redakcja
| 26-10-2013, 22:46:46
Widząc jak długo oczekiwane zaślubiny w serialu „Kości” były przygotowywane przez dziewięć sezonów, w pewnym sensie wiesz, że Booth i Brennan nie zwiążą się bez żadnej przeszkody (albo trzech).
I rzeczywiście, ostatnie utrudnienia, przed „żyli długo i szczęśliwie” zawierają w sobie i brudne pieniądze, modowy chaos, krwawe morderstwo i nawet płonące piekło – z których żadna jednak nie stała się bzdurą mogącą stopić najbardziej skupionego na procedurach serca. Zajmijmy się tym zatem…
Po pierwsze, torba Maxa z brudnymi pieniędzmi daje Seeleyowi przerwę. (Wszystko jest dobrze – to tylko pieniądze, które Max wygrał podczas bardzo szczęśliwego dnia w kasynie, a potem schował na ślub Tempa). Oczywiście, jest też ofiara i morderca do zidentyfikowania, prowadząc Hodginsa i zespół Jefferson do miejsca zakładów czy zaślubiny zostaną odwołane. Później, jest mały problem z lokalizacją, gdy Booth zapala świecę za mamę Brennan i cały kościół zajmuje się ogniem, oficjalnie zawieszając ceremonię.
Szczęśliwie, Angela nadal mocno trzyma się przekonania, że tych dwoje musi pobrać się tego dnia i bierze sprawy w swoje ręce. Brak kościoła, nie jest w rzeczywistości wielkim problemem. Pomimo przekonania Brennan, że to jest ważne dla Bootha, nie mógł mniej się przejąć znalezieniem sali.
“Nosiłbym słoniowe kły na głowie i poprosił wiewiórkę o odprawienie ceremonii, gdyby to było to, czego pragniesz” - powiedział jej.
“Już dość czekaliśmy” - odpowiedziała. Amen!
Więc lokalizacja została przeniesiona do miejsca z pamiętanej wymiany Bootha i Brennan z odcinka pilotowego, a ekipa otrzymuje spóźnione zaproszenie na ceremonię i przychodzi w dość historycznych strojach.
I teraz przechodzimy do najważniejszej części: Ślubu. Booth decyduje się wyrzucić swoją mowę i mówić prosto z serca: „Gonitwa za Tobą była najmądrzejszą rzeczą jaką w swoim życiu zrobiłem, a bycie gonionym przez Ciebie było moją największą radością. Ale teraz, nie musimy się gonić już więcej, ponieważ mamy siebie”.
Omdlenie. Gdyby to był konkurs, nagroda należałaby się Brennan, która przeczytała list, napisany do „Drogiego Agenta Booth”, gdy została pogrzebany żywcem z Hodginsem. Po wyznaniu, że uważała go za budzącego zmieszanie i irytującego, Temperance wyznaje swoje pierwotne uczucia do przyszłego męża.
“Jak to możliwe, że zwykłe spojrzenie na twoją miłą twarz, daje mi tyle radości?” - przeczytała. „Dlaczego sprawia mi tyle radości to, że za każdym razem gdy próbuję na ciebie zerknąć, ty już na mnie patrzysz? Lubić cię wydaje się nie mieć sensu. I lubiąc cię czuję się dobrze”.
Na pewno tak jest.
Fani „Kości” oceńcie długo oczekiwany odcinek w komentarzu i napiszcie nam co myślicie.