Arek Tobiasz
| 03-08-2013, 13:43:13
Darren Criss z "Glee" przełamał swoje milczenie w sprawie śmierci przyjaciela i kolegi z planu Cory'ego Monteitha.
Po tym jak nie chciał rozmawiać z prasą po nagłej śmierci Monteitha w połowie lipca, Criss otworzył się na tą sprawę w czwartek wieczorem u Conana, nazywając zmarłego aktora "drogim przyjacielem" i "chodzącą radością".
Criss przyznał, że to "bardzo trudny czas" dla niego i reszty obsady serialu, ale myślę, że ważne jest, aby pamiętać poczucie humoru Monteitha i starać się pozostać szczęśliwym.
"On był naprawdę zabawnym facetem, z wielkim poczuciem humoru" - powiedział Criss. "Kochał życie i zawsze dbał o swoich przyjaciół, a także chciał, aby byli szczęśliwi. Więc to jest to co staramy się teraz zrobić i znów zacząć się uśmiechać, znów śmiać, ponieważ to jest coś czego by chciał".
Criss dodał: "Jeśli chodzi o mnie osobiście, będzie mi go bardzo brakować, ale jestem szczęśliwy, że taki facet jak on mógł wpłynąć na życie tak wielu ludzi, a my mieliśmy szczęście, że był z nami".
O'Brien powiedział, że życzy Crissowi i reszcie obsady "Glee" wszystkiego co najlepsze.
Monteith został znaleziony martwy w pokoju hotelowym w Vancouver 13 lipca. Autopsja ujawniła, że zmarł w wyniku "mieszanki toksyn, w tym heroiny i alkoholu".
Prezes Fox Kevin Reilly powiedział w czwartek, że postać Monteitha zostanie wypisana z "Glee" w trzecim odcinku nadchodzącego piątego sezonu.