W niedzielnej premierze Walt i Skyler wydają się szczęśliwszy niż byli w miesiącach jak prowadzili prozaiczną myjnię samochodową w Albuquerque, gdzie ich największym problemem było to, gdzie umieścić pachnący sosną odświeżacz powietrza. Później nowo optymistyczny Walt błaga swojego pełnego poczucia winy byłego partnera w zbrodni Jesse'a (Aaron Paul), aby "przestał się skupiać na mroczności za sobą; przeszłość to przeszłość".

Gdyby to była tylko prawda. Zamiast tego widzowie wiedzą, że szwagier Walta i agent DEA Hank (Dean Norris) odkrył sekret Walta w ostatnich chwilach zeszłorocznego finału. Kiedy korzystał z łazienki, Hank odkrył zadedykowaną kopię "Leaves of Grass" Walta Whitmana, prezent, który otrzymał Walt od teraz już nieżyjącego kolegi od narkotyków Gale'a (David Costabile). Teraz Hank podejrzewa, że Walt może być "Heisenbergiem", mężczyzną, którego tropił przez ostatnie cztery sezony, co zrobi?

"Na początku ludzie spekulowali o tym jak Hank zareaguje" - mówi Norris. "Ale myślę, że we wnętrzu, Hank jest takim moralnym gościem i wierzy w to co jest dobre i złe. Ta rzecz, za którą gonił to był jego wieloryb. Więc on pójdzie po niego".

Serial oczywiście ustawiał starcie między Waltem i Hankiem, co zostało zapoczątkowane już w odcinku pilotowym, kiedy jeden z materiałów wideo z konfiskaty narkotyków przez Hank rzeczywiście zainspirował Walta, u którego zdiagnozowano raka, do tworzenia narkotyków, aby zarobić pieniądze dla swojej rodziny. I choć to wydaje się jakby Walt powoli w to wsiąknął, twórca Vince Gilligan wskazuje, że jakaś walka pozostała w nim.

"Jeśli weźmiesz dobrego faceta i zrobisz z niego złego faceta, twoje pierwsze pytanie brzmi: 'Jak bardzo jest zły? Jak bardzo zły może się stać'" - mówi Gilligan. "Widzieliśmy rzeczywiście, że stał się zły, ale czy stanie się jeszcze gorszy? Czy może stać się lepszy? Być może jest miejsce na obie te rzeczy".

Ale historia odkupienia dla Walta może być trudniejsza do pojawiania się. W rzeczywistości największą siła Walta - jego zdolność do okłamywania, zarówno innych jak samych siebie - może nie być do jego dyspozycji, kiedy sprawy się pogorszą. Po pierwsze Jesse wydaje się już nie kupować nieczego co mu sprzedaje pan White. "Trzeba wypić piwo, którego się nawarzyło" - mówi Gilligan. "Walt popełnił morderstwo, dosłownie i fundamentalnie zdradził swoją rodzinę. W pewnym momencie będzie trzeba za to zapłacić. Zawsze były konsekwencje z 'Breaking Bad', a w tych ośmiu finałowych odcinków, te konsekwencje będą bardziej prawdziwe niż kiedykolwiek wcześniej".

Ale Walt może mieć jednego pozostałego sojusznika w Skyler. Odkąd dowiedziała się o sekrecie Walta, produkowaniu przez niego narkotyków, Skyler dołączyła do konspiracji i szefową prania brudnych pieniędzy. Czy będzie broniła Walta jeśli sprawy pójdą źle? "Myślę, że ona osiągnęła punkt, w którym zrobi wiele rzeczy, aby chronić swoją rodzinę" - mówi Gunn. "Nie sądzę, że nawet wie do czego może być zdolna".

Chociaż, jak Walt, Skyler może zracjonalizować swoje działania w taki sposób, że to jest dla dobra swojej rodziny, sumienie Skyler może działać przeciwko niej. "Skyler ma głęboką, głęboką świadomość, że te wszystkie rzeczy, których dokonuje są złe" - mówi Gunn. "Ona naprawdę wie, że były opcje, które mogła i powinna wybrać, a przez które wiele rzeczy nie miałoby miejsca. I myślę, że ona żałuje, nawet jak zaczynamy te ostatnie osiem odcinków, że podjęła takie wybory. Ale ona nie może odwrócić się od tego i odkręcić te wszystkie sprawy. Ona musi z tym żyć, a to jest okropne miejsce do życia".

Rzeczywiście widzowie szukający zdecydowanie szczęśliwego zakończenia dla każdej z tych postaci może skorygować swoje oczekiwania. "To na pewno nie jestem szczęśliwy musicalowy numer" - żartuje Gunn o finałowym akcie serialu. "To nie jest tak, że koniecznie czujesz się zadowolony, ale masz głębokie poczucie tego, że to jest właściwe. Pamiętam jak czytałam to, to po prostu kiwałam głową, myśląc: 'Tak, tak, to jest to'".

I Gilligan przyznaje, że zrobienie tego "właściwie" ostatecznie stało się o wiele bardziej ważnego dla niego i jego scenarzystów niż wysadzenie umysłów widzów (chociaż jesteśmy pewnie, że jest spora na to szansa). "Myśleliśmy nad każdym możliwym zakończeniem, możliwym wynikiem" - mówi. "Zawsze myślę o 'M*A*S*H', które według mnie ma jedno z najlepszych zakończeń w historii telewizji. I to głównie dlatego, że widzisz, że to nadchodzi dużo wcześniej. W pierwszym odcinku, każdy mówi: 'Nienawidzę tego miejsca. Chcę jechać do domu'. Potem, pod koniec 'M*A*S*H', oni jadą do domu. Więc pomyślałem: 'Chcemy wielkiej niespodzianki dla zakończenia? Czy chcemy coś co jest mniej zaskakujące, ale może jednak bardziej satysfakcjonujące?'"

"Wymyśliliśmy coś co mi się naprawdę podoba" - kontynuuje. "Jestem zadowolony, że ludzie często mówią o naszym serialu: 'Człowieku, nie spodziewałem się tego', a my kontynuujemy ten trend aż do ostatniego odcinka. Ale czasami najbardziej zaskakującą rzeczą jest to czego może nigdy nie wyobrażałeś sobie i czasami najbardziej zaskakującą rzeczą jest coś co może miałeś na myśli. Zaskoczenie nigdy nie powinno być ostatecznym celem wszystkiego. Pasujące zaskoczenie jest o wiele bardziej satysfakcjonujące dla mnie i naszych scenarzystów. Nie wiem czy to możliwe, aby zadowolić każdego pojedynczego widza, ale zadowoliliśmy siebie i to bardzo dobry początek".

Finałowe osiem odcinków "Breaking Bad" zaczyna się w niedzielę. Jak myślisz, że wszystko się zakończy?