tego potrzebowała. Wiele razy, gdy oglądasz te serial produceralne, pod koniec serialu, znajdują maleńki kawałeczek włosa na wielkim dywanie, który rozwiązuje całą tajemnicę. Życie nie jest takie ułożone przecież. Nie, jest pogmatwane i obrzydliwe. Ale gdy zbierasz swoje życie do kupy, wychodzisz na zewnątrz i dostajesz kulkę. Takie jest życie.   

Powiedz mi, jak przebiegała konwersacja z [twórcą „Impersonalnych”] Jonahem Nolanem, gdy przyszedł i powiedział ci, że coś takiego się stanie?

Więc, zawsze wiedzieliśmy, że to się stanie, więc nie była to niespodzianka. Chodziło tylko o to, kiedy to ma nastąpić. Ale, tak, dowiedziałam się w Walentynki. To było jak, “Jonah, zdajesz sobie sprawę, że zrywamy w Walentynki?” A on jakby, “O nie… ale nie martw się, to będzie niesamowite”. Ale ja się nie martwiłam, ponieważ scenariusze zawsze były wspaniałe. Całkowicie ufałam scenarzystom, że poprowadzą Carter z gracją i klasą I tak właśnie zrobili. Jestem typem aktorki, która uwielbia zostawiać ludzi z niedosytem. Taka po prostu jestem. Nie sądzę bym była teraz w takim punkcie mojej kariery, gdzie ciągnę serial aż sam padnie. Ciągle otrzymuję telefony od reżyserów wielkich filmów i nadal robię dużo filmów, które chcę robić. Więc, plan zawsze był taki. Nie chcę by ludzie myśleli, że my się o coś pokłóciliśmy, albo że był jakiś upadek. Nie, nie, nie. Wszyscy jesteśmy po jednej stronie i wszystko jest dobrze. 

Ale sięgając głębiej, jak możesz spojrzeć, niektórzy ludzie myślą, „oj człowieku, mieli iść i zabić czarny charakter.”

Wiem… Dlatego właśnie rozmawiamy, żeby wszyscy wiedzieli, że to nie jest tak w ogóle.  

Zamiast tego, ludzie pewnie powinni świętować jak silny charakter stworzyli w jednym z najchętniej oglądanych seriali telewizyjnych…

… i z całego dobra, jakie zrobiła, tak. A my podnieśliśmy poprzeczkę dla wszystkich innych seriali. Jak, „Dawaj, wsiadaj na pokład! To zbyt bezpieczne, zbyt bezpieczne, trochę tym wstrząśnijmy”.

Co było dla ciebie numerem jeden, najważniejsze dla ciebie w związku z odejściem Carter?

Myślę, że zamordowanie w strzelaninie jest tym, w jaki sposób Carter chciałaby odejść, tak jak każda inna osoba, która służy i chroni kraj, miasto czy stan. Gdy przyjmujesz tę tarczę na siebie… raczej wyjdziesz na ulicę przyjąć kulkę, służąc i chroniąc, niż umrzesz z powodu choroby leżąc na łożu śmierci. To nie jest sposób w jaki chce się odejść.

Rozumiem, że Ty i Jim [Caviezel] w pewien sposób improwizowaliście z tym pocałunkiem, że tego nie było w scenariuszu?

Tak, tego w ogóle nie było w scenariuszu. Jestem naprawdę bardzo spontaniczną aktorką, więc gdy ktoś stara się spróbować czegoś nowego, cieszę się na to i chętnie tego podejmuję. Wtedy osiągasz szczere reakcje. Więc, to właśnie było to co zrobił Jim. Podszedł do mnie o powiedział: “Chcę coś zrobić…” a ja powiedziałam: „Nie mów mi, po prostu to zrób”. I stąd pochodzi nasz pocałunek i całe to spojrzenie na moją twarz, bo ja naprawdę pomyślałam, „Co do cholery on właśnie zrobił?”

Twoje oczy można było dobrze zobaczyć.

Tak... Tej nocy to wszystko stanęło na głowie. Wiedziałam, że mam tylko kilka dni więcej w serialu, więc było to bardzo emocjonalne – dla wszystkich, nawet dla ekipy. Wielcy owłosieni faceci przychodzili do mnie płacząc, „O mój Boże, będziemy za tobą tęsknić”.

Więc gdyby Carter nie umarła, co mogłoby się dalej zdarzyć między nią i Reesem?

Nie wiem. Odkąd byłam w serialu, nigdy nie próbowałam zgadnąć dokąd idą scenarzyści. Nie próbowałam, ponieważ zawsze gdy to robiłam, zgadywałam źle.

Równie dobrze mogliby nigdy więcej o tym nie rozmawiać.  

Wiesz, prawdopodobnie nie. Widziałeś jak wyciągnęła go z więzienia, to nigdy o tym nie rozmawiali. Nigdy nie powiedzą, „Hej, ten pocałunek…” I tak to się dzieje. Gdy jesteś w trudnym miejscu w życiu, ludzie są najbardziej szczerzy. Joss i John potrzebują siebie nawzajem, ściany zaczynają się zacieśniać, a oni są coraz bliżsi śmierci. „Co będzie jeżeli nigdy więcej go nie zobaczę”. Więc jest to jedna z możliwości tego co może się zdarzyć. To było coś w stylu: „O mój Boże, pocałowałam przyjaciela, mojego najlepszego przyjaciela”. Ale myślę, że Jim naprawdę zawsze chciał mnie pocałować. Myślę, że zawsze miał takie pragnienie by mnie pocałować.

Gdy oglądałaś ostatni odcinek, czy dopingowałaś Fusco (Kevin Chapman) gdy uwalniał się z więzów i uderzył na Petersena (Lee Tergesen)?

Oczywiście. I doprowadził mnie do łez, gdy rozmawiał przez telefon ze swoim synem. Kiedy pomyślał, że zamierzają zabić mu dziecko? We. Łzach. To była dla niego bardzo mocna sprawa.

Czego będzie ci najbardziej brakowało w obsadzie? Jakieś dziwactwa, dziwne przyzwyczajenia na planie?

Będę tęsknić za Jimem i jego losową muzyką. Podczas szalonego pościgu samochodowego, w którym kiedyś braliśmy udział, w przerwie miedzy ujęciami, Jim włączył nowe wydania starych piosenek. Ja, on i Kevin, byliśmy w samochodzie i mieliśmy coś w stylu podróży w czasie, ale w nowym wydaniu. W samym środku pościgu samochodowego. Będę też tęsknić za paleniem cygar na przypadkowych dachach w Nowym Jorku, z Kevinem Chapmanem… Będę tęsknić za moimi głębokimi rozmowami z Michaelem Emersonem… Będę tęsknić za tą ekipą… Chodzi mi o to, że stali się moją rodziną. Widywałam ich częściej niż rodzinę. Nie przestali do mnie pisać odkąd ich opuściłam.



Kategorie: Spoilery Aktorzy Wywiady Telewizja 
Seriale: Person of Interest 

Zobacz również: