Comic-Con 2012: Steven Moffat, Matt Smith i inni rozmawiają o "Doctorze"


karoll   karoll | 26-07-2012, 16:43:30


Comic-Con 2012: Steven Moffat, Matt Smith i inni rozmawiają o

Showrunner i producent wykonawczy "Doctora Who" wraz z obsadą zdradzili kilka informacji na temat nowego sezonu, nowej towarzyszki, dyskusyjnej wersji filmowej i nadchodzącego jubileuszowego odcinka.

Uwaga spoiler! Jeśli nie chcesz poznać informacji dotyczących siódmego sezonu - nie czytaj dalej.

Po panelu "Doctora Who" na tegorocznym Comic-Coni w San Diego, Steven Moffat, Caroline Skinner, Matt Smith i Państwo Pond zostali złapani przez kilku wędrownych reporterów. Poniżej najciekawsze momenty tych wywiadów.

Jak pewnie możecie sobie wyobrazić, Steven Moffat i spółka byli raczej małomówni przy pewnych tematach, jednak te postpanelowe komentarze - dzięki uprzejmości SFX i Collidera - będą dla nas materiałem do przemyśleń do czasu pojawienia się "Asylum of the Daleks" na antenie BBC w przeszłym miesiącu, zwłaszcza tajemnicza wypowiedź Matta Smitha, że wszyscy zainteresowani szczegółami odejścia Amy i Rory'ego powinni uważniej obejrzeć odcinek "Eleventh Hour".

Czy w sezonie siódmym będzie dominujący wątek?

Steven Moffat: Coś będzie się działo, tak. Ostatnio stworzyliśmy bardzo poważny wątek, tym razem wszystko będzie dużo lżejsze, ale połączenie będzie, żeby wynagrodzić tych, którzy oglądają co tydzień.

Czy wątek główny będzie dotyczył odcinków przed i po Nowym Roku?

SM: Z pewnością będzie historia pożegnania Doktora z Państwem Pond i historia jego powitania kogoś innego, ale poczekajcie i zobaczcie, jak to zrobiliśmy. Nie mogę powiedzieć nic więcej bez zdradzania wszystkiego.

Jak Amy i Rory powrócą do programu?

SM: Widzieliście tylko, jak wysiadają z TARDISa. Widzieliście decyzję „chodźmy żyć własnym życiem”. Oni nie wracają, nie cofają się, to kontynuacja tej samej relacji z Doktorem. To coś, co zawsze mnie intrygowało w Doktorze, zwłaszcza w starych sezonach, wiecie, ktoś opuszcza TARDIS i już nigdy go nie zobaczymy. Kto by tak zrobił? Zawsze wpadają z wizytą.

O „Asylum of the Daleks”:

SM: Zobaczycie więcej rodzajów Daleków niż kiedykolwiek do tej pory.

Matt Smith: Mój ulubiony Dalek to biało-niebieski z czasów Troughtona. Musieliśmy ściągnąć wszystkich Daleków, jacy kiedykolwiek powstali, żeby można było nimi wypełnić całe pomieszczenie. Myślę, że sprawiliśmy, że są znowu przerażające, bardziej, niż nam się to udało w pierwszym sezonie. To naprawdę ekscytujące.

Arthur Darvill: Tym razem są naprawdę straszne. Są prawdziwie, autentycznie, cudownie straszne. To świetny odcinek.

Karen Gillan: „Asylum of the Daleks” to bardzo dobry odcinek. A potem są kolejne cztery, czyli mamy pięć epickich filmowych odcinków i w ostatnim odejdziemy.

Czy zmiana towarzyszki wpłynie na dynamikę serialu?

SM: Wpłynie, w pewien sposób nowa towarzyszka to największa zmiana, większa nawet, niż regeneracja Doktora. Wszystko kręci się wokół tego, jak to zmienia życie ich obojga, więc tak, to nadaje nową dynamikę. To świetna sprawa, odkrywa jego nową twarz, prawie, jakby to był nowy Doktor.

MS: Serial pozostaje tym samym serialem. Doktorzy się zmieniają, towarzyszki się zmieniają, ten typ tak ma, tak właśnie się dzieje. W naturze tego serialu leży regeneracja i musimy za nią podążać, i to wielokrotnie. Oczywiście będzie nam brakować Karen i Arthura, są moimi przyjaciółmi, ale Jenna wykonuje świetną pracę, jest utalentowaną i oddaną aktorką i myślę, że Steven tworzy jej postać w bardzo ciekawy sposób, zupełnie inny niż Amy Pond.

O nowym kostiumie Doktora:

SM: Cóż, jest on powiązany z fabułą, powodem jest… po prostu przegląda kilka rzeczy.

Caroline Skinner: On po prostu pasuje, zobaczycie w przyszłym roku.

MS: Najdziwniejsze jest to, że od kiedy zacząłem, zawsze chciałem mieć coś na kształt fioletowego, długiego płaszcza, ale wszyscy uznali, że to styl Jokera. Ciągle będzie to tweed. Zawsze myślałem, że kostium będzie się zmieniał co rok. Całkowicie biorę udział w takich ustaleniach, mamy świetnego projektanta kostiumów, który wykonuje cudowną pracę, wiecie, co rok inny kapelusz, napędzanie tego to świetna zabawa.

Jakie są plany co do odcinka z okazji 50. rocznicy?

SM: Wiemy, co to będzie, ale powiemy w odpowiednim czasie. Za każdym razem, kiedy siadamy nad nowym odcinkiem „Doctora Who”, stajemy przed tak samo trudnym wyzwaniem, bo każdy z nich jest inny i jednocześnie wielki. Dlatego postawiliśmy sobie cel, żeby nigdy nie robić zwykłego odcinka, każdy musi być wyjątkowy.

O plotkach na temat pełnometrażowego „Doctora Who”:

MS: Nie wiem. Są rozmowy na ten temat. Myślę, że David Yates został do tego przydzielony. Według mnie w filmie powinna zagrać ta sama osoba, co w serialu. Nie powinno być dwóch Doktorów. Myślę, że takie przedsięwzięcie może zając nawet cztery czy pięć lat i nie przewiduję, żebym grał wtedy Doktora. (..) Uważam, że Steven powinien napisać scenariusz, bo jest najlepszy.

O odcinku pożegnalnym Państwa Pond:

MS: (…) Obejrzyjcie uważnie jeszcze raz „Eleventh Hour”, to wszystko co mam do powiedzenia.

KG: To prawdopodobnie najlepszy odcinek, jaki do tej pory nakręciliśmy. Na ogromną skalę. Zacznijmy od tego, że Nowy Jork wygląda cudnie.

KG: Powiedzmy, że ich związek jest w nieciekawej sytuacji.

AD: Tak, to coś, czego jeszcze nie było.



Kategorie: Spoilery Wywiady Telewizja Comic-Con 
Seriale: Doctor Who 

Zobacz również: