Arek Tobiasz
| 27-11-2013, 00:21:44
Zanim dotrzemy do końca odcinka "Żywych trupów" z tego tygodnia - który okazuje się być w tym samym miejscu, na którym odcinek z 10 listopada się zakończył - Gubernator od rozpoczęcia nowego życia powraca do swoich starych sztuczek. Lub, jak to nazywa, "przetrwania". Po drodze, jest morderstwo, a także spojrzenie na jednego z naszych ulubieńców - choć na celowniku szaleńca! Oto jak się tam dostaliśmy...
KLASYCZNY OBÓZ? | "Dead Weight" rozpoczyna się od Martineza jak wylicza zasady panujące w jego obozie przed Gubernatorem, aka "Brianem". Przepraszam, jedną zasadę, która brzmi: "Wnieś coś od siebie lub zostaniesz wyrzucony". Żaden problem. Lily okazuje się być zajętą pielęgniarką, Tara zajmuje się gromadzeniem naboi (kocha broń), a na wyprawę po zapasy z szefem udają się porządny Pete, jego młodszy brat, Mitch i Jednooki - lub "Jednooki Bri" dla Mitcha - i z łatwością raczą sobie z szwendaczami. Martinez czuje, że dawny wielki Kahuna z Woodbury jest "teraz inny... zmieniony". Niestety, jeśli taki był, to nie potrwa długo. Kiedy Martinez sugeruje: "Może mogą się z tobą podzielić trochę koroną" - Gubernator dzieli go kijem golfowym po głowie i - jak mamrocze "Nie chcę tego" z każdym kolejnym krokiem - karmi nim dół ze szwendaczami! (Nienawidzę krytykować, Philip, ale, um, niektórzy ludzie starali się powiedzieć "Nie, dziękuje" zanim podałeś swoich ratowników mięsożernym zombie. Tak tylko mówię).
CO DALEJ? | Kiedy szczątki Martineza zostały odkryte. Pete przejmuje tymczasową władzę nad grupą. Bardzo tymczasową, jak się okazuje. Oprócz popełnienia tego samego błędu jak jego poprzednim - wyznaje "Brianowi": "Mogę potrzebować jakieś pomocy" - pokazuje swoją słabość nie grabiąc innej grupy ocalałych z ich zapasów. (Kiedy ocaleni są widziany ponownie wkrótce potem - już nie żyją - Mitch, oczywiście, jest wkurzony: "Cholera, mówiłem ci, że powinniśmy okraść ich sami!") Więć, tak szybko jak Gubernator uświadamia sobie, że nie może spakować swojej nowej rodziny i odjechać z pozbawionego przywództwa obozu, ponieważ są uwięzieni przez stado szwendaczy, które ugrzęzło w błocie, zakłada swój sześciostrzałowiec, morduje Pete'a i zaprasza Mitcha, aby był - co jeszcze? - jego nowym Merlem. "Dołącz do mnie" - mówi - "i obiecuję, że już nigdy nie będziesz musiał się martwić czy to co robisz jest dobre czy złe, ponieważ będziemy robić jedyną rzecz".
CZAS NA WIĘZIENIE | Na początku, wydaje się, że "Brian" może odnieść sukces w tym obozie. (I, po tym całym rozlewie krwi, powinien?) Pete jest załatwiony, Mitch szybko staje w szeregu. Tara ma dziewczynę, Alicię. (Spiknęli się ze sobą - co jeszcze dla Tary - broń i amunicja). I, jak dziurawy ich kamper może być, Lily naprawdę się tym nie martwi. Ale, kiedy Megan zostaje zaatakowana przez szwendacza, to daje im zimny prysznic, wszystko się może zdarzyć. Musi być lepsze miejsce gdzieś indziej, myśli "Brian". I okazuje się, że wie gdzie to lepsze miejsce jest! Potem widzimy Gubernatora, na zewnątrz więzienia, patrząc na Ricka i Carla, z taką zazdrością jaką może mieć tylko ktoś z jednym okiem. I, wreszcie, godzina kończy się tym jak złoczyńca celuje ze swojej broni z odległości w Michonne.
Dobra, twoja kolej. Co myślisz o tym odcinku? Czy byłeś zaskoczony, że Gubernator powrócił do czystego zła tak szybko? (Lub, w twojej ocenie, zawsze był czystym złem?) Było ci smutno widzieć powrót Martineza, aby być określonym jako "kula u nogi"? I jak źle się czujesz, kiedy teraz musisz czekać - DWA! - tygodnie, aby się dowiedzieć jak Daryl radzi sobie z wiadomością o wygnaniu Carol? Napisz w komentarzu!