Arek Tobiasz
| 24-09-2013, 20:44:43
Kilka istnień (i może trochę miłości) było w niebezpieczeństwie jak "Agenci NCIS: Los Angeles" (CBS) zakończyły swój czwarty sezon. Dzisiaj dramat rozpoczyna się tam, gdzie skończyliśmy, z Deeksem będącym okropnie torturowanym, aby uzyskać informacje o Quinn, i żoną Sama zwisającą z okna. Oto showrunner Shane Brennan zapowiada fizyczne i emocjonalne następstwa, jego wielkie plany co do kolejnego pamiętnego odcinka i wskazuje na niespodziankę w połowie sezonu.
Jak nowy sezon się rozpoczyna, oczywiście nie pozbędziemy się Sama i Deeksa. Więc sądzę, że nie powinniśmy pytać czy przetrwają, ale o to jak przeżyją?
Zgadza się. To zawsze chodzi o zgiełk jaki wyjdzie z tych rzeczy i zbadanie jakie są konsekwencje tego - nie tylko dla nich, ale dla ich relacji z innymi.
Czy przechodzisz od razu do tego czy masz zamiar pokazać nam, że wszystko jest cacy, a potem dać nam "12 godzin wcześniej..."?
Nie, rozpoczynamy od razu tam, gdzie zakończyliśmy, idziemy prosto do tego i na całego się tym zajmujemy, z braku lepszych słów do opisania tego. Jest wielka niespodzianka w tym. Kiedy myślimy, że oni będą uratowani, może tak nie jest. Robi się dość brutalnie dla chłopaków. I potem są konsekwencje tego, co na pewno będzie mocno obecne w sezonie.
Eric Christian Olsen powiedział mi, że Deeks miał swoją najbardziej szczerą rozmowę z Samem, a potem z Kensi.
I jest wiele rzeczy do obgadania. Drugi odcinek jest bardzo, bardzo emocjonalny. I w czwartym odcinku jest scena między Hetty i Grangerem, gdzie rozmawiają o Kensi i Deeksie, i w zasadzie Hetty mówi: "Partnerstwo może być trudne". Więc to naprawdę mocno pojawia się w tym sezonie, a tam są pewne bardzo, bardzo wielkie niespodzianki i wielkie zwroty akcji. To prawdopodobnie najbardziej zaplanowany sezon jaki kiedykolwiek zrobiliśmy. Wiemy o każdym punkcie zwrotnym w tym sezonie i to naprawdę dość potężne.
Czy bezpiecznie można powiedzieć, że Deeks wyjawił Samowi coś o sobie?
Jest nowoodkryty szacunek między tą dwójką. To nie pierwszy raz jak Sam jest w tej sytuacji, ale na pewno tak jest dla Deeksa. Napięcia i tarcie pomiędzy tą dwójką postaci były częścią serialu, a do pewnego stopnia to znika.
Co Kensi myśli o tym co Deeks przeszedł? Czy to ją trochę wystraszy?
To daje jej wielki strach. A ponieważ wszystko zostało stwierdzone przez pocałunek, bardzo nieoczekiwany pocałunek, są dwie rzeczy, które muszą zostać omówione czy muszą się tym zająć. Pierwsza: Jak Deeks psychicznie i fizycznie przez to przeszedł? Jak to zostanie w jakiś sposób rozwiązane, potem mamy tego słonia w składzie porcelany, pocałunek, który wyraźnie dotyczy Deeksa i Kensi. W konsekwencji zarówno pocałunku jak i tego co wydarzyło się Deeksowi w finale oraz tego co mu się przytrafi w premierowym odcinku, ich relacja przenosi się na nowy poziom. To nadal będzie trwało przez sezon i potem przyjmie najbardziej nieoczekiwany obrót pod koniec sezonu. To przyjmuje bardzo, bardzo interesujący obrót. To znaczy, naprawdę ciekawe. To wielki akt dla sezonu, Kensi/Deeks, a my ruszamy z tym dość szybko w trakcie sezonu. Kiedy mówię "ruszamy z tym", ich relacja przenosi się na nowy poziom, do miejsca, w których większość seriali nigdy nie była. I oczywiście możemy podjąć kolejny krok w podróży Callena...
Chciałem zapytać: Co go czeka po drodze?
100. odcinek skupia się dość mocno na Callenie, jego przeszłości i podróży. I może być coś dla fanów, którzy przyglądali się mocno sprawom Callena. Wiedzą, że ma małe puszki na herbatę w swoim domu, wypełnione kawałkami jego przeszłości, puzzlami. Cóż, on dodaje kolejny bardzo znaczący element do tego pudełka w 100. odcinku. To bardzo emocjonalne.
100. odcinek wyłamie się z przyjętego formatu czy będzie miał coś innego?
Nie. Zrobiliśmy "Callen, G." Zrobiliśmy "Lange, H." Zrobiliśmy "Blye, K." Ten się nazywa "Reznikov, N." Więc to na pewno jest o kimś ważny, jak jego nazwisko znalazło się w tytule...
Czy zamierzasz rzucić trochę światła na przeszłość Grangera? Już tak jakby zdradzałeś jakieś elementy tego.
Zobaczysz więcej Miguela Ferrera w tym sezonie; nie jest w stałej obsadzie, ale dołączył do czołówki. Później w tym sezonie, odgrywa bardzo istotną rolę w relacji Kensi i Deeksa. I w 100. odcinku znajduje się w bardzo, bardzo poważnym niebezpieczeństwie. Nie powiem nic więcej o roli Grangera w 100. odcinku, ale to dość intensywne.
I informowałem kilka tygodni temu, że Pete Cambor pojawi się po raz kolejny jako Nate Getz?
Cóż, kiedy masz kilku agentów, którzy byli torturowani, zawsze musi być jakieś spotkanie z psychiatrą czy psychologiem. Więc tak, pojawia się - i to nie będzie ostatni raz jak go widzimy w tym sezonie.
Czy Deeks jest jednym z tych twardych typów, który mówi: "Nie potrzebuję, aby ktoś zaglądał mi do głowy. Czuję się dobrze". Czy przyznaje, że to nim wstrząsnęło?
powiem tak. Eric Christian Olsen jest niesamowicie utalentowanym aktorem i naprawdę możesz obaczyć nową stronę Deeksa, przez tą traumę przez którą przechodzi. I Eric jest niesamowity w tych scenach.
Jakieś inne powracające twarz, o których możesz powiedzieć?
Może być kolejna powracająca osoba później w tym sezonie, która zaskoczy każdego. Nie rozwiązałem tego jeszcze, ale jest kilka ciekawych gości w połowie sezonu.
Co powiesz o jakieś postacie z "NCIS: Red" [ze spinoffa, z którego zrezygnowało CBS]? Chris O’Donnell miał świetną chemię z Kim Raver. To musi być kuszące, aby wyciągnąć ją do odcinka i pobawić się tym.
Interesującą rzeczą o postaciach z świata "NCIS" jest to, że mogą wrócić, jak już zostały raz wprowadzone. Z pewnością niektórzy ludzie z zespołu Red mogą pojawić się w przyszłości w "NCIS: Los Angeles".
Jak czujesz się jak już masz 100. odcinków za pasem?
To świetny serial i entuzjazm od obsady jest nadal taki jaki był przy pierwszym sezonie. Każdy naprawdę dobrze się bawi. Mamy tak wiele historii do opowiedzenia i, biorąc pod uwagę charakter naszego serialu i sposób w jaki to czasami odbija się czy czasami uprzedza to co się dzieje na świecie, ten serial ma wiele nóg. To może istnieć przez długi czas.
Cóż, skoro nie ma już wyników "Tańca z gwiazdami" i jesteście miedzy "Agentami NCIS" i "Impersonalnymi", myślę, ze jest prawdziwa szansa na stworzenie szumu.
Jesteśmy numerem dwa jeśli chodzi "tyłki na siedzeniach" jak mówimy w Australii i jestem bardzo zadowolony z tego miejsca.