strzeszynek
| 31-08-2013, 03:24:28
Przez lata widzieliśmy jej parasol, mieszkanie, a nawet stopę. Ale w końcu, w ostatnich sekundach ósmego sezonu, stanęliśmy z Matką twarzą w twarz. Oto pierwszy wywiad z kobietą, która objęła tytułową rolę w hicie stacji CBS „Jak poznałem waszą matkę”.
Cristin Milioti, 28 lat, z Cherry Hill w New Jersey, nominowana do nagrody Tony za rolę Dziewczyny w Broadwayowskim przeboju „Once”. Byliśmy na planie, gdzie Milioti kręciła swoje pierwsze sceny do najnowszego sezonu, którego premiera już 23 września o 20 czasu wschodniego (19 – centralnego). [Uwaga, spoiler: wspomniane sceny obejmują ciasteczka i kobiecą bójkę.] Przed aktorką ekscytujące kilka miesięcy: oprócz krążenia wokół swego przyszłego ekranowego męża w HIMYM, pojawi się u boku Leonardo DiCaprio w „The Wolf of Wall Street” (w kinach od 15 listopada). Przeczytajcie nasz wywiad z niewiarygodnie słodką wschodzącą gwiazdą i zobaczcie jej odpowiedzi w grze: „Dokończ zdanie: wersja HIMYM” w filmiku, do którego link znajdziecie tutaj.
Zagrałaś Dziewczynę w „Once”, a teraz Matkę w HIMYM. Więc musimy o to zapytać: o co chodzi z tobą i tymi bezimiennymi postaciami?
Cristin Milioti: Wiesz, co? Jesteś pierwszą osobą, która zwróciła na to moją uwagę i naprawdę mnie tym teraz zastrzeliłeś. Być może nie mam twarzy, która zapadałaby w pamięć? [Nieprawda – przyp. red.] To dziwne.
Opowiedz nam o swoim przesłuchaniu.
Cristin Milioti: Dostałam telefon od moich agentów i usłyszałam: „HIMYM chcą cię przesłuchać do możliwej roli”. Zapytałam: „Co to za rola?”, a oni na to, że nie wiedzą. Więc spotkałam się na Skypie z [twórcami serialu] Craigiem [Thomasem] i Carterem [Baysem], rozmawialiśmy może z pół godziny. Opowiedziałam im o „Once” i parę dni później wysłali kogoś na przedstawienie. Wtedy powiedziano mi, że lecę do Los Angeles, na próby do roli, jednak nadal nie miałam pojęcia, co to za rola. Byli tacy tajemniczy, że zaczęłam mieć swoje podejrzenia. Dzień, w którym kręciłam swoja pierwszą scenę, to było coś! Wszyscy ludzie na stacji to producenci i scenarzyści serialu. To było takie miłe, bo miałam okazję wszystkich poznać, a oni niesłychanie ciepło mnie przyjęli.
Co wiedziałaś o serialu, zanim dostałaś w nim rolę?
Cristin Milioti: Czuję się z tym bardzo dziwnie, ale nigdy wcześniej nie oglądałam tego serialu. Przez cały czas w Nowym Jorku mieszkałam w jednym z tych loftów z olbrzymim ekranem projekcyjnym, więc po prostu oglądałam telewizję w internecie i nigdy nie miałem okazji doświadczyć skakaniu po kanałach. Nadrabiam to teraz – oglądam ich codziennie podczas śniadania.
Czego dowiedziałaś się o Matce do tej pory?
Cristin Milioti: Ma unikalne poczucie humoru, podobne do Teda. Jest młoda kobietą, która cierpi z powodu tatusiowego poczucia humoru… tak to wygląda. To ktoś taki, że gdy opowie dowcip, momentalnie reagujesz w stylu: „Taaaato!”. Kiepski to nawet nie jest odpowiednie słowo – raczej trochę drętwy.
Jak zostałaś aktorką?
Cristin Milioti: Przed rozpoczęciem nauki w szkole średniej, rodzice wysłali mnie na letni obóz hippie zwany Long Lake, który cały w zasadzie polegał na: Czy chcesz batik, czy może wolisz robić świece? Poznałam dziewczynę z Wenezueli, która ogoliła sobie głowę. Ona miała jakieś 16 lat i była śliczna, ja miałam 12, zrośnięte brwi i wąsik, dość poważne problemy ortodontyczne. Więc wróciłam do domu i dzień przed pójściem do tej ogromnej państwowej szkoły w New Jersey ogoliłam głowę i poszłam tak do szkoły, ze zrośniętymi brwiami, wąsikiem i koszulką pożyczoną od taty, z napisem: „Nie zadzieraj z Teksasem”. Zasadniczo, od tej pory jedyne dzieci, jakie były dla mnie miłe, to te z kółka teatralnego.